12038067_765556480220616_727333129589523731_n

Bez dopingu w Bielsku

Wczorajszy mecz w Bielsku-Białej zakończył się fatalnie dla gospodarzy nie tylko dlatego, że pozwolili Wiślakom wklepać sobie aż sześć goli nie zdobywając przy tym ani jednego. Pogłębił również ciągnący się od dłuższego już czasu konflikt na linii klub-kibice. Pod koniec drugiej połowy kibice z młyna opuścili swój sektor. Wcale nie po to by wyrazić dezaprobatę dla swoich piłkarzy. Stowarzyszeniu Sympatyków Klubu (SSK) postawiono ultimatum: usuwają transparent skierowany do Komisji Ligi dotyczący islamizacji, albo na sektor wkraczają pracownicy ochrony, a kibice zostają hojnie „wynagrodzeni” zakazami stadionowymi. Odpowiedź mogła być tylko jedna: transparent zostaje. Jak informują członkowie SSK w oficjalnym oświadczeniu: ” usłyszeliśmy, że mamy zabierać wszystkie swoje rzeczy ze stadionu i wypierdalać z niego.” Kibice opuścili więc sektor, do końca meczu skandując hasła i przyśpiewki wymierzone głównie w klubowe władze.

W wyniku wczorajszych wydarzeń podjęto decyzję o zawieszeniu dopingu na bielskim stadionie do momentu odejścia z klubu prezesa, Wojciecha Boreckiego, który wydaje się niezatapialny oraz kierownika do spraw bezpieczeństwa, Lesława Czyża.

Czy bojkot da w końcu włodarzom do myślenia? Czy przejmą się nieobecnością młyna? Jak można się spodziewać zależy im głównie na kibicach, którzy zostawiają w klubowej kasie kawał grosza, tych, którzy przychodzą na stadion by zjeść kiełbasę i wypić piwo. Na dopingu niekoniecznie. Z kibicami z młyna od dawna nie rozmawia się tu na poziomie. Ale po tym co dzieje się ostatnio z drużyną i wokół klubu raczej i tych pierwszych może być coraz mniej. Po to budowano stadion na 15 tysięcy osób?

źródło i foto: bielskatwierdza.pl