IMG_9805

Cudu nie było, twarzy też nie udało się zachować – koniec Euro dla Polski

W reprezentantach Polski przed meczem z Anglią słychać było sporą wiarę w to, że są w stanie pomóc losowi i zrobić wszystko by awansować do półfinału. Wszystko uszło jednak wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, a Anglicy w bolesny sposób wypunktowali wszystkie słabe miejsca naszej młodzieży.

Nie mieliśmy w tym meczu absolutnie żadnego argumentu, który dałby nam nadzieję na powalczenie z Anglikami. Te same błędy popełniała obrona, a cała czwórka zawodników z przodu raz po raz rozbijała się o angielską linię obrony. Nic nie pomógł nam nawet wyraźnie słabszy dzień Jordana Pickforda, który kilka razy wyrządził nam przysługę, z której jednak nie byliśmy w żadnym stopniu w stanie wykorzystać.

Anglicy za to potwierdzili, że 2017 rok jest kapitalnym czasem dla ich młodzieżowego futbolu. Wicemistrzostwo Europy do lat 17, Mistrzostwo Świata do lat 20 i teraz co najmniej najlepsza czwórka europejskiego czempionatu najstarszej kategorii wiekowej. Robi to wrażenie, tak jak robiła dzisiejsza gra Anglików. Elegancja w grze, pewność w podejmowanych decyzjach i szybkość działania. To ostatnie pokazała szczególnie kontra po której dzisiejsi goście zamknęli ten mecz zdobywając drugiego gola. Przejęli piłkę na połowie, a kilka sekund później Wrąbel musiał wyciągać ją z bramki.

Gwoli ścisłości warto dodać, że nawet wygrana 5-0 dzisiaj nie dałaby nam nic, ponieważ Słowacja zrobiła swoje i pewnie rozbiła Szwecję. To jednak odnotowujemy z czysto kronikarskiego obowiązku, bo zwycięstwa dzisiaj byliśmy mniej więcej tak blisko jak Ruch Chorzów nagrody za najlepiej prosperującą drużynę w rankingu Finansowego Fair Play.