Fatalna passa Pawłowskiego, kiedy się skończy?

Na początku sezonu z każdą kolejką we Wrocławiu rosły oczekiwania, a  Jan Urban mimo dwóch przegranych spotkaniach inaugurujących rozgrywki potrafił poukładać zespól i wykręcić niesamowitą serie 9. meczów bez porażki pokonując po drodze u siebie Legie, Lecha oraz remisując na wyjeździe z Górnikiem i Jagiellonią, czyli z ekipami z TOP4 Ekstraklasy.

Plaga kontuzji we Wrocławiu spowodowała, że z dobrze naoliwionej maszyny wysypywały się kolejne trybiki. W celu ratowania sytuacji sięgnięto po zawodników z akademii. Średnia wieku rezerwowych Śląska w derbowym meczu z Zagłębiem Lubin wyniosła zaledwie 19 lat, a najstarszym zawodnikiem siedzącym na ławce był niedawny uczestnik mistrzostw europy U-21 Jakub Wrąbel. Mimo tak trudnych warunków Śląsk pod wodzą Jana Urbana wygrał w derbach, a asystę przy zwycięskim golu Celebana, zaliczył przesuniety kilka dni wcześniej do pierwszego zespołu Mathieu Scalet.

Pierwszy raz zaczęto mówić o zwolnieniu szkoleniowca przed meczem z Bruk-Betem, w mediach pojawiła się informacja o ultimatum postawionym przed Urbanem, a było nim zdobycie 4 punktów w dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej. Po porażce w Niecieczy został ostatni mecz przeciwko Jagielonii, który udało się wygrać, a zdobywca zwycięskiego gola Arek Piech podczas celebracji bramki podbiegł do trenera i wymownym gestem pokazał, że miejsce Urbana jest w Śląsku.

Trener nie został zwolniony, przepracował on jeszcze cały zimowy okres przygotowawczy z zespołem. Wznowienie rozgrywek rozpoczął przegrywając z Cracovia w pechowych okolicznościach po czym pojechał do Warszawy bez najlepszych strzelców Arkadiusza Piecha i Marcina Robaka. Tylko ktoś bez krzty wyobraźni mógł sądzić, że Śląsk wygra na terenie mistrza Polski w tak przetrzebionym składzie. Mimo to Urban został zwolniony ze swojego stanowiska, a kilka dni później pierwszym szkoleniowcem ogłoszono Tadeusza Pawłowskiego.

Ostatnia ligowa wygrana obecnego szkoleniowca Śląska Wrocław miała miejsce 12. września 2015 roku, prowadził on wtedy także wrocławską drużynę do zwycięstwa po raz ostatni w starciu przeciwko Jagielonii Białystok. Następne 11 kolejek było serią niepowodzeń, po których został zwolniony z funkcji trenera we Wrocławiu.

Kolejnym przystankiem Tadeusza Pawłowskiego była Wisła Kraków. 22. grudnia 5-krotny reprezentant Polski został zatrudniony jako pierwszy trener przy ul. Rejmonta, notując w debiucie porażkę przeciwko swojemu byłemu klubowi Śląsku Wrocław, tydzień później prowadzona przez niego drużyna zremisowała z Górnikiem Łęczna. Czarę goryczy przelał ostatni mecz w którym uległ na własnym stadionie Podbeskidziu Bielsko-Biała. Seria niepowodzeń sprawiła ze szkoleniowiec ponownie został bez pracy.

Pod koniec lutego w wyniku zwolnienia Jana Urbana po wysokiej porażce na Łazienkowskiej, prowadzący świetnie prosperującą akademie Śląska Tadeusz Pawłowski zasiadł ponownie w roli trenera na ławce wrocławskiej drużyny. Do tej pory klub z Wrocławia rozegrał 6 spotkan pod jego wodzą remisując wszystkie 3 mecze rozgrywane w roli gospodarza  i odnosząc tyle samo porażek na obcych obiektach.

Tadeusz Pawłowski cieszył się z kompletu punktów w seniorskiej piłce niespełna dwa i pól roku temu, od tamtej pory śrubuje niechlubna serie 20 kolejnych meczów bez zwycięstwa. Efekt „nowej miotły” nie zadziałał, co więcej zrobił się jeszcze większy bałagan. Śląsk ma już zaledwie 3 punkty przewagi nad strefą spadkowa i patrząc na grę zawodników z ulicy Oporowskiej degradacja przestaje być tylko czarnym scenariuszem, a zaczyna być realnym zagrożeniem.