Pisaliśmy przed meczem, że do Kielc przyjeżdża najlepszy piłkarz Ekstraklasy. Można by się śmiać z tego stwierdzenia Jacka Zielińskiego, gdyby nie to że Mateusz Cetnarski w tym sezonie co mecz stara się to potwierdzać.
Zieliński w składzie swojej drużynie dokonał dwóch zmian. Do wyjściowego składu wskoczyli bohaterowie meczu pucharowe z Dolcanem – Bartosz Kapustka i Dariusz Zjawiński. Szczególnie ten pierwszy zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie, często brał na siebie ciężar gry, nie bał się także wchodzić w drybling. A akcja jaką wykonał na początku drugiej połowy powinna być częścią jakiejś większej kompilacji z najlepszymi zagraniami z naszej ligi. Początek meczu był jednak mocno chaotyczny z obu stron, Korona starała się przycisnąć rywali ale mało z tego wychodziło. Rozgrywanie Cracovii było może bardziej zorganizowane ale dosyć monotonne, szczególnie raził brak ruchu z przodu. Wtedy to następny bieg wrzucił wspomniany wcześniej Cetnarski. Najpierw wszedł w pole karne i wyłożył piłkę Rakelsowi a kilkanaście minut później sam dołożył bramkę. 2-0, do przerwy mecz trochę bliźniaczy do tego z grudnia ubiegłego roku. Wtedy to, także w Kielcach, jedyny wyjazdowy mecz w roli trenera Cracovii wygrał Robert Podoliński. Jeśli podobieństw wam mało, to wtedy też gola zdobył Rakels. Pasy w drugiej połowie dołożyły jeszcze jedną bramkę(wspomniany wyżej rajd Kapustki), ale spokojnie mogły zdobyć przynajmniej dwa gole więcej. A Korona? Nie można piłkarzom Brosza odmówić walki, bo do ostatniej minuty walczyli o choćby honorowego gola. Ale niestety robili to w sposób bardzo nieporadny. Aankour z wolnych strzelał w Pilarza, Zając robił dużo szumu. Najbliżej był Fertovs, który sprawdził twardość poprzeczki w bramce golkipera Cracovii. Zieliński dał w tym meczu odpocząć Covilo i tu właśnie zaczyna się bardzo dobra dla kibiców z Kałuży informacja. Cracovia potrafi grać bez swojego wieżowca i to z bardzo dobrym skutkiem. Kapustka mówił przed meczem, że porażka z Piastem była przypadkiem i chyba rzeczywiście trzeba tak to rozpatrywać. Dzisiaj Cracovia była, jak to ujął Marcin Brosz, właśnie mniej więcej o te trzy gole wyżej w jakości gry od rywali. Skończyła się tydzień jedna seria Pasów ale trwa wciąż następna. Oto zaktualizowany bilans drużyny na wyjeździe odkąd objął ją Zieliński: 7 meczów, 7 zwycięstw, 17-0 w bramkach. Czapki z głów.