Michniewicz

Polska ogrywa Walię na rozpoczęcie Ligi Narodów

W środę liczyło się zwycięstwo i takowe nadeszło. Szkoda, że styl pozostawiał wiele do życzenia, ale koniec końców Polska pokonała Walię 2:1 (0:0). Mimo, że goście za sprawą Jonathana Williamsa wyszli na prowadzenie, to nasi reprezentanci po golach Kuby Kamińskiego i Karola Świderskiego mogli cieszyć się z końcowego triumfu. 

Liga Narodów miała docelowo uatrakcyjnić mecze towarzyskie. Ten stan rzeczy ma swoje plusy i minusy, o czym przekonaliśmy się w tym starciu. Walijczycy potraktowali ten mecz dosyć sparingowo. Nic w tym dziwnego skoro za rogiem czyha decydujące starcie o mundial. Zatem we Wrocławiu zobaczyliśmy drugie i trzecie noże drużyny z Wysp. Nasza kadra mimo wakacyjnej przerwy w większości wyszła na to spotkanie na galowo. Niestety w trakcie gry wyszły po raz kolejny nasze demony. Brak prowadzenia gry, łatwe straty i przede wszystkim nie mogliśmy zrobić kilku dobrych podań z rzędu.

Przechodząc do meritum to poza kilkoma kontrami, to Walijczycy w pierwszej części nam zbytnio nie zagrozili. Schodząc na przerwę powinniśmy prowadzić, ale dobrych okazji nie wykorzystali Zieliński, a przede wszystkim Lewandowski, marnując sytuację sam na sam z bramkarzem. Kiedy wszyscy liczyli na podobny scenariusz w drugiej części, to jakże musieli się zdziwić gdy to Kamil Grabara musiał wyciągać piłkę z sieci! Brak doskoku sprawił, że mający dużo miejsca Williams kąśliwym, ale i soczystym strzałem przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trener Michniewicz nie od razu zareagował, ale gdy już to zrobił to konkretnie. Wprowadzeni na boisko zawodnicy rozbujali grę ofensywną i odwrócili losy meczu. Warto tu pochwalić Karola Świderskiego, a przede wszystkim Kubę Kamińskiego, który zagrał koncertowe wręcz minuty. Tym samym zmył plamę, po nieudanym do końca występie z San Marino i pokazał, że może tej kadrze się przydać.

Podsumowując, selekcjoner uzyskał odpowiedzi na pewne nurtujące go pytania, sam ze stylu nie był zadowolony, co dało się zobaczyć w pomeczowych wywiadach. Sprawdzianem będzie kolejny mecz wyjazdowy z Belgami, dużo poważniejszym i silniejszym od Walii rywalem, wtedy ujrzymy prawdziwe oblicze kadry, czy zrobiła jakikolwiek postęp, czy raczej będzie budzić niepokój, gdyż Mundial w Katarze zbliża się wielkimi krokami.