statystykiwisla

Kapitalny mecz na zakończenie kolejki! Fatalny błąd gracza Wisły Kraków kosztował ich porażkę!

Wisła Płock wygrała z Wisłą Kraków 4:3 w meczu 30. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy zdobyli Sebastian Ring, Elvis Manu i Zdenek Ondrasek. Dwa gole dla gości strzelił Łukasz Sekulski, a jedno trafienie zaliczyli Piotr Tomasik i Mateusz Szwoch – po kontrowersyjnym rzucie karnym w 101. minucie spotkania.

Krakowianie, w przypadku wygranej, opuściliby strefę spadkową. Świadomość tego spowodowała jednak ogromną nerwowość w ich szeregach. Gospodarze popełniali mnóstwo błędów w obronie, co rywale bezlitośnie wykorzystywali. W 10. minucie Piotr Tomasik, po podaniu od Mateusza Szwocha, oddał precyzyjny strzał w górny róg zza pola karnego i Paweł Kieszek nie miał szans. Biała Gwiazda mogła szybko wyrównać. Heorhij Citaiszwili strzelił mocno z dystansu, a Krzysztof Kamiński sparował piłkę na słupek. Odpowiedź gości była natychmiastowa. Jorginho podał z prawego skrzydła, a Łukasz Sekulski z bliska wpakował piłkę do siatki.

Krakowianie kontaktową bramkę zdobyli w 27. minucie. Szwed Sebastian Ring, który zagrał w podstawowym składzie zastępując kontuzjowanego Mateja Hanouska, dostał świetne podanie od Stefana Savica i strzałem z kąta pokonał Kamińskiego. Miejscowi starali się jeszcze przed przerwą odrobić stratę, ale narażali się na kontrataki. Po jednym z nich Marko Kolar podał przed bramkę do Sekulskiego, który strzałem z kilku metrów dopełnił formalności.

W drugiej połowie goście skupili się głównie na obronie, a krakowianie starali się odrobić straty. W 57. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Elvis Manu zdobył kontaktową bramkę. To jeszcze bardziej nakręciło gospodarzy. W 71. minucie Citaiszwili wpadł w pole karne, jego strzał zablokował Kieszek, a ze skuteczną dobitką pospieszył Zdenek Ondrasek. Miejscowi mieli jeszcze sporo czasu, aby zdobyć zwycięską bramkę, ale w dramatycznych okolicznościach nie zdołali nawet utrzymać remisu. W 6. minucie doliczonego czasu gry piłka otarła się o rękę Manu i arbiter został wezwany do obejrzenia tej sytuacji na monitorze. Po długiej analizie zdecydował się podyktować jedenastkę. Jej pewnym egzekutorem okazał się Szwoch.