statystykiwarta

Warta sensacyjnie pokonała Radomiaka!

To było atomowe 8 minut po przerwie w wykonaniu Warty. Zieloni do przerwy przegrywali 0:1, a po zmianie stron strzelili trzy gole i odwrócili losy meczu z Radomiakiem. Dwa gole dla poznańskiego zespołu strzelił wypożyczony z Rakowa Częstochowa Miguel Luis, a bramkę, która dała wyrównanie, zdobył Jan Grzesik. Warta wygrała drugi mecz z rzędu i awansowała na 13 miejsce w tabeli, mając trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.

Zieloni przystępowali do tego meczu podbudowani zwycięstwem 1:0 z Legią przy Łazienkowskiej. Lecz Raków, zajmujący wysokie, czwarte miejsce w tabeli, to zdecydowanie silniejszy w tej chwili przeciwnik niż aktualny jeszcze mistrz Polski. Goście nastawili się w Grodzisku, na twardą fizyczną walkę z Zielonymi. Od początku czekali na swojej połowie na okazje do kontry, a gdy Warta za sprawą Papeau próbowała rozwinąć skrzydła, starali się te próby likwidować już w zarodku. Było sporo fauli i niedokładności.

Warta najlepszą okazję miała w 22. minucie. Po podaniu Zrelaka z lewej strony piłka przecięła całe pole karne i trafiła do zamykającego akcję Miguela Luisa. Strzał Portugalczyka został jednak zablokowany. Miguel Luis chwilę wcześniej też nie zachował się najlepiej. Po podaniu Grzesika przyjął piłkę w polu karnym, ale pospieszył się ze strzałem i Majchrowicz nawet nie musiał interweniować.

Radomiak też nie grzeszył skutecznością. Wynik mógł otworzyć Raphael Rossi. Brazylijczyk dopadł do wybitej piłki i uderzył z piętnastu metrów, na szczęście obok słupka. W 37. min. goście jednak objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym główkował Rossi, Adrian Lis odbił piłkę przed siebie, ale był tam Dawid Abramowicz, który z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. To tu dużo mówić, bramkarz Warty nie popisał się przy tej interwencji, bo strzał Rossiego powinien złapać.

Takiej metamorfozy Warty po przerwie, pewnie nie przypominają najstarsi kibice tego klubu. Zieloni w ciągu niespełna ośmiu minut całkowicie odwrócili losy meczu. Strzelili trzy gole, odwracając scenariusz niedzielnego starcia.

W 47. min. do podanej przez Papeau piłki dopadł w okolicach narożnika pola karnego Jan Grzesik. Obrońca Warty strzelił precyzyjnie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.

Poznaniacy jeszcze nie zdążyli się nacieszyć z wyrównania, a już prowadzili 2:1. Kontrę zainicjował obchodzący 30. urodziny Mateusz Kupczak i idealnie w tempo dograł do biegnącego na pełnej szybkości Miguela Luisa. Ten pomknął na bramkę Radomiaka i strzelił między nogami Majchrowicza.

Pogubionej defensywie Radomiaka w 53 minucie przytrafił się kolejny błąd. Adama Zrelak zagrał do Miguel Luisa przed pole karne, a Portugalczyk strzałem z ok 14 m ponownie zaskoczył Filipa Majchrowicza.

Goście po tych trzech ciosach byli w szoku. Próbowali jeszcze walczyć, ale nic sensownego nie potrafili skonstruować. W Warcie natomiast debiutował Frank Castaneda, który widać, że jest piłkarzem dynamicznym i dobrym technicznie.

Warta, wygrywając 3:1, zrewanżowała się Radomiakowi za pechową porażkę 0:1 w poprzedniej rundzie w Radomiu. Warciarze tym samym zwyciężyli w PKO Ekstraklasie drugi raz z rzędu. Ostatnio taka sztuka udała się im na przełomie marca i kwietnia 2021 roku.