COjE445

Plamę z Europy czas zmazać w lidze

Obie drużyny zaliczyły szybkie zderzenie z rzeczywistością w Lidze Europy. Obie chcą jednak na dłużej zająć sobie miejsce w czołówce ligi i udowodnić, że miniony sezon nie był tylko miłym ewenementem. 

W Cracovii szybko chcą przejść do porządku dziennego po wstydliwej porażce ze Shkendiją Tetowo. Słusznie uznano, że nie ma sensu zbyt długo rozpamiętywać tego dwumeczu i to chyba słuszna droga. Kibice nie odwrócili się od drużyny, okazali im świetne wsparcie i piłkarze chcą się teraz za to odwdzięczyć. Jacek Zieliński zapewniał, że celem drużyny jest co najmniej powtórzenie wyniku z poprzednich rozgrywek, ale przy Kałuży sporą chrapkę mają na medal Mistrzostw Polski. Na pewno pomógłby w tym dobry start sezonu. Jedynym kadrowym problemem(oczywiście oprócz wiadomej od dłuższego czasu absencji Pawła Jaroszyńskiego) jest uraz Antona Karaczanakowa. Bułgar w rewanżowym meczu ze Shkendiją naciągnął mięsień dwugłowy uda i opuści inaugurację ligi. Skrzydłowemu można współczuć, bo to on był najjaśniejszym punktem krótkiej przygody Cracovii w Europie. Szkoleniowiec Pasów będzie mógł wreszcie skorzystać z Mateusza Szczepaniaka, a do jego dyspozycji będzie także Bartosz Kapustka. W tygodniu wahały się losy transferowe reprezentanta Polski, ale ostatecznie jeszcze przez przynajmniej chwilę pozostanie on w Krakowie. Kapustka może za to jeszcze w tym okienku dołączyć do Arkadiusza Milika w Ajaksie Amsterdam, bo właśnie wice-mistrz Holandii bardzo chciałby mieć u siebie Polaka.

Największą przewagą Cracovii przed niedzielnym meczem jest niesamowity kocioł organizacyjny w Gliwicach. To co się dzieje przy Okrzei to prawdziwe pomieszanie z poplątaniem. Nie do końca jasne kulisy negocjacji z Kamilem Vackiem i Martinem Nesporem, brak dobrej komunikacji na linii trener-zarząd i wreszcie słabiutki występ w meczu Ligi Europy. Właśnie starcie z Goteborgiem przelało chyba czarę goryczy. Radoslav Latal bardzo dużo żali wylał już na pomeczowej konferencji prasowej narzekając na brak odpowiednich ruchów kadrowych. Dzień później Czech zakończył swoją pracę. W niedzielnym meczu w Krakowie zastąpi go jego asystent Jiri Necek. Mówiąc krótko nie wygląda to zbyt kolorowo dla kibiców Piastunek.

Na szczęście dla samego widowiska początkowa decyzja o zamknięciu stadionu przy Kałuży została wstrzymana. Cracovia złożyła odwołanie i uzyskała to co chciała – zawieszenie postępowanie co w praktyce dało możliwość otwarcia bram stadionu dla fanów.

Mecz poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.