IMG_8217

Pokazać swoją wartość. Polska podejmuje Bośnię i Hercegowinę.

Dziś swój trzeci mecz podczas trwającej przerwy rozegra nasza reprezentacja. Choć wpis prezesa Bońka na Twitterze o wadze tego spotkania powinniśmy traktować z przymrużeniem oka, tak trochę racji może mieć. Wcześniejsze dwa spotkania zaskoczyły nas pozytywnie. Teraz selekcjoner musi udowodnić, że nie był to jednorazowy skok, a kadra zaczęła się rozwijać.

Po wysokiej wygranej z Finlandią i remisie z Włochami mogliśmy czuć radość. W końcu reprezentacje dało się oglądać. Owszem, pierwszy mecz był towarzyski, a oba składy były mocno doświadczalne. Niemniej udało nam się zdominować przez większość czasu naszego rywala i solidnie pokonać. Mimo wszystko przed starciem z kadrą Manciniego. W końcu to reprezentacja Italii jest jednym z przykładów na rozwój. I tu też było zaskoczenie. Wydawało się, ze przez cały czas nie odstawaliśmy od przeciwnika. Statystyki mówiły jednak inaczej.

Teraz Jerzy Brzęczek musi pokazać, że wrażenia wizualne z Gdańska nie są iluzją i kibice mają podstawy by wierzyć w jego projekt. Na ten moment najważniejsze rzeczy wydają się sprzyjać. W środku pola nareszcie mamy z kogo wybierać, a do gry ma być też Maciej Rybus. Po zawieszeniu za kartki wraca też Jan Bednarek. Mamy więc możliwość sprawdzenia oczekiwanego przez wielu składu w meczu ważniejszym niż zwykły towarzyski.

W obronie wiele osób liczy na ustawienie Rybus – Walukiewicz – Bednarek – Bereszyński/Kędziora. Każdy wie jak ważny dla nas jest Kamil Glik, ale młodszy już nie będzie. Bednarek na co dzień gra w Premier League, a jego drużyna zaczęła przyzwoicie. Profilem wydaje się być bardziej zbliżony do zawodnika Benevento aniżeli stopera Cagliari. To spotkanie wygląda na idealne, by móc przetestować taki wariant.

Zmian oczekuje się zwłaszcza w środku pola. Po dwóch słabych występach Krychowiaka, szansę od pierwszej minuty w meczu o stawkę powinien otrzymać Karol Linetty. Od początku zgrupowania pokazuje, że jest w formie, więc czemu nie dać mu tej okazji? Znak zapytania można też postawić przy skrzydłowych. Jedynym pewniakiem w tym momencie jest chyba tylko Kamil Jóźwiak. Szymański nie wyróżnił się niczym z Włochami, a Grosicki w tamtym meczu był rezerwowym pomimo świetnego meczu z Finlandią. W odwodzie jest też Kądzior, który gra teraz w lidze hiszpańskiej. Smaku przedmeczowym dywagacją dodaje fakt, że mówi się o wyjściu na Bośnię parą Milik – Lewandowski. Wtedy jeden z pomocników musiałby usiąść. Pytanie tylko który? Wszystkie odpowiedzi poznamy już dziś wieczorem.