Zapowiedź 32. kolejki: Debiut Warzychy na własnym stadionie, mecz kolejki w Krakowie

Szczegółowa zapowiedź każdego z poszczególnych spotkań – rezultaty, ciekawostki, typy, komentarze i raporty z obozów rywali. W naszym cyklu w każdy czwartek postaramy się zwrócić szczególną uwagę na najważniejsze aspekty gry każdej z drużyn, przytoczymy historię pojedynków, a także zajrzymy na konferencję prasową przed wieloma rywalizacjami. W skrócie – każdą kolejkę rozłożymy na czynniki pierwsze.

RUCH CHORZÓW – ZAGŁĘBIE LUBIN 05.05 (piątek), 18:00:

W najbliższy piątek 32. kolejkę rundy finałowej otworzy starcie Ruchu z Zagłębiem. Będzie to zarazem debiutancki występ Krzysztofa Warzychy na ławce trenerskiej Niebieskich przed własną publicznością. Pierwszy mecz nowego szkoleniowca chorzowian zakończył się wyjazdowym remisem z Wisłą Płock 1:1. Podziałem punktów zakończył się także ostatni mecz Zagłębia, kiedy to w końcówce spotkania drużynie Miedziowych udało się doprowadzić do wyrównania przeciwko Cracovii. Nie będziemy owijać w bawełnę – to spotkanie dla obu ekip jest szalenie ważne. Przed tą serią spotkań Zagłębie liderowało w grupie spadkowej, zaś Ruch plasował się na przedostatnim miejscu w tabeli ze stratą pięciu oczek do ekipy Piotra Stokowca.

Prosto z szatni: Według informacji Leszka Błażyńskiego wynika, że Patrykiem Lipskim interesują się: Lech Poznań, Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk.

KORONA KIELCE – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 05.05 (piątek), 20:30:

Starcie jednej z najlepszych ekip na własnym stadionie z obiektywnie patrząc najlepszą drużyną naszej ligi. O Koronie mimo ostatniej porażki z Lechem 2:3 mówiło się jedynie w samych superlatywach. Dobra gra połączona z ogromem pecha została doceniona przez prasę, a sam Bartoszek nieustannie po tym spotkaniu powtarzał, że za taką postawę Korona w rundzie finałowej zostanie niejednokrotnie nagrodzona. O innej sytuacji może mówić za to Jagiellonia, która w tym sezonie po raz kolejny potwierdziła, że mimo słabszej dyspozycji potrafi dopiąć swego i wygrać swoje spotkanie. Taka sytuacja miała miejsce między innymi przed tygodniem, kiedy to żółto-czerwoni równie dobrze mogli ulec na własnym stadionie Pogoni Szczecin, a jednak doświadczenie nabyte w tym sezonie pozwoliło ekipie Michała Probierza zwyciężyć bardzo ważne spotkanie. Cel obu drużyn na to spotkanie jest jasny. Jagiellonia będzie chciała zrobić drugi z sześciu kroków ku mistrzostwu, zaś Korona postara się udowodnić, że w tym sezonie jest w stanie namieszać – przecież na nich nie ciąży żadna presja.

PIAST GLIWICE – ŚLĄSK WROCŁAW 06.05 (sobota), 15:30:

Choć na hitowe starcie się nie zapowiada to emocje są jednak wpisane w takie spotkania. Walka o utrzymanie dopiero się rozkręca, a Piast jeśli chce pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej musi wygrywać takie spotkania jak to w sobotę. Ostatnie spotkanie Piastunek w Gdyni zakończyło się bardzo szczęśliwym remisem 1:1 w ostatnich minutach meczu mimo tego, że ekipa Wdowczyka musiała radzić sobie w osłabieniu. Nieciekawa sytuacja towarzyszy także w szatni Śląska, który mimo czwartego miejsca w grupie B musi wziąć się w garść i jak najszybciej zdobywać punkty. Przegrana z Górnikiem Łęczna 0:2 w ostatniej serii spotkań pozostawia przed zespołem Urbana wiele znaków zapytania, a trzeba pamiętać, że koniec sezonu tuż, tuż. Rywale wrocławian nie śpią!

Prosto z szatni: Piast Gliwice odwołał się od żółtej kartki otrzymanej przez Sedlara oraz Heberta. Dodatkowo Dariusz Wdowczyk przed meczem zaznaczył, że nie będzie mógł skorzystać z usług Bartosza Szeligi, a także Martina Bukaty.

GÓRNIK ŁĘCZNA – WISŁA PŁOCK 06.05 (sobota), 18:00:

Czy Franek Smuda czyni cuda okaże się za dokładnie równy miesiąc, kiedy wszystkie karty zostaną odkryte i będzie wiadomo, kto spadnie z ligi, kto zdobędzie mistrzostwo Polski, a kto zagra w Pucharach. Na ten moment trzeba jednak sobie powiedzieć, że ekipa Franza powoli pnie się w górę i nie chodzi tylko o tabelę. W szeregach łęcznian w końcu zauważalny jest progres formy. Trzecie miejsce przed tą kolejką w grupie spadkowej świadczy o tym, że Górnik nie będzie drużyną do bicia, a także głównym kandydatem do spadku. W sobotę Wisła zrobi jednak wszystko, aby ich rywale znów wrócili do dawnego stanu, który kazał im ciągle kalkulować ile to punktów należy zdobyć, aby wszystko było ok. Nafciarze byli przecież o krok od udziału w grupie mistrzowskiej, ale zabrakło naprawdę niewiele. Miejmy nadzieję, że obecny beniaminek wróci do swojej formy z rundy zasadniczej tego sezonu i nie powtórzy wyczyny Podbeskidzia sprzed roku.

WISŁA KRAKÓW – LECHIA GDAŃSK 06.05 (sobota), 20:30:

Mecz kolejki? Zapraszamy do Krakowa! To tu, na południu Polski stoczy się w tej serii spotkań najważniejsze starcie w kontekście ewentualnego awansu do europejskich pucharów. Przed tygodniem obie drużyny zaprezentowały się przyzwoicie, jednak z różnym skutkiem punktowym. Biała Gwiazda w ostatniej kolejce zremisowała na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski – Legią Warszawa 1:1 po bardzo eleganckiej grze. Lechia zaś u siebie zagrała tak jak przyzwyczaiła nas od początku sezonu. Własne podwórko ekipy Nowaka to prawdziwa twierdza. Teraz poszkodowanymi stali się zawodnicy Termaliki, którzy ulegli 0:2. W sobotę wyjaśni się naprawdę wiele. Ewentualne zwycięstwo Wisły pozwoli zrobić ogromny krok ku pucharom, zaś wygrana Lechii zrobi dużo złego drużynie Kiko Ramireza, która najprawdopodobniej będzie musiała zapomnieć o Lidze Europy. Remis w tym meczu potwierdzi status Quo w tabeli.

Informacja przed meczem: Obie drużyny muszą dodać większego gazu, jeśli marzą o pucharach. Wygrana Arki w Pucharze Polski była bardzo niekorzystna zarówno dla Wisły jak i Lechii. Do walki o Ligę Europy włączy się teraz tylko drugie i trzecie miejsce, dlatego pechowa czwórka w tabeli będzie jeszcze bardziej bolesna niż zazwyczaj.

BRUK-BET TERMALICA – LECH POZNAŃ 07.05 (niedziela), 15:30:

Do tego spotkania oba zespoły będą przystępować z porażkami w ostatnich spotkaniach. Tej bardziej bolesnej doznali zawodnicy Kolejorza, którzy we wtorkowe popołudnie musieli przełknąć gorycz porażki w finałowym mecz Pucharu Polski. Utrata pucharu powinna jednak jeszcze bardziej zmobilizować zespół Bjelicy, który teraz, aby myśleć o podbiciu Europy musi znaleźć się w pierwszej trójce. Cel poznaniakom wciąż przyświeca jednak ten sam: mistrzostwo Polski. Duży krok ku spełnieniu marzeń kibiców z Poznania można wykonać już w niedzielne południe na stadionie w Niecieczy. Zadanie wydaje się jednak o tyle utrudnione, że Termalica mimo ostatniej porażki z Lechią notuje zwyżkę formy. Siódme miejsce w ligowej tabeli jak na taką drużynę to bardzo dużo, aczkolwiek drużyna Marcina Węglewskiego powalczy o więcej, bowiem ci o których w mediach jest najciszej mają jeszcze bardziej ułatwione zadanie.

Ciekawostka: Według portalu piłkanożna.pl Lech Poznań otworzył dwa oddziały szkółki piłkarskiej w Londynie.

POGOŃ SZCZECIN – LEGIA WARSZAWA 07.05 (niedziela), 18:00:

Starcie szóstej z trzecią drużyną w tabeli może dla wielu wydawać się łatwą przejażdżką zespołu Jacka Magiery, aczkolwiek zaznaczmy od razu: Legii z Pogonią w ostatnich latach gra się bardzo ciężko. Szczególnie na stadionie w Szczecinie, gdzie dodatkowym wsparciem dla Portowców są kibice. Mecz ten może wywołać spore zamieszanie w tabeli i jeszcze bardziej zagmatwać sytuację wszystkich drużyn. Zwycięstwo Pogoni przy ewentualnej porażce Wisły może wywindować ekipę Moskala na piątą pozycję w tabeli, zaś wygrana Wojskowych przy jakiejkolwiek utracie punktów przez Jagiellonię i Lecha spowoduje, że zawodnicy stołecznego klubu znajdą się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli.

Prosto z szatni: Dariusz Mioduski w przedmeczowym wywiadzie stwierdził, że głównym priorytetem w letnim okienku transferowym będzie zatrzymanie Vadisa Odjidję-Ofoe w Legii.

CRACOVIA – ARKA GDYNIA 08.05 (poniedziałek), 18:00: 

Mecz przyjaźni z wieloma przedmeczowymi podtekstami. Pierwszy – mecz przyjaźni, ale tylko na trybunach. Na boisku będzie to walka na całego, bo przecież bój o utrzymanie dopiero się rozkręca. Drugi – Cracovia przed tym spotkaniem przystąpi z jeszcze większym respektem. Wszystko spowodowane jest wtorkowym zwycięstwem Arki w Pucharze Polski. Trzeci – przeciętny początek obu drużyn w rundzie finałowej. Cracovia w najgorszy możliwy sposób straciła niemalże pewne trzy punkty w Lubinie. W przeciągu kilku ostatnich minut z wyniku 2:0 zrobiło się nagle 2:2. Po spotkaniu szkoleniowcowi Pasów ciężko było powiedzieć cokolwiek racjonalnego, a także oddającego to co stało się w końcówce spotkania z Zagłębiem. Na pomeczowej konferencji padły przekleństwa, aczkolwiek nie dziwimy się takiej postawie Zielińskiego, który w tym sezonie naprawdę wiele przeszedł. W podobnej sytuacji co Cracovia była właśnie Arka, która w podobnym stylu straciła praktycznie pewne trzy punkty. Mimo liczebnej przewagi na boisku Piastowi w końcówce spotkania udało się urwać ważne oczka dla Arki. Kolejkę zamykamy w poniedziałek przy Kałuży licząc na to, że.. będzie się po prostu działo!