LEGIA

Legia o krok od fazy grupowej LE. Ostatnia przeszkoda – Karabach Agdam.

W 3. rundzie el. Ligi Europy Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie FK Drita 2:0 po bramkach Pawła Wszołka i Tomasa Pekharta. Ostatnią przeszkodą w walce o fazę grupową tych rozgrywek będzie azerski Karabach Agdam.

Legia po zmianie trenera na początku tygodnia była wielką niewiadomą. Słaba gra, która spowodowała zwolnienie trenera Vukovicia nie napawała optymizmem, choć z drugiej strony poziom rywala pozwalał sądzić, iż Legia pójdzie drogą Lecha Poznań i zamelduję się w kolejnym etapie rozgrywek. Mecz odbywał się pod dyktando mistrza Polski. Niby posiadanie piłki było po stronie Legionistów, lecz nic wielkiego z tego nie wynikało. W spotkaniu w którym rywale rzadko przekraczają środkową linię boiska, boczni obrońcy mogą poświęcić się w ataku. Na lewej stronie na której operował Mladenović ta opcja taktyczna funkcjonowała. Gorzej było z Juranoviciem, który rzadko podłączał się do akcji ofensywnych co sprawiało iż, prawa strona wyglądała wyraźnie słabo.

Wynik meczu otworzył Paweł Wszołek w 24. minucie po podaniu Mladenovicia. Druga bramka padła tuż przed przerwą po kolejnym świetnym podaniu byłego piłkarza Lechii Gdańsk, a do siatki trafił niezawodny w tym sezonie Tomas Pekhart. Po zmianie stron nadal widać było przewagę Legii, lecz było to głównie przewaga w posiadaniu piłki. Kolejne akcje nie przynosiły wielkiego zagrożenia pod bramką mistrza Kosowa. W końcówce meczu Jose Kante mógł podwyższyć prowadzenie, lecz jego strzał był niecelny. W końcówce spotkania Drita mogła złapać kontakt i strzelić bramkę, lecz refleksem popisał się Boruc.

Awans Legii miał być formalnością i tak się stało. Patrząc jednak na styl gry, słabą skuteczność, oraz brak klarownych sytuacji na strzelanie kolejnych bramek przy tej klasie rywala nie napawa optymizmem. Trener Michniewicz ma czas, aby wdrożyć swój plan taktyczny przed decydującym dwumeczem z Karabachem. Jeśli obecny selekcjoner kadry U-21 chce pokazać, iż jego wybór na trenera Legii był słuszny, i grać jesienią w Europie musi znaleźć odpowiednią receptę na sukces, aby powrócić do piłki klubowej z przytupem.