statystyki (1)

Vassiljev show w Białymstoku. Jaga ogrywa Ruch 2-1.

Oba zespoły przystąpiły do spotkania uskrzydlone awansem do kolejnej rundy Pucharu Polski. Jednak wydawało się, że to Jagiellonii bardziej zależy na zdobyciu bramki. Od początku spotkania aktywni byli Vassiljev i Góralski. W 31 minucie Jaga zdobyła bramkę za sprawą Rafała Grzyba, jednak sędzia nie uznał gola, odgwizdując faul pomocnika na bramkarzu rywali. Kilka minut później gospodarze nie dali już pretekstu sędziemu do nieuznania bramki. Dośrodkowanie Vassiljeva z zimną krwią wykorzystał Sebastian Madera. Bramka do szatni podłamała gości, a chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry żółto-czerwoni zadali kolejny cios za sprawą świetnie ostatnio współpracującego duetu. Ze skrzydła Grzelczak świetnie odegrał do wbiegającego w pole karne Vassiljeva, a ten ze spokojem pokonał interweniującego Putnocky’ego. Gdy wydawało się, że kontrolująca spotkanie Jagiellonia dowiezie 2-bramkowe prowadzenie do końca, próbkę umiejętności pokazał Mariusz Stępiński, który z Tarasovsem na plecach oddał piękny strzał nie dając żadnych szans Drągowskiemu. Ostatnie 10 minut spotkania to akcja za akcję z obu stron. W poprzeczkę strzelił Gajos, a swoich szans nie wykorzystali także Mazek i Grzelczak. Podopieczni Michała Probierza zasłużenie zgarniają 3 punkty i umacniają się w czołówce Ekstraklasy prezentując przy tym efektowny i ofensywny futbol.

Gracz meczu: Vassiljev

Bramka meczu: Stępiński

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 12 758

Jagiellonia Białystok:
Bartłomiej Drągowski – Filip Modelski, Igors Tarasovs, Sebastian Madera, Piotr Tomasik – Jacek Góralski (62′ Taras Romanczuk), Rafał Grzyb – Karol Świderski (57′ Przemysław Frankowski), Konstantin Vassiljev (90+3′ Przemysław Mystkowski), Maciej Gajos – Piotr Grzelczak.

Ruch Chorzów:
Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy – Maciej Urbańczyk (78′ Maciej Iwański), Łukasz Surma – Marek Zieńczuk (46′ Mariusz Stępiński), Patryk Lipski, Roland Gigołajew (62′ Kamil Mazek) – Eduards Visnakovs.