LECHIA

Pełna zawirowań i słabej gry runda Lechii Gdańsk

Lechia Gdańsk – 10

Runda  jesienna dla piłkarzy Lechii Gdańsk to jedno wielkie rozczarowanie. Przed startem sezonu cel był jasny – walka o awans do europejskich pucharów. Tymczasem z wielkiej chmury oczekiwań wyszły: ogromne rozgoryczenie, gra poniżej krytyki, brak miejsca poza pierwszą „8”, a na dodatek punkt mniej niż rok temu w tej samej fazie sezonu. 21 ligowych kolejek upłynęło pod znakiem zawirowań. Począwszy od wymiany trenerów, których biało-zieloni przerobili aż trzech, po kolejną wymianę zawodników. Braki były widoczne w wielu aspektach , krytyka pod adresem klubu i piłkarzy przejawiała się w każdym roku, ale niestety wszystko to było w pełni uzasadnione.

Już pierwsze spotkanie nowego sezonu sprowadziło Lechistów na ziemie. Brak wygranej z Cracovią i to na własnym boisku nie była tym, czego oczekiwano w Gdańsku. Potem również nie doczekano się punktów. Tym razem w Poznaniu, w ostatniej minucie po przepięknej akcji mistrzów Polski, wszelkie marzenia zostały rozwiane. Ta porażka była tym bardziej dotkliwa, iż Lech na kolejne zwycięstwo czekał aż 11 kolejek! Lekki optymizm w szeregach Lechii pojawił się po pewnej wygranej w Pucharze Polski z Puszczą Niepołomice – bezpośrednio po tym spotkaniu zespół z Gdańska rozegrał chyba najlepsze spotkanie w rundzie (3-3 z Wisłą Kraków). Potem nie brakowało jednak kolejnych bolesnych ciosów wysoka porażka w PP z Legią jak i w lidze, porażka z Ruchem Chorzów, Pogonią, ponownie z  Lechem czy ten bolesny koniec 2015 roku w postaci klęski w Łęcznej. Łącznie Lechia Gdańsk zakończyła rundę jesienną na 10 miejscu z dorobkiem 24 punktów zdobytych w 21 meczach. Oznacza to, że podopieczni Dawida Banaczka a wcześniej Jerzego Brzęczka oraz Thomasa von Heesena zdobywali średnio na jedno spotkanie zaledwie 1,14 punktu. Biało-Zieloni wygrali sześciokrotnie, odnotowali  tyle samo remisów i ponieśli dziewięć porażek co składa się na 38% możliwych punktów do zdobycia (24/63). Lechiści strzelili swoim rywalom 25 bramek co jest zaledwie dziesiątym rezultatem w Ekstraklasie pod tym względem, nieco lepiej została umiejscowiona defensywa, która mimo aż 27 straconych uplasowała się na siódmej lokacie. Jeśli chodzi o skuteczność lechistów strzelali średnio na jeden mecz ligowy 1,19 bramki i tracili 1,29 gola na spotkanie. Statystyki te pośrednio były odzwierciedleniem fatalnej postawy całego zespołu przez całą jesień.

Głośne transfery

Lechia co okienko nie próżnuje i na rynku transferowym jest bardzo aktywna. Nie inaczej było tym razem, na szczęście nie przebili liczby nowych graczy jakich potrafili  zakontraktować w krótkim czasie, a tym razem sięgnęli po piłkarzy z głośnymi nazwiskami. Nowi gracze przyszli na każdą pozycję. Milos Krasić, który w przeszłości grał w CSKA Moskwa, Juventusie, czy w Fenerbahce, Sławomir Peszko, Michał Chrapek, Grzegorz Kuświik oraz Marko Marić, Aleksandar Kovacević,  Mario Maloca i Neven Markovic to grupa nowych nabytków Lechii. Niektórzy lepiej się wpasowali do zespołu, niektórzy gorzej, ale nie brakło też totalnych niewypałów o czym później.

Od Jerzego Brzęczka po Dawida Banaczka

Sezon w roli trenera rozpoczął Jerzy Brzęczek jednak słabe wyniki i marna gra doprowadziły w końcu to roszad na tym stanowisku. Jego następcą został Thomasa von Heesen, którego kandydatura była dość kontrowersyjna. Wcześniej był on bowiem przedstawiany jako jeden z inwestorów. Nowy szkoleniowiec narzekał na przygotowanie fizyczne swoich zawodników, nie brakowało głosów o źle przepracowanym okresie letnim. Lechia jednak w pewnym momencie spisywała się w miarę dobrze i  po 13. kolejce plasowała się na 6. miejscu, z zaledwie 4 punktami straty do wicelidera. Niestety to były ostatnie chwile, które wlały nieco wiary w biało-zielone serca kibiców. Lechiści przegrali j pięć meczów z rzędu i spadli na 14. miejsce,  a sam von Heesen pożegnał się z rola trenera. Zastąpił go Dawid Banaczek, jego dotychczasowy asystent. Lechia wygrała mecze ze Śląskiem Wrocław i z Wisłą Kraków, a na koniec roku przegrała z Górnikiem Łęczna. Gdyby nie ta ostatnia porażka, można by było mówić o świetnym efekcie nowej miotły. Teraz już wiemy, że w rundzie wiosennej za sterami gdańskiego klubu stanie ktoś nowy, pytanie brzmi czy zdoła dotrwać do ostatniej majowej kolejki i czy zdoła uporządkować grę tego zespołu.

Lechia nie zachwyca, ale daje szansę młodym

W klasyfikacji drużyn, które stawiały na piłkarzy poniżej 21. roku życia Lechia zajęła wysokie drugie miejsce. Łącznie gracze z Gdańska w taki wieku przebywali na boisku przez 3712 minut. Lepszy wynik osiągnęła jedynie Jagiellonia Białystok, a podium zamknęło Zagłębie Lubin. Najbardziej eksploatowanym piłkarzem był bramkarz Marko Marić, który zagrał we wszystkich spotkaniach (1890 minut), za nim znalazł się Paweł Stolarski (718 minut), który w końcówce rundy dostał sporo szans do wykazania się. Podium zamyka piłkarz, który pewnie zaskoczy i który jest już praktycznie poza Lechią czyli Bruno Nazario (462 minut), ale on grał głównie za kadencji Jerzego Brzęczka, później był raczej tylko duchem z drużyną (dogorywał w rezerwach). Kolejne pozycje w liczbie rozegranych spotkań zajęli Lukas Haraslin (306 minut) oraz Adam Buksa (305 minut). Tę statystykę zamyka Michał Żebrakowski  z liczbą 31 minut spędzonych na boisku.

Dwa łyki statystyki:

Mecze/punkty:21/24

Mecze u siebie/punkty: 10/15

Mecz na wyjeździe/punkty: 11/9

Stosunek bramek: 25:27

Stosunek bramek u siebie: 12:9

Stosunek bramek na wyjeździe: 13:18

Najlepszy strzelec: Michał Mak –5

Najlepszy asystent: Daniel Łukasik – 3

Najlepszy asystent 2-go stopnia: Maciej Makuszewski, Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Kuświk, Sebastian Mila – 2

Strzały: 283 (5. miejsce w lidze)

Strzały celne: 102 (4. miejsce w lidze)

Faule: 273 (11. miejsce w lidze)

Dośrodkowania: 415 (10. miejsce w lidze)

Spalone: 46 (6. miejsce w lidze)

Posiadanie piłki: 56.3% (3. miejsce w lidze)

Ocena formacji

Bramka:

Marko Marić w bramce miał niepodważalną pozycję przez całą rundę i niejednokrotnie był bohaterem Lechii ratując swój zespół przed stratą bramki. Nie ustrzegł się również pojedynczych błędów, ale mimo wszystko postawa młodego bramkarza wypożyczonego z niemieckiego Hoffenheim to wielki plus dla zespołu z Gdańska. Wrażenie robiła niesamowita gra nogami i precyzja zagrań. Niestety Marić jest jedynie wypożyczony do Lechii i na dodatek niemiecki klub zagwarantował sobie, że może ponownie przejąć bramkarza już zimą. Strata tego zawodnika byłaby dla biało-zielonych sporym osłabieniem.

Obrona:

Defensywa była dziurawa jak szwajcarski ser. W tej formacji nie brakowało błędów, które przytrafiały się zbyt często i niestety wynikały z tego głupio tracone bramki. Nawet nowe posiłki w obronie na niewiele się zdały. Mario Maloca rozpoczął od fatalnego występu z Lechem, potem niewiele lepiej było z Pogonią. Z czasem prezentował się lepiej, ale mimo to zagrał tylko 13 razy, a Lechia zachowała konto tylko w 3 z tych spotkań. Do tej pory Gdańsk zadaje sobie pytanie jakim sposobem na lewej stronie obrony grał Neven Markovic, był to piłkarz z kategorii transfer wybitnie niezrozumiały. Miał problemy z dobrym przyjęciem piłki, jeszcze przed spotkaniem kibice widząc go  składzie bez żadnych ceregieli mówili, że ich zespół gra w 10.

Pomoc:

W drugiej linii Lechii bezapelacyjnie najlepiej prezentował się Ariel Borysiuk, który praktycznie przez całą rundę jak jedyny trzymał formę na  takim poziomie do  jakiego powinni dążyć wszyscy piłkarze tego zespołu. Ciężko ocenić Sławomira Peszko, który miał bardzo słabe początki i był bardzo krytykowany, ale ostatnia faza rundy jesiennej była już dużo lepsza dla niego. Coraz lepiej rozumiał się z kolegami i można liczyć, że wiosną może w końcu nadejść jego czas. Duży plus to także Aleksandra Kovacevic początkowo mający być człowiekiem od czarnej roboty, ale pokazał, że również bardzo dobrze umie rozegrać akcję prostopadłym podaniem i w bardzo szybkim czasie stał się pierwszym wyborem trenera von Heesena i potem trenera Banaczka. Na plus można wymienić też Michała Maka. Najlepszy transfer biało-zielonych, odżył przy Thomasie von Heesenie i jest najskuteczniejszym piłkarzem Lechii z liczbą 5 bramek.

Atak:

Ta pozycja to newralgiczny punkt tego zespołu. Jeśli napastnik w całej rundzie zalicza  jedynie cztery trafienia ciężko o pozytywy. Grzegorz Kuświk nie miał łatwego życia w Gdańsku, ale fakt jest taki, że przyszedł do Lechii nieprzygotowany fizycznie i potrzebował dużo czasu, by dojść do pełni formy. Potem miał nawet serię czterech goli w trzech meczach, ale to były dobre złego początki. Kolejne spotkania to nie był już jego najlepszy czas, dodatkowo na tej pozycji brakowało mu też konkurencji, Adam Buksa, który stanowił jakąś alternatywę złapał uraz i Lechia w zasadzie nie miała w ataku żadnego argumentu.

Najlepszy zawodnik/transfer:

Michał Mak – Jego pierwsze kroki w Lechii nie były dla niego zbyt dobrym prognostykiem u Jerzego Brzęczka nie miał zbyt wielu szans gry, ba nawet wylądował w trzecioligowych rezerwach. Wszystko się zmieniło gdy w klubie pojawił się Thomas von Heesen. Przy nim Mak odżył, jego rajdy przyprawiały o ból głowy rywali, a on sam szybko stał się pewnym punktem tego zespołu. Jednak to co najważniejsze aby mówić o nim jako jednym z najlepszych piłkarzy, to suche statystyki. 5 zdobytych goli, które robią z niego najlepszego strzelca zespołu nie wzięło się z znikąd. Jego jedyny mankament w tej rundzie to głupio złapana czerwona kartka w spotkaniu z Cracovią.

Najgorszy zawodnik/transfer

Neven Marković – Ten piłkarz zawalił na całej linii, kilka razy zagrał na lewej obronie i ani razu nie zostawił po sobie dobrego wrażenia. Przyjaźń z tenisistą Novakiem Djokoviciem, to zbyt mały atut i czas się pożegnać, bo widać, że nawet polska liga nie jest wprost proporcjonalna do jego umiejętności.

W rubryce najgorszy transfer można też dopiąć jeszcze dwa nazwiska. Pierwsze  to Milos Krasić, który przyszedł do Lechii jako wielka, ale już trochę podupadła gwiazda i nie pokazał nic. Grał fatalnie w dużej mierze ze względu na słabe przygotowanie kondycyjne. Gorzej już być nie może, dlatego w klubie, że po normalnie przepracowanym okresie przygotowawczym na wiosnę pokaże się z dużo lepszej strony. Drugie nazwisko to Michał Chrapek chociaż w jego przypadku ciężko oceniać kogoś kto prawie nie grał, a dokładnie wystąpił tylko raz. Teraz wiele mówi się o jego powrocie do Krakowa.

Najlepszy mecz:

11.kolejka Jagiellonia – Lechia 0-3

W Białymstoku mecz miał dwa zupełnie odmienne oblicza. Pierwsza połowa pod dyktando Jagiellonii, Lechia była w cieniu. Przerwa zupełnie odmieniła optykę tego meczu. Bezbronna Jagiellonia otrzymała trzy ciosy, a sama nie zdołała wyprowadzić ani jednego. Najpierw Piotr Tomasik nie był w stanie upilnować Kuświka, a ten dokładnie podał do wychodzącego na pozycję Michała Maka, potem swoje trafienie zanotowali jeszcze Makuszewski i Kuświk.

Najgorszy mecz:

  1. kolejka Cracovia – Lechia 3-0

Najgorszy występ Lechii w tej rundzie, który rozpoczął się od fatalnego zachowania Michała Maka, który bardzo szybko ujrzał czerwoną kartkę i osłabił swój zespół. Gdańszczanie próbowali załatać lukę z przodu swojego ustawienie jednak nie wychodziło im to za dobrze. Goście nastawili się na grę z kontry a tymczasem „Pasy” wypracowały znaczną przewagę. Lechia nie miała szans by w tym spotkaniu wywalczyć w osłabieniu chociaż punkt.

Prognoza:

Lechia obecnie zajmuje 10. pozycję, ale trzeba zauważyć, że strata do pozycji 8. to jedynie punkt, a tylko cztery oczka dzielą lechistów od będącego na 6. miejscu Lecha Poznań. Dlatego też biało-zieloni mają o co grać na wiosnę. Przed wszystkim potrzebna jest stabilizacja w drużynie, obrona musi popełniać mniej błędów, zaś z przodu muszą pojawiać się sytuacje bramkowe, które będą wykorzystywane. Pilnie potrzebny jest tez nowy, skuteczny napastnik, bo z samym Grzegorzem Kuświkiem nad Gdańskiem zawisną czarne chmury. Lechia w tym sezonie i ze swoja grą o gonieniu rywali i walce o europejskie puchary nie ma co marzyć, ale awans do grupy mistrzowskiej i spokojny finał sezon jest jak najbardziej realny i biało-zieloni są w stanie to osiągnąć.