ab8140ad449a3

Korona gonić potrafi

Michał Probierz wyraźnie czuł potrzebę znalezienia sobie nowego „wroga” wśród zagranicznych trenerów w naszej lidze. Miejsce opuszczone jakiś czas temu przez Henninga Berga zajął Gino Lettieri.

Na konferencji przed meczem Probierz stwierdził, że obecne wyniki Korona w większości zawdzięcza Maciejowi Bartoszkowi i zasugerował, że za szybko zaczęto jego osiągnięcia w Kielcach umniejszać. Po meczu na ten atak odpowiedział Lettieri kierując pytanie do szkoleniowca Cracovii, o to czyj styl w meczu pokazała Korona. No właśnie, czyj?

Przez większość czasu taki, do jakiego w ostatnich tygodniach przyzwyczaiła. Bardzo dobre wybieganie, szybkie wyjścia do kontr i szukanie kombinacyjnych rozwiązań. To wszystko było, wyłączając jednak początki obu połów. W pierwszej Krzysztof Piątek wszedł pokazał się jak rozgrywający z prawdziwego zdarzenia zagrywając świetną prostopadłą piłkę do Hernandeza, a w drugiej wrócił do swojego naturalnego środowiska i ładną główką wykończył precyzyjną wrzutkę Drewniaka.

Korona na oba te ciosy zdołała jednak odpowiadać, na ten drugi wręcz błyskawicznie. Lettieri może sobie lekko pluć w brodę, bo jego zespół miał kilka okazji by ten mecz przechylić na swoją stronę. Szczególnie żałować może sytuacji Macieja Górskiego, który zamiast kończyć akcje samemu szukał jeszcze koronkowego rozwiązania i podania do Kaczarawy na pustą bramkę.

Cracovia może powoli stawać się ulubioną drużyną dla Marcina Cebuli, który swoje jedyne jak do tej pory gole w lidze strzelał właśnie Pasom: pierwszego w sierpniu, drugiego dzisiaj. Korona nie wykorzystała szansy aby wskoczyć na fotel vce-lidera, podobnie jak jej rywale na odskoczenie grupie bezpośrednio zamieszanej w okolicach miejsc spadkowych. Cracovię czeka mocna końcówka roku: wyjazdy do Poznania i Zabrza, a jakby tego było mało to między tymi meczami trzeba będzie znaleźć czas jeszcze na Wielkie Derby Krakowa. Ręce pełne roboty dla podopiecznych Probierza.