statystyki123

Wisła wydziera zwycięstwo w ostatnich minutach!

Do tego spotkania obydwa zespoły podchodziły w różnych humorach, zaś z jednym, konkretnym celem – ułatwieniem sobie drogi ku grupie mistrzowskiej.

Początkowe minuty były dość wyrównane. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy nie potrafili przekuć jej na groźne sytuacje strzeleckie. Jako pierwsza poważnie zaatakowała jednak Wisła, która po szczęśliwym strzale Tomasza Cywki i odbiciu piłki przez Putiwcewa mogła cieszyć się z objęcia prowadzenia. Radość ta nie trwała zbyt długo, bowiem zaledwie dwie minuty później do wyrównania doprowadził Patryk Misak.

Mecz z minuty na minutę robił się coraz ciekawszy, a gra obydwu drużyn mogła się podobać. Kolejną bardzo dobrą sytuację wykreowali goście, którzy za sprawą Pawła Brożka byli bliscy objęcia następnego prowadzenia – futbolówka po wyśmienitym podaniu Stilicia minimalnie minęła prawy słupek Pilarza. W okolicach 30. minuty potężną bombą z dystansu popisał się Patryk Małecki, lecz do szczęścia zabrakło kilku centymetrów. Pięć minut przed zakończeniem pierwszej części meczu znakomitej okazji nie wykorzystał Pol Llonch, dzięki czemu obie ekipy do szatni schodziły przy remisie 1:1.

W drugą odsłonę z większym animuszem weszli podopieczni Marcina Węglewskiego, którzy wyraźnie chcieli w dzisiejszym dniu wydrzeć trzy punkty graczom z Krakowa. W 51. minucie po bardzo dobrej wrzutce z rzutu wolnego Misaka bramkę zdobył Artem Putiwcew, który strzelał dziś w dwie strony. Widać było, że gol dodał skrzydeł graczom Termaliki, którzy ewidentnie starali się pójść za ciosem i dobić rywala.

Niecały kwadrans późnej to Wisła zdołała doprowadzić do wyrównania po kolejnym, bardzo szczęśliwym golu. Tym razem do bramki, nabity niefortunnie piłką przez Pilarza trafił Petar Brlek, dla którego był to już szósty gol w tym sezonie. Nacisk Białej Gwiazdy po strzeleniu gola był zdecydowany. Zespół Kiko Ramireza w końcu odnalazł swój prawdziwy rytm, który prezentował w poprzednich spotkaniach. Efekt takiej gry był bliski udokumentowania golem w 73. minucie. Do szczęścia zabrakło jednak milimetrów. Mocny strzał z woleja autorstwa Semira Stilicia trafił jednak w słupek, a piłka wróciła na plac gry.

Szczęście do krakowian uśmiechnęło się dopiero w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu wolnego Pilarz wypiąstkował piłkę pod nogi Sadloka, ten wbił ją przed bramkę do Mateusza Zachary, który szczupakiem umieścił futbolówkę w siatce gospodarzy, przesądzając o zwycięstwie Wisły.

Biała Gwiazda kontynuuje passę bez porażki i wskakuje na piąte miejsce w tabeli, zaś Termalica w 2017 nadal nie potrafi wygrać spotkania.