statystyki

Było gorąco, ale na trybunach

W derbach Śląska do 80.minuty Piast Gliwice prowadził z Górnikiem Zabrze 1:0. Wtedy do akcji wkroczyli pseudokibice, którzy doprowadzili do przerwania meczu. Prawdopodobną przyczyną agresji pseudokibiców Piasta było spalenie ich flag przez pseudokibiców z Zabrza. Po konsultacji sędziego z delegatem i policją meczu nie wznowiono. O dalszym losie tego spotkania zadecyduje Komisja Ligi.

W pierwszej połowie jedyne co mogło rozgrzać kibiców to ciepła herbata, którą rozdawali pracownicy Kar-Tel Areny. Mecz toczył się na środku boiska, a sytuacji było jak na lekarstwo. Jedynym zawodnikiem, który mógł strzelić gola był Damian Kądzior, który dwukrotnie poważnie zagroził Szmatule. W zespole z Gliwic starał się przede wszystkim Zivec, jednak pożytku z tego było niewiele. Poza tym, emocji było jak na grzybobraniu, chyba że kogoś pasjonuje kopanina w środku boiska. Nie wiem, ile by mi musieli zapłacić, żebym powiedział że pierwsza połowa była ciekawa.

Po przerwie gra zdecydowanie się rozkręciła, głównie dzięki gospodarzom. Najpierw minimalnym niecelnym strzałem z dystansu popisał się Badia, chwilę potem zagranie Jodłowca mógł wykorzystać Angielski, ale tak się nie stało. Po tej akcji Badia zagrał z rzutu rożnego do Szczepaniaka, który otworzył wynik spotkania. Wyjście na prowadzenie poniosło „Piastunki”. Próbowali zwłaszcza Badia i Zivec, aktywny był też Angielski. Górnik co jakiś czas próbował się odgryzać, jednak piłkarze zabrzan nie mieli wyregulowanego celownika. Kiedy Piast kontrolował spotkanie i zmierzał do utrzymania skromnego prowadzenia, do głosu doszli pseudokibice, którzy doprowadzili do przerwania meczu. Meczu już nie wznowiono. O tym, czy w ogóle będzie kontynuowany zadecyduje Komisja Ligi. Zważywszy na to, że burdy wszczęli gliwiczanie, a ich zespół prowadził 1:0, ich zachowanie było czystym sabotażem. Komisja Ligi zadecyduje o sankcjach, bardzo prawdopodobny jest walkower dla gości, co przy zaangażowaniu graczy gospodarzy byłoby dość niesprawiedliwe. Miejmy nadzieję, że wygra rozsądek i spotkanie zostanie dokończone przy pustych trybunach, bo walkower zawsze będzie budził niesmak. System odpowiedzialności zbiorowej, najbardziej znany w epoce słusznie minionej, nie będzie najlepszym rozwiązaniem problemu. Przypadek z ligi francuskiej, konkretnie spotkania FC Metz z Lyonem z ubiegłego sezonu pokazuje, że wybryki pseudokibiców nie muszą mieć wpływu na ligową tabelę.