kibice zagłębia

Zagłębie Lubin – projekt, który może się udać

Polska piłka ligowa nie słynie w Europie z zarządzania, jakiego wszyscy mogą nam pozazdrościć. Ciągłe zmiany trenerów, brak solidnych fundamentów finansowych klubów pokazują to dosadnie (mamy przypadki Wisły, a teraz Korony). Nie jest kolorowo. Nieważne kto danego roku wchodzi na podium Ekstraklasy, zwykle kończy się tak samo. W opinii wielu kibiców, tylko Legia i Lech mają szansę realnie na pokazanie się w Europie. Przyczyną takiego stanu rzeczy mają zaś być pieniądze. Jak zatem zniwelować różnice na tym poziomie, by wszystkie zespoły miały teoretycznie równe szanse?

Polskie kluby chciały, pod względem organizacyjnym i finansowym „gonić”  Holandię a tymczasem uciekają nam już nawet Czechy. Na chińskich inwestorów w kraju nad Wisłą na razie nie ma na co liczyć, więc w grze pozostaje sprzedaż młodych, perspektywicznych zawodników. No i znowu wszystko rozbija się o dwa wcześniej wspomniane kluby. Zaplecze szkoleniowe Legii i Lecha pozwala im na sukcesywne poszukiwania, oraz pracę z młodymi talentami. To z kolei skutkuje korzystnymi dla klubowych budżetów transferami w niedalekiej przyszłości. Braki finansowe i infrastrukturalne innych klubów nie pozwalają im nawiązać na tym polu wyrównanej walki. Większość ekstraklasowych zespołów może liczyć w tej kwestii zaledwie na sporadyczne sukcesy ( dobrym przykładem takiej sytuacji może być sukces Przemysława Płachety ze Śląska Wrocław )
Jest natomiast jeden klub, który wkrótce może dołączyć na stałe do grona zarabiających najlepiej w lidze. Zagłębie Lubin powoli buduje przyszłość klubu na młodzieży. Akademia oparta o holenderskich specjalistów pokazuje efekty swojej pracy w tym sezonie. Nie chodzi tu o miejsce w tabeli (11. miejsce to nie jest jakiś fantastyczny wynik) a o piłkarzy których mogliśmy zobaczyć na boiskach ekstraklasy w barwach „miedziowych”. Strona Ekstrastats.pl pokazując statystykę minut „wykręconych” przez młodzieżowców poszczególnych klubów Ekstraklasy, w dopiero co zakończonym sezonie, utwierdza w przekonaniu, że Zagłębie bardzo poważnie traktuje rozwój Akademii. Klub z Dolnego Śląska zajął we wspomnianym rankingu wysokie 3 miejsce (6756 minut, ponad 18 % czasu całej drużyny) ustępując tylko Lechowi i Legii. Fakt pojawiania się kolejnych klubów, które przestają traktować przepis o obowiązkowym młodzieżowcu jako przymus, widząc w nim raczej szansę zysku, z całą pewnością może nastrajać nas pozytywnie na przyszłość. Na szczególną uwagę wśród młodych talentów w kadrze Zagłębia zasługuje  Bartosz Białek – zaledwie 18-letni napastnik, który w 19 meczach w sezonie „wykręcił” liczby na poziomie 9 goli i 4 asyst, co daje duże powody do zadowolenia włodarzom klubu. Szum wokół jego osoby na pewno nie jest czymś co nazwalibyśmy naszą piłkarską codziennością. Ostatni raz tak głośno młodym napastniku z Ekstraklasy mówiły media, gdy 20-letni Dawid Kownacki w sezonie 16/17 opuszczał Lecha Poznań przenosząc się do Sampdorii za bagatela 3,5 mln euro. Bilans w bramek i asyst w jego ostatnim sezonie Ekstraklasy wyglądał prawie identycznie: 9 goli, 3 asysty.  Trzeba jednak zaznaczyć, że popularny „Kownaś” potrzebował do tego, aż 27 meczów. To na pewno rodzi nadzieję, że związany od 2014 roku z klubem z Dolnego Śląska Białek zasili budżet swojego obecnego klubu przy okazji  transferu.

Oczywiście młodzież w tym klubie to nie tylko on, ale kto jak nie bramkostrzelny, młody Polak,  przykuwa najwięcej uwagi. Obok Białka warto wspomnieć także o piłkarzach, którzy już opuścili Zagłębie za dobre, jak na nasze warunki, pieniądze. Jednym z nich jest Bartosz Slisz, który może nie miał takiego stażu w klubie jakim już może pochwalić się Białek, ale drugi zespół poznał, łącznie spędzając 2 lata w pomarańczowej koszulce. W wieku 20 lat przeszedł do Legii za 1.5 mln Euro, co jest  aktualnym rekordem Ekstraklasy jeśli chodzi o transfer między klubami ( spory plusik w notatniku zarządu )
Na koniec, warto wspomnieć o czymś czego kluby ekstraklasy powinny się wstydzić. Zwalnianie trenerów, którzy nie dostali nawet całego sezonu pracy, a już musieli zabierać swoje rzeczy z biurka trenerskiego. I tu warto pochwalić Zagłębie. Wspomniane 11 miejsce w zakończonym sezonie nie jest spełnieniem marzeń, ale trener Sevela mimo wszystko jest dalej w klubie, i nic nie wskazuje na to by coś miało sie w tej materii zmienić. Zagłębie wspomagane przez spółkę Skarbu Państwa jaką jest KGHM niewątpliwie ma szansę zrobić coś wielkiego w polskiej piłce. Kibice od czasu zdobycia trzeciego miejsca w Ekstraklasie w sezonie 15/16 nie mieli zbyt dużo okazji do radości. Czas to zmienić. Pieniądze na rozwój – są. Potencjał – jest. Teraz wszystko leży w rękach piłkarzy oraz tych, którzy  Zagłębiem zarządzają.