statystykiPOG

Profesor Kucharczyk znalazł receptę na 4-letnią domową niemoc z Lechią

W drugim piątkowym meczu w ramach 22 kolejki PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin skromnie, ale praktycznie  w pełni kontrolowanie i zasłużenie pokonała na swoim boisku Lechię Gdańsk 1:0 (0:0). Zwycięską bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył niezawodny Michał Kucharczyk. Tym samym portowcy umocnili się na drugim miejscu w tabeli, jednocześnie powiększając przewagę nad czwartą w tabeli ekipą do ośmiu oczek.

To spotkanie rodziło wiele pytań, czy Pogoń w końcu u siebie pokona Lechię, a może goście przedłużą swoją serię zwycięstw. Przed spotkaniem były głosy, że „Ultrasi” ze Szczecina zjawią się pod stadionem, by dopingować swój zespół. Te słowa nie okazały się pustą zapowiedzią i  w trakcie spotkania można było słyszeć doping grantowo – bordowych fanów, który dodatkowo uskrzydlił podopiecznych Kosty Runjaicia.

Przez pierwszy kwadrans obie drużyny się badały, zwłaszcza Lechia ładnie grała w defensywie nie dając Portowcom dojść do głosu. Były pojedyncze próby z dystansu debiutującego w wyjściowym składzie Rafała Kurzawy, jednak nie stanowiły większego zagrożenia dla biało-zielonych. Owe zagrożenie nastąpiło w 22 minucie po akcji Sebastiana Kowalczyka, jednak strzał Adriana Benedyczaka minimalnie przeleciał nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Dusana Kuciaka. Golkiper gości nie raz w tej połowie strzegł swoją drużynę przed utratą gola. Gdyby nie klasowe interwencję przy uderzeniach Kurzawy, Kowalczyka i Kucharczyka, to zapewne biało-zieloni schodziliby na przerwę, z bagażem straconych bramek, a tak wynik po pierwszej połowie był remisowy, mimo wyraźnej przewagi Dumy Pomorza.

Na drugą połowę w końcu obudzili się gdańszczanie. Jednak zarówno przy strzale Flavio, jak i młodego Bieganskiego skończyło się na strachu i niedosycie, z powodu niewykorzystanej szansy. W 62 minucie przed niezłą okazją na otworzenie wyniku miał Conrado, jednak futbolówka nie znalazła drogi do bramki, mijając jej lewy słupek. Pogoń spokojnie wyczekała rywala i w 69 minucie po szarży dopiero co wprowadzonego Kacpra Kozłowskiego, który zagrał piłkę do Michała Kucharczyka, Portowcy mogli cieszyć się z prowadzenia. Dla doświadczonego pomocnika była to piąta bramka w tym sezonie. W 77 minucie najlepszą okazję na gola dla gości zmarnował Maciej Gajos. Niepilnowany doskoczył do główki, ale jego strzał w środek wylądował wprost w rękawicach Dante Stipicy. W końcówce dublet mógł ustrzelić Kucharczyk, jednak minimalnie się pomylił.

Tym samym po końcowym gwizdku było wiadome, że trzy punkty zostają w Szczecinie. Dla Piotra Stokowca była to pierwsza porażka w Szczecinie, odkąd prowadzi Lechię. Dla Portowców była to pierwsza domowa wygrana z gdańszczanami od 2017 roku. Podopieczni Kosty Runjaicia z ciut lepszymi humorami mogą udać się na reprezentacyjną przerwę. W ekipie gospodarzy dodatkowo, poza Michałem Kucharczykiem, należy pochwalić defensywę za kolejne czyste konto, Damiana Dąbrowskiego za spokój w środku pola, oraz Sebastiana Kowalczyka za całokształt występu. Jeśli chodzi o Lechię, to poza Kuciakiem nikt wybitnie się nie wyróżnił. Już za równo dwa tygodnie Portowców czeka mecz na szczycie w Warszawie z Legią, natomiast Lechia na swoim boisku podejmie Zagłębie Lubin.