Missing image

Kogo można sprowadzić za darmo? Krótka ściągawka dla działaczy naszych klubów

Tegoroczny okres transferowy w polskiej Ekstraklasie przebiega jak do tej pory spokojnie. Lechia Gdańsk nie szaleje, Legia sprowadziła tak naprawdę jedno solidne wzmocnienie, w wielu klubach są jeszcze dziury do załatania na newralgicznych pozycjach. Żeby pomóc naszym klubom w wzmocnieniach przygotowaliśmy listę znanych dobrze w Polsce piłkarzy, którzy pozostają bez klubu i byliby wzmocnieniem bądź gwiazdami ligowych drużyn.

Zanim przejdziemy do wymienienia ciekawych piłkarzy do wzięcia za darmo przyjrzyjmy się, jakich graczy potrzebują niektóre ekipy z Ekstraklasy. I tak Legia powinna pozyskać solidnego skrzydłowego, straszenie Ligi Mistrzów Kucharczykiem odbieramy jako nieśmieszny żart. Co do Wicemistrza Polski, Piasta Gliwice – Trener Latal powiedział,: Nie ma już z nami Kamila Vacka i Martina Nespora, chociaż liczyłem, że przynajmniej jeden z nich z nami zostanie. Władze klubu obiecały wzmocnienia, a raczej się osłabiliśmy. Jestem lekko zawiedziony, bo nie było tak, że chciałem sześciu zawodników. Zależało mi na trzech, którzy wypełniliby powstałe luki. Przede wszystkim chodziło o napastników. Tak więc mamy dwie duże dziury: środek pomocy – bo jakoś nie wierzymy, że Masłowski, który jest kontuzjowany częściej niż ma okazje grać w piłkę, zagra całą rundę – oraz atak, gdzie na razie hasa osamotniony Barisic. W Zagłębiu brakuje chyba wartościowego napastnika, co prawda jest młody Piątek, ale jak pokazały mecze ze Slavią Sofia, kolega musi zrobić sobie dodatkowe treningi polegające na trafianiu piłką w prostokąt ograniczony dwoma białymi słupkami i poprzeczką. Cracovia… (minuta ciszy) – Pasy potrzebują wzmocnień w obronie, na skrzydłach i w ataku, więc prezes Filipiak powinien nasz tekst wydrukować, powiesić sobie na ścianie i wysłać swoich przedstawicieli w celu ściągnięcia sugerowanych przez nas piłkarzy jak najszybciej to możliwe.

Nie będziemy analizować każdej drużyny po kolei, ale chyba mniej więcej każdy wie, że m.in. Lech potrzebuje obrońców i napastnika, Wisła następcy Wolskiego, Śląsk i Korona mają więcej dziur niż nawet najbardziej dziurawy szwajcarski ser, a Jaga i Pogoń szukają napastników. W zasadzie każda drużyna Ekstraklasy potrzebuje przynajmniej jednego wzmocnienia i to takiego, który od razu podniesie poziom podstawowego składu.

Liga rusza pojutrze, s zapotrzebowanie na wzmocnienia jest duże. Kogo można ściągnąć za darmo?

  1. Semir Stilić – tego pana przedstawiać nie trzeba. On najlepiej gra w Ekstraklasie, a Ekstraklasa kocha jego, słownikowa miłość z wzajemnością. Rozegrał przyzwoity sezon w APOEL-u Nikozja (23 mecze, 4 bramki, 1 asysta), więc nie jest to gość po straconym sezonie. Wydaje się idealny dla Wisły jako następca Wolskiego, lecz niezbadane są wyroki pana Cupiała. Tym piłkarzem powininen zainteresować się praktycznie każdy klub w Polsce.
  2. Cwetan Genkov – również były gracz Wisły, tu już nie mamy takiego przekonania jak w przypadku Stilica. W drugiej lidze tureckiej w 25 meczach wykręcił 5 bramek i 1 asystę. Jego wymagania mogą być wysokie po tureckiej przygodzie, ale jest to opcja do rozważenia dla klubów szukających napastnika.
  3. Mateusz Piątkowski – niedawny król strzelców Ekstraklasy, w ostatnim sezonie w APOEL-u, mówiąc delikatnie, nie błysnął – łącznie 22 mecze i 1 bramka. Jednak nikt nie zaprzeczy, że połowie ligi przydałby się tego typu napastnik, który zapewne swoje by u nas strzelił. Nie jest to opcja dla Lecha czy Legii, ale reszta drużyn powinna się mocno zastanowić. Piątkowskiego łączono z Wisłą Płock, jednak spekulacje ucięto w zarodku, informując jednocześnie, że oferowano Wiśle Genkowa, lecz ten również nie wzmocni płocczan. Dodajmy, że Piątkowski ma jeszcze roczny kontrakt na Cyprze, ale podobno można go łatwo wypożyczyć.
  4. Łukasz Załuska – Piłkarz, który wiele lat grał poza Polską (Szkocja, Niemcy) i jest bez kontraktu. Prawdopodnie na dniach podpisze kontrakt z Wisłą, która szuka bramkarza po kontuzji Miśkiewicza i jest przekonana do jakości bramkarzy mających ligę szkocką w CV.
  5. Saidi Ntibazonkiza – znany dobrze w Polsce skrzydłowy może nie miał sezonu życia w Caen (Ligue 1), ale zagrał w 14 meczach, co całkiem nieźle o nim świadczy. Pewnie szuka klubu we Francji, ale dobra oferta z Polski mogłaby go skusić. Nie jest piłkarzem najtańszym w utrzymaniu, więc  to opcja dla bogatszej części ligi (Lechia?).
  6. Prejuce Nakoulma – zawsze uśmiechnięty, lekko zakręcony skrzydłowy/napastnik, który sieje wiatr i jest zagrożeniem dla rywali. Ostatni sezon spędził w Turcji, gdzie był jednym z lepszych zawodników swojej drużyny (6 bramek w tureckiej ekstraklasie), która spadła z ligi. Nakoulma rozwiązał umowę i jest wolnym zawodnikiem. Dla klubów, które szukają szybkich skrzydłowych/napastników, jest to łakomy kąsek. Panowie prezesi, sypnijcie trochę grosza i sprowadźcie do siebie potencjalną gwiazdę ligi.
  7. Iljan Micanski – dorobił się w Korei, więc do biednych nie należy. Jego forma jest zagadką, a po Sisim, który do Polski również przybył z ojczyzny LG, nie ufalibyśmy za bardzo w umiejętności Bułgara. Jednak w Polsce strzelał dużo i regularnie, więc może warto się mu przyjrzeć?
  8.  Siergiej Kriwiec – niegdyś gwiazda Lecha ogrywającego Manchester City czy zatrzymującego Juventus. Grał jeszcze z BATE Borysów w Lidze Mistrzów, a karierę przystopował transfer do francuskiego FC Metz. Trudno przypuszczać, że we Francji niczego się nie nauczył lub że był tam na wakacjach. Więc jeśli jest w zasięgu finansowym polskich klubów, powinien być obiektem zainteresowania drużyn szukających graczy do środka pola.

Prezesi i dyrektorzy sportowi! Wiemy, że było Euro, że reprezentanci grający we Francji dopiero wracają do treningów i że czekacie na okazje pojawiające się pod koniec okienka transferowego. Wtedy zawsze będzie można przytoczyć starą śpiewkę, że „nowi gracze dopiero co dołączyli do zespołu i potrzebują czasu na aklimatyzację”, albo że muszą przystosować się do warunków panujących w Polsce (pana Ćwielonga pocieszamy, że nie ma już grania w niedzielę o 17). Jak widać, okazje już są, tu i teraz, więc łapcie za telefony i uczyńcie naszą ligę odrobinę ciekawszą i silniejszą, bo jeśli czwarty zespół poprzedniego sezonu dostaje eurołomot od drużyny z Macedonii, to znaczy, że potrzebujemy wzmocnień. Tu i teraz.