statystykigkłcra

Alvarez ratuje Cracovię i pokazuje symptomy dużej jakości

W pierwszej kolejce poprzedniego sezonu Marcos Alvarez zachwycił wszystkich, notując gola i asystę w meczu z Pogonią, ale gdy wydawało się, że to będzie pan piłkarz w warunkach Ekstraklasy, to Niemiec zniknął na długie miesiące. Teraz, znów w pierwszej kolejce, błysnął ratując Cracovii punkt w Łęcznej.

Wszyscy, którzy oderwali się od rozkręcających się olimpijskich zmagań w Tokio, by śledzić mecz Górnika z Cracovią musieli w trakcie pierwszej połowie kilka razy srogo przemyśleć swoją decyzję, chociaż z drugiej strony raczej powinni się spodziewać tego, co może ich czekać. Górnik zaprezentował się walecznie, przed przerwą bardzo krótko doskakiwał do rywali, za co dostał nagrodę w postaci akcji bramkowej. Dobrze w debiucie pokazał się Janusz Gol, dając zespołowi sporo spokoju w środku pola. Myślę, że niejeden kibic Pasów podpisałby się pod petycją, by jednak zmienił on koszulkę zieloną na tą w biało-czerwone Pasy. Im dalej jednak w mecz, tym bardziej wychodziło, że mimo wszystkich uwag i szyderstw, jakość piłkarska poszczególnych piłkarzy jest w zespole z Krakowa po prostu dużo wyższa.

Cracovia w tym sezonie ma być inna. Ma odzyskać twarz po kompromitującym poprzednim sezonie, więc nie dziwne, że pojawiły się zmiany. Michał Probierz w pierwszy mecz nowego sezonu puścił do boju bowiem zespół zupełnie inny personalnie względem końcówki poprzedniego. W wyjściowym składzie pojawiło się czterech sprowadzonych latem piłkarzy, a piąty(Knap) wszedł na boisko po przerwie. Jakie zrobili pierwsze wrażenie? Szału nie było, dość powiedzieć, że dwóch z nich, Kakabadze i Rasmussen, skończyli grę w przerwie. Szczególnie Gruzin zaliczył występ z kategorii tych bardzo szrotowatych – najpierw strzelił poza stadion, później źle przyjął piłkę i w konsekwencji faulował na żółtą kartkę, a finalnie otrzymał wędkę i jego miejsce zajął stary, sprawdzony Cornel Rapa.

Najbardziej kibiców Cracovii martwić może jednak fakt, że bardzo in minus zaskoczył w tym meczu Pelle van Amersfoort. Holender przyzwyczaił do nie schodzenia poniżej pewnego, bardzo porządnego poziomu, a jeśli Pasy by dzisiaj przegrały, to najwięcej pretensji można byłoby kierować właśnie do niego. Najpierw w pierwszej połowie złym podaniem wrzucił na minę Sadikovicia, czym sprokurował kontrę dla Górnika, a wracając za akcją tylko wzrokiem odprowadził Śpiączkę, który dał gospodarzom prowadzenie. Z kolei na początku drugiej części gry dostał świetne podanie od Thiago, ale będąc sam na sam z Gostomskim nie trafił nawet w bramkę.

Cracovii ten mecz uratowały zmiany. W przerwie pojawili się Thiago oraz Alvarez i wszystko co dobre dla Pasów przechodziło właśnie przez nich. Najpierw Brazylijczyk wykorzystał błąd Leandro i świetnie wyprowadził wspomnianą wyżej kontrę zmarnowaną przez van Amersfoorta, chwilę później sprawdził Gostomskiego groźnym strzałem z dystansu. Alvarez z kolei cały czas brał grę na siebie, starał się napędzać akcje swojego zespołu. Wreszcie w końcówce pokazał klasę, gdy wchodząc w pole karne wziął sobie na plecy pół obrony rywala i dał Cracovii wyrównanie. Jeśli Niemiec utrzyma dłuższą dyspozycję zdecydowanie dłużej niż w poprzednim sezonie, to właśnie on może okazać się najważniejszym letnim wzmocnieniem Pasów.

Pasy mogły w końcówce ten mecz nawet odwrócić, bo dwukrotnie do główki doszedł Balaj(można w nim zobaczyć bardzo delikatne, ale jednak pewne podobieństwa do Tomasa Pekharta), swoją kolejną szansę miał też van Amersfoort. Z przebiegu całego meczu zespół Probierza kompletnie jednak nie powinien na ten remis narzekać, bo do przerwy zaliczał naprawdę wstydliwy występ. Na plus w Pasach na pewno trzeba zaliczyć też występ młodzieżowców i jednocześnie jedynych Polaków. Patryk Zaucha był do przerwy najlepszy w swoim zespole. 21-latek nie bał się wchodzić w pojedynki, często je wygrywał i jeśli już goście gdzieś stwarzali sobie przewagę, to najczęściej po jego stronie boiska. W drugiej połowie zmienił go Karol Knap, 19-latek sprowadzony latem z Puszczy Niepołomice i zaliczył bardzo przyzwoite wejście.

Po przerwie widać było w Cracovii przebłyski pozytywnych zmian, ale jednak trzeba pod uwagę wziąć, że goniła wynik w starciu z szóstą drużyną poprzedniego sezonu I ligi, która zbytnio personalnie się nie zmieniła. Rzeczywiste miejsce Pasów zweryfikują najbliższe kolejki, gdzie najpierw zmierzą się ze Śląskiem, a następnie udadzą się na dwa wyjazdy – do Poznania i Gdańska.

statystykigkłcra

fot. Cracovia.pl