żródło: sportfan.pl

Ruch Chorzów sięga po swoje ikony!

Edward Lorens, Krzysztof Warzycha i Mariusz Śrutwa znowu mają pracować w Ruchu Chorzów. – Chcę stworzyć silną, Niebieską rodzinę – podkreśla prezes klubu.

Cała trójka mocno związana jest z chorzowskim klubem. Każdy z nich spędził tutaj wiele lat i odnosił sukcesy. Lorens wprowadził do zawodu trenerskiego Waldemara Fornalika. Na początku lat 90. obecny szkoleniowiec Niebieskich był jego asystentem. – Gdyby to było możliwe, mógłbym pracować w Ruchu z Lorensem nawet dwadzieścia lat – mówił w tamtym okresie Fornalik.

Lorens w ostatnich latach był skautem Ruchu, niedawno przymierzano go do roli dyrektora sportowego w Bruk-Bet Termalice Nieciecza, a później w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Nic z tego nie wyszło i teraz ma objąć to stanowisko przy Cichej. – Struktura tak zwanego pionu sportowego jest układana. Każde rozwiązanie jest możliwe. Chciałbym jednak podkreślić, że nie po to sięgam po Lorensa i Warzychę, aby ingerowali w pracę Fornalika. Szkoleniowiec ma pełną autonomię – zaznacza Paterman, który bardzo wysoko ceni byłego znakomitego napastnika klubu.

Warzycha po mistrzostwie Polski z Ruchem wyjechał do Grecji, gdzie zrobił furorę w Panathinaikosie Ateny. Był tam trzykrotnie królem strzelców oraz pięć razy sięgał po mistrzostwo kraju. Po zakończeniu kariery zajął się pracą w piłkarskiej szkółce oraz trenerką. Ostatnio był zatrudniony jako asystent w cypryjskiej Omoni Nikozja. – Ma koneksje, jest osobą rozpoznawalną i szanowaną w Europie, mógłby być wiceprezesem do spraw sportowych – przyznaje szef Ruchu. – Mogę zdradzić, że rozmawiam także z Mariuszem Śrutwą. To też Niebieski i do tego bardzo dobrze kojarzony. Młodzież go zna, ceni, na pewno przyda się Ruchowi. Zna się na mechanizmach futbolu, ma wiedzę praktyczną i teoretyczną. Czy będzie pracował z młodzieżą? Możliwe, ale nie ma jeszcze na dziś przypisanej konkretnej funkcji. Tak jak mówiłem wcześniej, chciałbym, aby Niebieska rodzina przy Cichej była liczna i mocna – podkreśla Paterman. Śrutwa był w przeszłości jednym z kandydatów na prezesa Ruchu. W tej roli widzi go nadal wielu kibiców. Były snajper, który jest także mniejszościowym udziałowcem klubu oraz prowadzi zakład kominiarski, ma być zatrudniony w pionie sportowym.

W klubie są jednak obecnie Mirosław Mosór (dyrektor sportowy), Grzegorz Kapica (szef Akademii), Ryszard Komornicki (koordynator ds. szkolenia) oraz Wojciech Zimerman (dyrektor ds. organizacyjno-administracyjnych). Na dziś Ruchu nie stać na opłacanie kolejnych stanowisk. – Zastanawiamy się nad tym, wszystko dokładnie analizujemy. Kupiłem akcje, aby pomóc klubowi unormować sytuację finansową. Na pewno nie będę mnożył kosztów, ale mam plan na to, aby klub dobrze funkcjonował i aby znalazło się w nim miejsce dla osób, które są mocno związane z Ruchem – podkreśla Paterman, który mówi także bardziej szczegółowo o wspomnianej czwórce.
– Mosór nadal ma być w pionie dyrektorskim. Też jest przecież Niebieski. Patrzę przez pryzmat jego dotychczasowych dokonań i nie czas na krytykę, zwracanie uwagi na to, co było złe, bo trzeba skupić się na tym, co przed nami. Komornicki? Będę z nim rozmawiał, bo tak naprawdę nie znam go osobiście. Muszę też zasięgnąć opinii ludzi, którzy z nim współpracują. Docierają do mnie różne sygnały, jednak decyzję podejmę po analizie jego dotychczasowych dokonań i możliwościach dalszej współpracy. Na pewno przy Cichej jest potrzebny Grzegorz Kapica, który robi w Akademii dobrą robotę. Odnośnie pana Zimermana, przed nikim nie zamykam drogi. Jestem dopiero od niedawna w klubie, muszę zobaczyć, czym dane osoby zajmują się oraz jakie mają plany – dodaje prezes czternastokrotnych mistrzów Polski.

 

źródło: Przegląd Sportowy