Missing image

14. kolejka zakończona Śląskim Klasykiem

Śląski klasyk – mecz zaprzyjaźnionych drużyn GieKSy i Górnika – zakończył w niedzielę 14. kolejkę pierwszej ligi, w której tym razem rozegrano 8 spotkań. Mecz Stomilu z MKS-em Kluczbork przełożono na inny termin. Spójrzmy, co tym razem działo się na zapleczu Ekstraklasy.

W telegraficznym skrócie:

  • Kryzys Zagłębia przełamany? Sosnowiec nadal liderem.
  • Waleczna Bytovia – grad goli w Głogowie.
  • Znicz znów bez szans.
  • Mecz w Olsztynie odwołany – taki mamy klimat.
  • Chojniczanka wciąż niepokonana na własnym obiekcie.
  • Miedź nie spełnia oczekiwań.
  • W Bielsku bez zmian – Górale znów bez wygranej.
  • Kłopoty w Tychach.
  • 61. Śląski klasyk na remis.

Chrobry Głogów – Drutex-Bytovia Bytów 3:3 (Michalec 24, Machaj 36, Szczepaniak 54 – Surdykowski 19 (k), Rzuchowski 58, Klichowicz 76)

Sinusoida emocji dla kibiców Bytowa. Najpierw gol z rzutu karnego, potem trzy trafienia z rzędu dla przeciwników. Kiedy wydawało się, że losy spotkania są już przesądzone, goście zaskoczyli, doprowadzając do wyrównania i wywieźli z Głogowa cenny punkt.

Znicz Pruszków – Sandecja Nowy Sącz 1:3 (Paluchowski 38 – Słaby 11, Piter-Bućko 68, Szeliga 88)

Gospodarze od początku byli w tym starciu skazywani na pożarcie. I rzeczywiście błędy w kryciu i dość niefrasobliwa gra do przodu zemściły się na nich boleśnie, choć po wyrównującym golu Paluchowskiego przez pół godziny gry goście byli nieskuteczni. Ostatecznie jednak dobili Znicz dwoma kolejnymi trafieniami.

Stomil Olsztyn – MKS Kluczbork

Ze względu na zły stan boiska spowodowany intensywnymi opadami mecz zostanie rozegrany w innym terminie. Piłkarze Stomilu gotowi byli zagrać, goście – nie. Sędzia oraz delegat PZPN-u ostatecznie uznali, że spotkanie należy przełożyć.

Chojniczanka Chojnice – Olimpia Grudziądz 3:1 (Zawistowski 38, Mikołajczak 44, Kosakiewicz 80 – Smoliński 9)

Po serii remisów Chojniczanka znów zwycięstwem umacnia swoją pozycję w tabeli, mimo że Jakub Biskup nie wykorzystał rzutu karnego. W środku tygodnia Olimpii udało się wygrać zaległe spotkanie z Wigrami, tym razem jednak wszystko na co było ich stać, to jedna bramka w pierwszych minutach meczu.

Stal Mielec – Miedź Legnica 1:0 (Liberacki 46)

Grając od 65. minuty w dziesiątkę (dwie żółte kartki Michała Bierzały), Stal dowiozła zwycięstwo do ostatniego gwizdka i po raz trzeci w sezonie zgarnęła pełną pulę punktów. Samo spotkanie dość wyrównane, ale z serii tych, które nie mają w sobie nic, czym mogłyby zapisać się na dłużej w pamięci.

Zagłębie Sosnowiec – Wigry Suwałki 2:0 (Sanogo 7, Ryndak 49)

Faworyt nie zawiódł. Po małym zastoju Zagłębie znów kroczy po wyznaczonej sobie drodze i po raz drugi z rzędu pewnie zgarnia trzy punkty. Zwycięstwo dało gospodarzom pewność utrzymania pierwszej pozycji w tabeli, zanim jeszcze swój mecz rozegrał ścigający go GKS Katowice.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Siedlce 0:0

Nowy szkoleniowiec też nie znalazł jeszcze recepty na zwycięstwo Górali na własnym obiekcie, z którego goście regularnie wywożą punkty już od kwietnia. Bielszczanie zupełnie nie mają czym zachwycać. Ich wyraźna dominacja trwała zaledwie koło 20 minut, a zmarnowane okazje mogły się zemścić po groźnych kontrach gości. Ostatecznie skuteczności zabrakło po obu stronach. Na ile wystarczy jeszcze cierpliwości kibicom przy Rychlińskiego?

Wisła Puławy – GKS Tychy 2:1 (Darmochwał 9, Nowak 70 – Mańka 67)

Ten mecz nie poprawił nastrojów w Tychach, gdzie od jakiegoś czasu nie dzieje się najlepiej. Błędy tyskiej obrony i zaangażowanie gospodarzy sprawiły, że drugi z rzędu komplet punktów dla Wisły pozwala jej odsunąć się na w miarę bezpieczną odległość od strefy spadkowej. Tymczasem GKS osuwa się na zagrożoną spadkiem 16. pozycję.

GKS Katowice – Górnik Zabrze 1:1 (Foszmańczyk 29 – Ledecky 8)

Tylko dwie bramki w klasyku, ale mimo to całkiem niezłe widowisko dla wypełnionych po brzegi trybun przy Bukowej. Na taki mecz kibice czekali tu 6 lat. Zgodny doping kibiców przypieczętował sprawiedliwy wynik, który dość dobrze oddaje to, co działo się na boisku. Mimo początkowego naporu gości w końcówce to GieKSa miała doskonałą okazję do przechylenia szali na swoją stronę. Remis pozostawia katowiczan na drugiej pozycji w tabeli z trzypunktową stratą do lidera.