wisp-pog

Poszukać punktów w Wiśle

Najlepsze formacja – pomoc. Wychowanek jednych – podstawowym piłkarzem drugich. „Mała legenda” drugich – kapitanem tych pierwszych. Trenerzy gospodarzy dobrze znają gości, zaś ich skrzydłowy nie poradził sobie w drużynie przyjezdnej. Kto gra z kim? Do Płocka przyjeżdża Pogoń Szczecin. Mecz dobrych znajomych zapowiada się niezwykle ciekawie.

Oba zespoły zaskoczyły ciekawymi transferami. Portowcy wzmocnili się obrońcą, Cornelem Rapą, zaś Nafciarze Ivicą Vrdoljakiem. Ten drugi jeszcze gotowy do gry nie jest, ale jego umiejętności są znane na polskich boiskach. Ten pierwszy ma za to bardzo dobre piłkarskie CV. Może nieco „zakurzone”, ale jak na warunki Ekstraklasy wygląda to interesująco i jego debiut jest w Płocku możliwy.

Gospodarze po zwycięstwie nad Zagłębiem w Lubinie głęboko wierzą w sukces w spotkaniu z Pogonią. „Dawno przeciw sobie nie graliśmy, ale o rywalu wiemy sporo. Do tego gramy u siebie i zamierzamy to wykorzystać. Trzy punkty muszą zostać w Płocku” – mówi przed meczem Sławomir Rafałowicz, asystent trenera Kaczmarka. Dziwne by było inaczej, skoro zarówno Rafałowicz, jak i Marcin Kaczmarek mają Pogoń wpisaną w życiorys. Do dyspozycji trenera są wszyscy kluczowi piłkarze. Nie zagrają jedynie wspomniany Vrdoljak, Dominik Kun (były skrzydłowy Pogoni pauzuje za kartki) oraz Dominik Piotrowski (kontuzja).

„Jedziemy tam bardzo zmotywowani po meczu z Lechem, którego nie mieliśmy prawa przegrać” mówi opiekun, Kazimierz Moskal. Przez cały tydzień w przygotowaniach Portowców było widać wiele piłkarskiej złości i wyczekiwania wyjazdu do Płocka. Zwłaszcza że punktów zaczyna brakować, a pierwsza ósemka powoli odjeżdża. Rywal Pogoni ma o dwa oczka więcej i tym bardziej jest to ważny pojedynek dla ekipy ze Szczecina. Beniaminek może, Pogoń musi. Do gry wraca Kamil Drygas, do drużyny dołączył Rapa. Lista kontuzjowanych się nie zmienia, dlatego trener Pogoni ma większe pole manewru niż przed tygodniem. Wprowadza to w szeregi Portowców optymizm przed spotkaniem.

Pojedynek „wtyczek”, czyli Rogalski kontra Lewandowski. Furman kontra Murawski. Krivets kontra Drygas. Oba zespoły jako tako prezentują się na boisku. Pogoń bardzo nieskuteczna, ale jak załapie, to już rzuca „piątkę” – i to wiceliderowi tabeli. Wisła gra w kratkę, ale jak wygrywa, to choćby z liderem rozgrywek. Ten mecz na papierze wygląda bardzo ciekawie… I oby tak było na boisku.