MALCRA

Trudny rywal i kontuzje. Cracovia – Malmö FF

Dziś przed Cracovią niezwykle trudne spotkanie. Klub z Małopolski podejmie na wyjeździe szwedzkie Malmö FF.  Pewnie mało kto w Polsce dziś wierzy, że zespół z Krakowa będzie grał z rywalem jak równy z równym. Natomiast warto wierzyć w szczęście, które może się tym razem do Cracovii uśmiechnie.

Dlaczego „tym razem”? Prosta rzecz. Drużyna Michała Probierza w ostatnich latach mierzyła się w europejskich pucharach 2 razy. W sezonie ze Shkendiją 16/17 z którą przegrała 2:0 na wyjeździe i 1:2 u siebie. To była pierwsza runda. Nie lepiej zresztą wyszło starcie 3 lata później z Dunajską Stredą. W obu spotkaniach padł remis, ale na nieszczęście krakowian więcej bramek na wyjeździe strzelił rywal ze Słowacji (1:1 i 2:2). I tak po raz kolejny „Craxa” odpadła w 1. rundzie.

No i jak mawiał Kamil Grosicki „nadszedł dzień dzisiejszy”. Polska drużyna bez wątpienia stanie na przeciw o wiele lepszej drużynie. Malmö FF jest aktualnie liderem Allsvenskan z dorobkiem 38 punktów w 17 meczach. Warto wspomnieć, że szwedzka liga gra systemem wiosna – jesień. Najwięcej strzelonych bramek, najmniej straconych. Najlepszym strzelcem w zespole jeśli chodzi o ligę jest 28 – letni Isaac Kiese Thelin czyli piłkarz z przeszłością w Bayerze i Anderlechcie, który w tym sezonie zdobył 9 bramek i zaliczył 2 asysty. Groźny na pewno będzie też Christansen z dorobkiem gorszym tylko o 3 bramki. Co tu dużo mówić – na papierze Malmo wygląda naprawdę dobrze. A Cracovia?
Cracovia w tym czasie jest nękana kontuzjami. W meczu nie zagrają Pestka i Hanca. Jakby nie patrzeć ważni zawodnicy dla składu Michała Probierza. Warto zaznaczyć, że Lopes czyli podstawowy napastnik krakowian w poprzednim sezonie jest już w Legii. „Craxa” musi liczyć, że tym razem błyśnie Rivaldinho – syn słynnego Rivaldo. Patrząc na Cracovię, brazylijczyk mógłby pokazać ćwierć tego co potrafił jego ojciec i już by to było niesamowite wzmocnienie. Drużyna Probierza wygrała co prawda ostatni mecz z Pogonią 2:1, ale nie oszukujmy się – to nie ten kaliber.

Podsumowując Cracovia nie jest skazana na pożarcie, ale też nie widać zbytnich szans na zdominowanie rywala i wygranie meczu. Pamiętajmy jednak, że do póki piłka w grze wszystko jest możliwe…