Kapustka gol

5 powodów, dzięki którym Bartosz Kapustka poradzi sobie w Leicester City

Bartosz Kapustka dzisiaj oficjalnie stał się Lisem. Ogromny krok naprzód, wielkie wyzwanie i przy okazji rekord transferowy Ekstraklasy. Jest jednak jeden znak zapytania: czy reprezentant Polski poradzi sobie w Anglii? My znaleźliśmy pięć argumentów dowodzących, że Kapustka da sobie radę. Zapraszamy!

1. Charakter
Charakter robi różnicę w piłce. Okej, to może zabrzmieć jak oklepany frazes, ale w przypadku Kapustki to sama prawda. Bo to właśnie dzięki charakterowi i zawziętości z zawodnika, który odbijał się od Patryka Rachwała, stał się tym, który z powodzeniem przepychał się z twardymi reprezentantami Irlandii Północnej. W tym nie ma przypadku, to są wyłącznie owoce ciężkiej pracy. Teraz oczywiście Kapustka musi zrobić kolejny krok, dużo większy niż poprzedni. Jedno jest jednak pewne: na pewno nie odpuści.

2. Determinacja Ranieriego
Trudno sobie przypomnieć naszego piłkarza, o którego tak mocno zabiegałby trener zespołu z mocnej ligi europejskiej. Ostatni taki przykład to chyba Robert Lewandowski przed transferem do Bayernu Monachium. Kapustka nie był jednym z wielu na liście Claudio Ranieriego. Gdyby tak było, to Włoch nie dzwoniłby specjalnie do Zbigniewa Bońka, aby prosić go o rozmowę z reprezentantem Polski na temat przejścia do Lisów. Nie poprawiłby też swojej pierwszej oferty, którą Cracovia odrzuciła. Trener mistrzów Anglii pokłada w Polaku duże nadzieje i na pewno będzie dawał mu szanse. W nogach Bartka jest to, żeby je wykorzystać.

3. Cztery fronty Leicester
Taki argument powinien trafić nawet do największych pesymistów. Nawet gdyby, odpukać, coś się nie powiodło i Kapustka nie łapałby się do składu Lisów, to bardzo napięty kalendarz w Anglii wymusza rotowanie drużyną. Liga, Puchar Anglii, Puchar Ligi i coś nowego w realiach Leicester: Liga Mistrzów. Jest gdzie grać. Co prawda Ranieri w tamtym sezonie przyzwyczaił wszystkich, że w lidze używa żelaznej jedenastki, ale ta kampania będzie zupełnie nowym doświadczeniem, także pod względem kadrowym.

4. Rywale w walce o skład
W momencie pisania tego tekstu zestaw skrzydłowych Leicester wygląda następująco: Marc Albrighton, Riyad Mahrez, Daniel Amartey, Demarai Gray. Wiele jednak wskazuje na to, że Algierczyk jeszcze w tym okienku opuści King Power Stadium, bo bardzo chętnie w swojej drużynie widziałby go Arsene Wenger.  Z koeli Amartey i Gray trafili do Leicester w styczniu tego roku, obaj jednak za niższe niż Kapustka pieniądze. Dużo lepiej radzi sobie ten drugi, którego stopniowo do drużyny wprowadza Claudio Ranieri. Albrighton to doświadczony piłkarz, ale charakterystyką to właśnie jego najbardziej przypomina Kapustka. Obaj są uniwersalnymi zawodnikami, którzy najlepiej czują się na skrzydle, ale są też w stanie poradzić sobie, grając w środku pola. Nie są to rywale nie do przeskoczenia, delikatnie mówiąc.

5. Marcin Wasilewski
Na pierwszy rzut oka może to wyglądać na delikatnie naciągany argument, ale trzeba spojrzeć na to szerzej. Jaki jest częsty argument naszych piłkarzy wracających po nieudanych europejskich wojażach? Problemy z komunikacją – skutkujące brakiem towarzystwa i słabą aklimatyzacją. Trudno jest robić karierę, jeśli przez większość dnia nie ma się do kogo odezwać. Kapustka już na starcie jest w dużo lepszej pozycji. Angielski jest językiem na tyle intuicyjnym i łączącym różne kultury, że w moment odpada problem z dogadywaniem się. Kapustka będzie miał jednak jeszcze jeden, bardzo twardy (dosłownie) argument: Marcina Wasilewskiego. Posiadanie po swojej stronie osoby z takim szacunkiem w szatni jak Wasilewski jest ogromnym kapitałem.

Co8XPxDXEAAqsIH

Na koniec jeszcze mały flashback pokazujący, jaką drogę przebył Kapustka w ostatnich latach:

Bez tytułu