Oceny Polaków za mecz z Łotwą

Oceny naszych reprezentantów po wymęczonym zwycięstwie nad Łotyszami.

Wojciech Szczęsny – 6+

Nie był tak bezrobotny, jak można było podejrzewać. Łotysze kilkukrotnie stwarzali zagrożenie pod naszą bramką, jednak ich strzały były bardzo łatwe do obrony.

Tomasz Kędziora – 2

Dwa dobre dośrodkowania nie mogą przysłonić faktu, że był niemiłosiernie objeżdżany przez zawodników łotewskich. Najsłabszy na boisku – jeśli zawodnicy z Łotwy robili go jak chcieli, strach pomyśleć co by było z mocniejszym rywalem.

Kamil Glik – 6

Ocenę podniosła mu bramka na 2:0. Zaliczył poślizg, który mógłby się skończyć fatalnie, gdyby rywalem nie była Łotwa. Kilkukrotnie spanikował, gdy wybijał piłkę na oślep, zamiast ją rozegrać, jednak dzisiaj był naszym najlepszym zawodnikiem z bloku defensywnego.

Michał Pazdan – 5

Poprawny występ.

Arkadiusz Reca – 4

Tak jak ocenę Glika podniosła bramka, tak notę Recy wywindowała w górę asysta przy pierwszej bramce. Przymykając jednak na nią oko i patrząc na mecz całościowo – bardzo przeciętny występ. Kompletny brak zrozumienia z Grosikiem, podania do nikogo, wystraszony na boisku.

Kamil Grosicki – 3+

Szarpał. No jak to Grosicki, szarpał. Lepsza druga połowa niż pierwsza, jednak cały występ mocno przeciętny. Dośrodkowania? Głównie kiepskie.

Piotr Zieliński – 4+

Bardzo słaby w pierwszej połowie, gdzie zaczynał na lewym skrzydle, po zmianie pozycji w drugiej już nieco lepiej. Gdyby to był Klich, można byłoby dać mu 5, jednak po Piotrku trzeba oczekiwać czegoś więcej. Bardzo nieregularny – dobre zagrania mieszał… z bardzo słabymi, do nikogo.

Mateusz Klich – 2+

Najsłabszy obok Kędziory. Główny „winowajca” braku kreatywności, kompletnie nie wiedział jak rozegrać akcję. Zmieniony jako pierwszy, co wiele o tym mówi.

Grzegorz Krychowiak – 5+

Najlepszy w pierwszej połowie, zaliczył dwa kluczowe odbiory. Bliski asysty, jednak pojedynek z Lewandowskim wygrał Steinbors. Na minus – zbyt długie podejmowanie decyzji.

Robert Lewandowski – 6+

Najbardziej aktywny z przodu zawodnik. W pierwszej połowie nie wykorzystał bardzo dobrej okazji po podaniu Krychowiaka. Do gola z drugiej połowy powinien mieć też asystę, ale to co zrobił Frankowski… Lewy jak to Lewy – sporo go było z tyłu, cofał się, walczył o piłkę z obrońcami.

Krzysztof Piątek – 4

Dawał niewiele. Mógł wywalczyć rzut karny, jednak sędzia z Azerbejdżanu uznał, że nasz Pistolero symulował.