zapowiedź_legia_zagłębie

Lider tabeli przyjeżdża do rozbitej Legii

W niedzielnym spotkaniu 7. Kolejki Lotto Ekstraklasy Legia Warszawa podejmie u siebie drużynę obecnego lidera tabeli – Zagłębie Lubin. Początek meczu o godzinie 18:00.

W ostatnim tygodniu ekipa Mistrza Polski była na ustach całej Polski. Kompromitacja, którą było odpadnięcie z eliminacji Ligi Europy to tylko wypadkowa całego zamieszania wokół klubu w ostatnim czasie. Co gorsza, ilość sytuacji podbramkowych, które warszawianie wypracowali w całym dwumeczu z Sheriffem Tyraspol można policzyć na palcach jednej ręki. W czwartkowym spotkaniu tylko jedna taka miała miejsce – tuż po przerwie Kasper Hamalainen przestrzelił w dogodnej sytuacji. Fatalny występ spotęgował tylko marne nastroje wokół drużyny, coraz więcej mówi się głośno o zwolnieniu Jacka Magiery, nietrafionych transferach czy przygotowaniu fizycznym zawodników. Tak naprawdę nie istnieje jedna przyczyna takiego stanu rzeczy, a jedyne co musi teraz robić Legia Warszawa to skupić się na odbudowaniu formy poprzez występy w Ekstraklasie.

To jednak nie koniec kłopotów Jacka Magiery. Po meczu z Sheriffem na różne dolegliwości narzeka kilku kluczowych zawodników. Oto lista: Michał Pazdan – uraz lewego kolana w trakcie meczu, będzie miał rezonans; Adam Hlousek – uraz mięśnia dwugłowego prawego uda, badanie USG lub rezonans; Dominik Nagy – narzeka na uraz; Armando Sadiku – dolegliwości łydki. Dodatkowo pod bardzo dużym znakiem zapytania stoi występ Maćka Dąbrowskiego, który ma bardzo poważne problemy rodzinne i za chwilę wyjeżdża do domu, by być z rodziną. Nie należy zapominać o Miroslavie Radoviciu, który przejdzie operację i nie zobaczymy go już w tym roku na boisku. Taka sytuacja sprawia, że Legia nie będzie faworytem niedzielnego meczu.

W Zagłębiu Lubin zgoła odmienne nastroje. W poniedziałkowym meczy 6. kolejki pokonali pewnie u siebie mocną w tym sezonie Wisłę Kraków i dość niespodziewanie objęli fotel lidera tabeli. Sam mecz był dość wyrównany, jednak lubinianie wykazali się doskonałą skutecznością, zdobywając trzy bramki. Co więcej, już czwarte trafienie w tym sezonie zaliczył Jakub Świerczok, napastnik, który  w lato przybył z pierwszoligowego GKS-u Tychy. Część kibiców może być zaskoczona takim obrotem spraw, gdyż po tym transferze panowały mieszane nastroje i spora grupa fanatyków krytykowała ten ruch, argumentując, iż poziom pierwszej ligi to maksimum na jakie stać Świerczoka.

Drużyna Zagłębia jest jedyną w Ekstraklasie, która nie przegrała jeszcze meczu w bieżącym sezonie. Straciła również najmniej bramek – w sześciu kolejkach bramkarz lubinian kapitulował tylko dwa razy. Co jest zasługą takiej postawy „Miedziowych”? Z pewnością ciężka praca szkoleniowca i piłkarzy. Działaczy Zagłębia należy chwalić za postawę w stosunku do Piotra Stokowca. W końcówce poprzeniego sezonu ekipa tego szkoleniowca wpadła w kryzys i walczyła o utrzymanie w grupie spadkowej. Pomimo wszechobecnych głosów o tym, że pomysł Stokowca na Zagłębie się wypalił, działacze pozostawili go na stanowisku. W efekcie „Miedziowi” zapewnili sobie utrzymanie kilka kolejek przed końcem a dziś są na pierwszej pozycji w tabeli.

Goście niedzielnego spotkania niewątpliwie znajdują się na fali i to ich należy uznawać za faworyta pojedynku. Historia potyczek obu drużyn w Warszawie pokazuje jednak, że Zagłebiu o zwycięstwo na Łazienkowskiej może być bardzo ciężko.