Nowa reforma europejskich pucharów. Kto straci, a kto zyska?

W piątek na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego UEFA w Nyonie zatwierdzono zmiany w rozgrywkach europejskich, które będą obowiązywać przez trzy sezony od edycji 2018/2019. Zyskają mocni, ale słabi też nie powinni narzekać.

Liga Mistrzów dla ubogich

Najistotniejszą zmianą jest to, że wszyscy mistrzowie którzy odpadną w eliminacjach Ligi Mistrzów, otrzymają dodatkową szansę gry w eliminacjach Ligi Europy w specjalnej „ścieżce mistrzowskiej”. To na pewno premiuje drużyny, które są mistrzami swoich krajów, jednak w Europie nie są tak mocni by mierzyć się z najlepszymi. Eliminacje Ligi Mistrzów mają zostać wydłużone i składać się z czterech rund głównych (do tego dochodzić będzie runda dla najsłabszych). Drabinka dla ścieżki mistrzowskiej zostanie zawężona, w kolejnych rundach będą dochodzić mistrzowie poszczególnych krajów zgodnie z rankingiem UEFA. Pojawi się dla nas także ciekawa możliwość, gdy będziemy na 17. miejscu w rankingu (obecnie 21. pozycja), wtedy Mistrz Polski będzie mógł startować dopiero od trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a nie tak jak do tej pory od drugiej rundy. Nawet porażka w trzeciej rundzie da spore szanse na grę w fazie grupowej Ligi Europy. Tam ma zostać utworzona ścieżka mistrzowska, w której będzie łatwo o rozstawienie i grę ze słabym przeciwnikiem o Ligę Europy. Zakładając bardziej pesymistyczny scenariusz, gdy mistrz naszego kraju będzie zmuszony do startu od 2. rundy (jak jest obecnie), nawet tam będzie mu mogła powinąć się noga i nie zostanie wykluczony z walki o awans do Ligi Europy. Nowe zasady premiują europejskich średniaków lecz tylko jeśli chodzi o Ligę Europy gdzie liczba miejsc dla takich drużyn będzie większa. Obecnie z IV rundy Ligi Europy do fazy grupowej mogą awansować aż 22 ekipy (bez podziału na ścieżki), mistrzowie zabiorą aż 9 takich miejsc, oddając dwa miejsca z pięciu na rzecz „mocniejszych” w Lidze Mistrzów.

Liga Europy dla średniaków, Liga Mistrzów dla bogaczy

Obecnie wystarczy 15. miejsce w rankingu UEFA aby móc wystawić dwie ekipy w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Tak upragniona przez nas pozycja, do której dążymy latami, jednak prawdopodobnie nie da nam już takiego przywileju. Po reformie dwie drużyny w Lidze Mistrzów będą mogły wstawić federacje, które zajmując co najmniej 12. pozycję w rankingu, co wydaje się dla nas niemal nieosiągalne. Odbywać się to będzie kosztem ekip z najwyższych miejsc w rankingu. Czwarta federacja (obecnie Włochy), będzie mogła wystawić aż po 4 zespoły do najbardziej elitarnych rozgrywek, zwiększy się też pula dla kolejnych w zestawieniu krajów. Dodatkowo powstanie ścieżki mistrzowskiej w eliminacjach do Ligi Europy zmniejszy zdecydowanie szansę na grę w fazie grupowej drużyn niemistrzowskich z tychże eliminacji. Co prawda kilka lepszych ekip z najlepszych federacji zostanie przesuniętych dzięki tym zmianom do Ligi Mistrzów, czy też będą one zaczynać zmagania dopiero od fazy grupowej Ligi Europy, jednak w IV rundzie rozgrywek pocieszenia dalej będzie można spotkać mocne ekipy, więc i o sam awans będzie ciężej.

Większe wpływy z Ligi Europy i lepsze rozstawienia

UEFA chce być chociaż w małym stopniu sprawiedliwa i te negatywne m.in. dla Polski zmiany jakoś wynagrodzić. Z puli pieniężnej Ligi Mistrzów zostanie przesunięte aż 50 mln euro dla zespołów grających w Lidze Europy (za sam udział w fazie grupowej ma być ponad pół miliona euro wyższe wynagrodzenie). Dodatkowo zostanie poszerzona o 10 mln euro pula lojalnościowa dla zespołów grających w eliminacjach. Dodatkowo promowane w rankingu krajowym będą zespoły ze słabszych federacji, którym będzie łatwiej o rozstawienie. Przestanie być doliczane 20% z rankingu krajowego do zdobyczy klubowych, co w przypadku najlepszych ekip w Europie jest sporą różnicą. Najlepsi jednak dostaną inny handicap, tym razem finansowy, za trofea, które dany klub wywalczył w ostatnich 10 latach. To ile pucharów do klubowej gabloty wkładały najlepsze zespoły Europy, będzie skutkowało większymi wpływami do budżetów tych drużyn przy podziale środków komercyjnych.

Mniejsze zmiany

Ciekawostką jest to, że podobnie jak w Lidze Europy tak i w Lidze Mistrzów mecze będą odbywały się w dwóch godzinach. O 19. (2 mecze) oraz 21. (6 meczów). Wybrano także gospodarza finału Ligi Europy w 2018 roku, który odbędzie się w Lyonie. Całość zmian zostanie pilotażowo wprowadzona na trzy lata, jednak można się spodziewać, że później lepiej nie będzie jeśli chodzi o takie federacje jak Polska. Zmiany ugruntują pozycję najlepszych i zwiększą rozwarstwienie w europejskiej piłce, przede wszystkim finansowe. Naciski najlepszych, którzy grozili utworzeniem Superligi, się opłaciły, a kolejne zmiany na ich korzyść są kwestią czasu. Dla nas to zła wiadomość, w zasadzie tylko wygrany w naszej lidze będzie miał realne szanse na awans do fazy grupowej, pozostałe zespoły niestety będą wrzucone w otchłań, a puchary faktycznie mogą okazać się pocałunkiem śmierci. Pozostały nam tylko dwa sezony by zbudować swoją pozycję w rankingu krajowym, ale też dla takich zespołów jak Legia czy Lech, dobrego współczynnika punktowego w rankingu klubowym, może on się okazać kluczowy po wprowadzeniu reformy. Pozostałe polskie drużyny mogą już mieć zbyt mało czasu aby wykreować sobie korzystną pozycję startową na kolejne lata w eliminacjach nawet do Ligi Europy.