javi

Jedenastka 35. kolejki Ekstraklasy

Wrócił do bramki i pozamiatał. Jakub Szmatuła. Nie dość, że przez całe spotkanie stanowił podporę drużyny z Gliwic, to jeszcze w ostatniej akcji meczu obronił rzut karny Jesusa Imaza. Dzięki niemu Piast na dwie kolejki przed końcem sezonu wskoczył na pierwsze miejsce w ligowej tabeli i kto wie? Może to właśnie Waldemar Fornalik i jego załoga sięgną po mistrzostwo Polski?

W linii defensywnej nie mogło zabraknąć przede wszystkim stoperów Wisły i Piasta. Klemenz i Czerwiński bo o nich mowa, przez całe spotkanie trzymali przy życiu zarówno Wisłę, jak i Piastunki. Stoper Wiślaków świetnie asekurował niedoświadczonego Hoyo-Kowalskiego, zaś obrońca z Okrzei w obronie zachowywał się jak profesor, świetnie rozgrywał piłki, dawał kolegom dużo spokoju, a w decydujących momentach blokował groźne strzały graczy Jagi. Na bokach obrony zdecydowaliśmy się postawić na Helstrupa, który napędzał akcje ofensywne Arki Gdynia i świetnie zabezpieczał bok obrony swojej drużyny, a także Siplaka. To właśnie obrońca Cracovii strzelił decydującą bramkę w sobotnim meczu z Lechem, a ekipa Probierza znajduje się na dobrej drodze do znalezienia się w gronie zespołów mogących powalczyć o europejskie puchary.

A kto dalej? Dalej oczywiście Jodłowiec – strzelec decydującego gola w meczu z Jagiellonia. Dalej także Zarandia, który w meczu z Sosnowcem zanotował asystę, a w ostatniej akcji strzelił gola na 2:0. Oprócz tej dwójki nie mogło zabraknąć Kozulja, który strzelił bardzo ładną bramkę z rzutu wolnego przy Łazienkowskiej. Okej, co prawda w tej akcji zawalił Cierzniak, ale gol niczego sobie, sami przyznacie. Na lewej stronie Pasów bardzo dobrze spisywał się także Mateusz Wdowiak, który często wyprowadzał kontry Cracovii i starał się siać spustoszenie w obronie Lecha.

W ataku wyróżniliśmy strzelca bardzo ważnego gola dla Śląska – Marcina Robaka, a także Nagy’ego, którego gol pozwala Legii wciąż realnie marzyć o tytule mistrza Polski.

jedenastki
W bramce zawalił przede wszystkim niedoświadczony Żynel, u którego widać było braki w wyszkoleniu. Nie przyczepiamy się jednak zbytnio, bo nikt nie jest idealny. Szczególnie ktoś, kto dopiero Ekstraklasowej piłki dopiero się uczy.

Sedlar zawalił dwie akcje i to dzięki niemu Piast był bliski wypuszczenia z rąk zwycięstwa. Polczak otrzymał bezsensowną czerwoną kartkę. Zbozień mimo całkiem poprawnej gry przestrzelił karnego, a Osyra? Osyra zachował się jak dzieciak. Przy linii bocznej sfaulował Jimeneza i zasłużenie otrzymał czerwoną kartkę.

Jeśli już mowa o Osyrze, to należy też wspomnieć o tym, jak zachował się sam Jimenez. Pomocnik Górnika sam sprowokował obrońcę Miedzi i otrzymał żółtą kartkę. Na jego nieszczęście był to drugi kartonik w tym spotkaniu, który wykluczył go z dalszej gry. Nie mogło tu też zabraknąć Michalaka, który w meczu z Zagłębiem Lubin zagrał po prostu beznadziejnie, a także… Imaza. Tak, Jesusa Imaza. Mimo jednej bramki, gracz Jagi przestrzelił decydującego karnego i nie wiadomo, czy podopieczni Mamrota zagrają w pucharach.

Z przodu postawiliśmy na Jevticia i Browna. Ten pierwszy był jakiś taki… bezpłciowy? Nie dawał sobie rady z przodu, miał dużo niedokładności, a kolegom pomagał tyle co nic. Ten drugi swoje okazje w pierwszej połowie w meczu z Wisłą miał, ale ich nie wykorzystał. No i z tego też powodu już na początku drugiej odsłony gry Gino Lettieri zdecydował się postawić na Elię Soriano.
antyjedenastki
Mecz kolejki? Piast – Jaga. Ileż tam było dramaturgii! Gracz kolejki? No przecież – Szmatuła! Bramka kolejki? Jodłowiec. Ależ to była bomba!

wyrożnienia