pog

Dwa starcia w przeciągu tygodnia. Pogoń – Lech, część 1

Żadna drużyna nie weszła w nowy rok tak dobrze jak Lech Poznań. 2 mecze, 6 punktów, bilans bramkowy 6:0 – to naprawdę może robić wrażenie. Rozpędzoną Lokomotywę spróbuje zatrzymać Pogoń Szczecin – a nie od dziś wiadomo, że jest to niewygodny rywal dla Lecha…

Suche liczby – w ostatnich 10 ligowych spotkaniach między tymi zespołami, Kolejorz tylko trzy razy triumfował. W przeciągu tygodnia oba zespoły zresztą zmierzą się dwukrotnie – dzisiaj w lidze, w środę w półfinale Pucharu Polski. Można zaryzykować tezę, że dla Portowców znacznie ważniejszy będzie drugi mecz – szczecinianie nigdy nie wygrali Pucharu Polski, a w dodatku mają raczej nikłe szanse na awans do europejskich pucharów dzięki lidze – ścisk w czubie tabeli jest po prostu za duży. Ponadto w przypadku awansu, w finale Portowcy zmierzyliby się z Arką Gdynia lub Wigrami Suwałki – ktokolwiek by nie awansował z tej pary, to podopieczni Kazimierza Moskala byliby faworytem w finałowym starciu.

Kamil Drygas, były pomocnik Lecha, a obecnie zawodnik Pogoni jest przekonany, że jego zespół stać na zwycięstwo. „Lech jest silnym zespołem, ale stać nas na pokonanie go. Sumiennie pracowaliśmy przez całą zimę, jesteśmy dobrze przygotowani, a w piątek mamy atut własnego boiska, gdzie czujemy się mocniejsi oraz pewniejsi”. W podobnym tonie wypowiada się Radosław Majewski, piłkarz Lecha Poznań, choć przyznaje, że… nie oglądał żadnego meczu Pogoni w tym roku. „Z tego co pamiętam to lubią utrzymywąć się przy piłce. Lubią prowadzić grę, a to dla nas dobra wiadomość. Będziemy mogli szukać kontrataków, tak samo jak w Gliwicach. Stworzyliśmy sobie kilka okazji do zdobycia bramki w ten sposób. Lepiej nam się gra z takimi zespołami, niż z takimi, które się cofną. Z nimi trzeba często bić głową w mur”

Szkoleniowiec Lecha, Nenad Bjelica, pomimo dwóch wysokich zwycięstw tonuje hurraoptymistyczne nastroje: „Jestem zdania, że naszym najtrudniejszym rywalem jest ten kolejny. Podobnie było przed meczami z Termaliką i Piastem. Wyniki mogą na to nie wskazywać, ale nie zawsze było łatwo. W pierwszym kwadransie Piast miał szanse na zdobycie bramki. My musieliśmy pracować nad swoimi okazjami. Niezależnie od tego z kim gramy, musimy myśleć o sobie”.