statystyki

Efekt nowej miotły w Płocku? Połowicznie. Zagłębie ratuje remis w końcówce

Efekt nowej miotły zadziałał w Sosnowcu, gdzie miejscowe Zagłębie pewnie wygrało pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca (3:1 z Miedzią), blisko było również w Wiśle Płock, która nawet prowadziła z Zagłębiem 3:1, jednak w końcówce wypuściła zwycięstwo z rąk.

Dominik Hładun, który rok temu przebojem wbił się do pierwszej jedenastki Zagłębia i z miejsca stał się jednym z lepszych golkiperów ligi dzisiaj zagrał… no źle. Pierwsza bramka ewidentnie obciąża jego konto – jak junior przepuścił słabe uderzenie Ricardinho z ostrego kąta. Nie miało prawa to wpaść do siatki, a jednak wpadło.

Zagłębie po 10 minutach wyrównało – trzeba przyznać, że wyrównanie padło po naprawdę składnej, ładnej akcji. Prostopadłe podanie z głębi pola do Pawłowskiego, ten urwał się prawym skrzydłem i dograł do niepilnowanego Bohara. Chwilę potem Zagłębie mogło i powinno wyjść na prowadzenie – Jagiełło wyszedł sam na sam, uderzył, bramkarz Wisły sparował jednak futbolówkę na słupek, ta potoczyła się jeszcze obok linii bramkowej, jednak jej nie przekroczyła.

W 43. minucie Zagłębie miało jeszcze lepszą sytuację. Janoszka niepilnowany z 5 metrów… prosto w bramkarza. Jako że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – jeszcze przed przerwą zamiast 3:1 było 1:2. Długie podanie na dobieg górą (LB + Y w FIFIE) Szymańskiego do Łukowskiego, a ten lobuje fatalnie interweniującego Hładuna.

59.minuta – Hładun źle wybija piłkę, czym inicjuje akcję Wisły. Potem znów niepotrzebnie wychodzi z bramki, co skutkuje golem na 3:1.

Mało kto wtedy spodziewał się, że Zagłębie wróci do gry, a jednak – 76.minuta, Warcholak fauluje Tuszyńskiego w polu karnym, sędzia wskazuje na „wapno” i Starzyński pakuje piłkę do siatki.

Bohaterem Zagłębia stał się duet Starzyński + Pawłowski. Ten pierwszy fenomenalnie dośrodkował z rzutu rożnego, ten drugi jeszcze lepiej wpakował głową piłkę do siatki.