statystyki

Jagiellonia wywozi punkt z Gdańska

Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 z Jagiellonią Białystok w poniedziałkowym meczu Ekstraklasy zamykającym 4. serię spotkań. Bramki zdobyli Sobiech i Mudrinski.

W początkowej fazie pierwszej połowy niewiele działo się na boisku. Lechia długo utrzymywała się przy piłce i cierpliwie rozgrywała atak pozycyjny. Dośrodkowania gdańszczan były jednak za krótkie lub przeciągnięte. Jagiellonia próbowała odbierać piłkę średnim pressingiem, a po odbiorze liczyła głównie na błyski Imaza, który konstruował większość akcji zaczepnych białostoczan. Te były jednak mało konkretne, a piłkarze Mamrota mieli problemy, by utrzymać się na połowie rywala. W 25. minucie centrę w pole karne wykorzystał Sobiech, który w dość statycznej sytuacji pokonał Arsenicia w pojedynku główkowym i wyprowadził Lechię na prowadzenie. Po strzelonym golu Biało-Zieloni nabrali wiatru w żagle i szybko rozgrywali piłkę stwarzając kolejne sytuacje. Kilka minut po zdobyciu pierwszego gola Sobiech znów trafił do siatki rywali, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Jagiellonia złapała dobry rytm na kilka minut przed zejściem do szatni, co poskutkowało kilkoma dobrymi okazjami strzeleckimi. Najlepsza miała miejsce w 42. minucie, kiedy po rzucie różnym potężnym strzałem Kuciaka pokonał Prikryl. Sędzia Złotek po konsultacji VAR uznał jednak, że uwagę Kuciaka absorbował Klimala, który znajdował się na ofsajdzie i bramka nie została uznana.

W drugiej połowie Jagiellonia rzuciła się do odrabiania strat. Podopieczni Mamrota długo nie potrafili jednak wykorzystać żadnej ze swoich okazji stworzonych zarówno z akcji, jak i po stałych fragmentach gry. W odstępie kilku minut miały miejsce również 2 kontrowersje. Najpierw w polu karnym Bodvarsson lekko odpychał Gajosa, a następnie Nalepa we własnym polu karnym zastopował strzał ręką. Sędzia Złotek w żadnej z tych sytuacji nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Lechia oddanie inicjatywy przypłaciła stratą bramki w 74. minucie. Fatalne wybicie Mladenovicia wykorzystał Mudrinski. Napastnik Żółto-Czerwonych nie pomylił się przy oddaniu strzału na bramkę Kuciaka i na kwadrans przed końcem na tablicy wyników widniał remis. W ostatnich minutach bliżej wyprowadzenia ostatecznego ciosu była Lechia, ale zabrakło konkretów w polu karnym Jagi.

W Gdańsku byliśmy świadkami ciekawego, żywego meczu. W pierwszej połowie lepszym zespołem była Lechia, w drugiej Jagiellonia. Podział punktów wydaje się więc być wynikiem sprawiedliwym. Białostoczanie przerywają niechlubną serię 4 porażek z rzędu przeciwko Lechii, a ekipa Stokowca w dalszym ciągu pozostaje niepokonana w bieżącym sezonie Ekstraklasy.