statystykileggór

Koncert w Warszawie! Górnik rozbity

Legia jak to Legia – co roku zaczyna słabo, zmienia trenera, po kilku (nastu) kolejkach odżywa i zaczyna grać, jak na mistrza przystało. Nie inaczej dzieje się teraz – przynajmniej do niedzieli warszawianie będą okupowali pozycję lidera po zdemolowaniu Górnika Zabrze.

Mecz już na początku został przerwany przez race. Mistrzowie Polski od razu po wznowieniu gry zaczęli grać swoją piłkę, chcąc szybko ustawić sobie mecz – udało się to, jeszcze przed upływem 15 minut padła pierwsza bramka w meczu. Prostopadłe podanie Cafu do Carlitosa i były zawodnik Wisły Kraków otwiera wynik spotkania.

Legioniści nie cofnęli się. Nie minęło pół godziny, a na tablicy wyników widniał już wynik 2:0. Po wrzutce gospodarzy w pole karne, Dani Suarez zagrał piłkę ręką i sędzia po konsultacji z VAR-em wskazał na jedenasty metr. Karnego na bramkę zamienił Michał Kucharczyk. Po kilku minutach było już 3:0. Gola tym razem strzelił Dominik Nagy, po dobrej akcji Hlouska z Carlitosem.

Na kolejną bramkę trzeba było czekać już do końcówki meczu. 9 minut przed końcem regularnego czasu gry po raz drugi do siatki trafił Carlitos. Mistrzowie Polski dzięki temu zwycięstwu przynajmniej do jutra pozostaną liderem tabeli. Górnik zaś, po chwilowych symptomach poprawy, znów zbliża się niebezpiecznie do dna tabeli.