sa

To nie był pasjonujący mecz…

Sandecja Nowy Sącz zremisowała bezbramkowo z Arką Gdynia w inauguracyjnym meczu drugiej kolejki Lotto Ekstraklasy.

Trener gospodarzy Radosław Mroczkowski po dobrym meczu w Poznaniu zdecydował się na tylko jedną zmianę w zespole. Roszada miała miejsce w ataku. Koleva zastąpił Maciej Korzym, który miał przynieść pierwszego w historii gola dla Sandecji w Ekstraklasie.

Mimo, że Arka Gdynia w sezon weszła znakomicie od sięgnięcia po Superpuchar oraz zwycięstwa w pierwszej serii gier ze Śląskiem, to szkoleniowiec Leszek Ojrzyński przeprowadził aż 5 zmian w wyjściowym składzie swojej drużyny w porównaniu do jedenastki z meczu sprzed tygodnia. Szansę debiutu otrzymał Adam Danch. Od pierwszej minuty pojawił się Nalepa, który w ostatnim spotkaniu zdobył bramkę po wejściu z ławki oraz Ruben Jurado – zastępując Rafała Siemaszkę.

Początek spotkania nie zwiastował, że spotkanie będzie stało na tak niskim poziomie. W trzeciej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał Dudzic, ale piłka poszybowała nad bramką. Chwilę później po stracie piłki przez Trochima uderzył Nalepa, jednak również był to strzał niecelny. Później było już tylko gorzej. Niedokładnością podań imponował Szufryn, kolejne straty notował Trochim, a przewaga posiadania piłki przez gospodarzy nie przynosiła kompletnie niczego.

Oba zespoły nie miały pomysłu jak zagrozić rywalowi, widoczny był brak jakości piłkarzy zarówno gospodarzy jak i przyjezdnych. Pod koniec pierwszej części gry dwa celne strzały oddali gdynianie, lecz nie mogły one zagrozić Gliwie. Do przerwy nuda, nuda i jeszcze raz nuda.

Druga połowa zaczęła się obiecująco. Po szybkiej akcji Arkowców strzał oddał Piesio, ale skutecznie interweniował Gliwa. W odpowiedzi potężnie huknął z dystansu Brzyski, lecz na posterunku był Steinbors. Kilka minut później blisko było bramki samobójczej Marciniaka. Ze strzałem kolegi z zespołu poradził sobie jednak Łotysz. W 64. minucie mieliśmy najlepszą okazję na bramkę w tym meczu. Świetnym podaniem Siemaszko obsłużył Kuna, ale Gliwa okazał się zwycięski w pojedynku z młodym piłkarzem Arki. Do końca spotkania nadal oglądaliśmy sporo chaosu i niedokładności z obu stron i ostatecznie kibice na stadionie w Niecieczy nie obejrzeli bramek. Oznacza to, że zarówno Sandecja jak i Arka w dwóch pierwszych spotkaniach sezonu nie straciły bramek.