Missing image

Zapowiedź 34. kolejki: Grupa mistrzowska

Szczegółowa zapowiedź każdego z poszczególnych spotkań – rezultaty, ciekawostki, typy, komentarze i raporty z obozów rywali. W naszym cyklu przed każdą kolejką postaramy się zwrócić szczególną uwagę na najważniejsze aspekty gry każdej z drużyn, przytoczymy historię pojedynków, a także zajrzymy na konferencję prasową przed wieloma rywalizacjami. W skrócie – każdą kolejkę rozłożymy na czynniki pierwsze.

LECHIA GDAŃSK – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 17.05 (środa) – 18:00:

Do tego spotkania w nieco gorszych nastrojach przystępować będą gospodarze. Ostatni remis z Koroną Kielce zawodnicy Lechii traktowali jak porażkę. Gdyby tego było mało zespół z Gdańska w środowym spotkaniu będzie musiał sobie radzić bez Rafała Janickiego, a także Ariela Borysiuka. Obaj zawodnicy, którzy w ostatnim czasie stanowili o sile drużyny z nad morza będą musieli odbyć pauzę związaną z nadmiarem żółtych kartek. Gdyby patrzeć na ostatnie spotkania pomiędzy obiema drużynami można by rzec, iż podopieczni Piotra Nowaka znają receptę na zdobywanie korzystnych rezultatów w meczach z Jagiellonią. Od ponad półtorej roku białostoczanie przegrywali z Lechią: 0:3, 1:5, 0:1 i 0:3. Po ostatniej wygranej nad Wisłą Kraków zespół Michała Probierza utrzymał się na pierwszej lokacie w ligowej tabeli i tym samym dostał spory zastrzyk motywacji przed krytyczną częścią sezonu. Mimo tego zespół z Podlasia myśląc o mistrzostwie Polski nie może zgubić punktów w dzisiejszym spotkaniu. Czołówka naciska, a różnice punktowe między Jagą, a resztą stawki wynoszą naprawdę niewiele.

KORONA KIELCE – WISŁA KRAKÓW 17.05 (środa) – 18:00:

Nie ma co ukrywać, iż starcie pomiędzy Koroną, a Wisłą nie elektryzuje tak bardzo jak dzisiejsze mecze Lechii z Jagiellonią i Legii z Lechem. Mimo tego możemy spodziewać się sporej walki na boisku, bowiem stawką w najbliższych trzech spotkaniach dla obu zespołów będzie zajęcie wysokiego, piątego miejsca w LOTTO Ekstraklasie. Kielczanie mimo szczęśliwego awansu do grupy mistrzowskiej ciągle zaskakują. Mimo, iż zespół Marcina Bartoszka nie gra w zasadzie o nic cennego to urwanie punków Jadze i Lechii, które zacięcie walczą o miano najlepszej drużyny w naszej lidze może naprawdę mocno szokować. Ostatnie tygodnie w Koronie wcale nie napawają optymizmem, a jednak drużyna z Kolporter Areny udowadnia, że tylko i wyłącznie boisko może weryfikować aktualną formę zespołu. – Przy tym całym zawirowaniu pokazujemy to co mówiliśmy, że profesjonalnie podchodzimy do tego co chcemy zrobić, realizujemy założenia i trudno nie być zadowolonym – zaznaczył szkoleniowiec złocisto-krwistych. W zespole Białej Gwiazdy wszyscy zawodnicy gotowi są na ciężką przeprawę. Własne podwórko działa na zawodników z Kielc jak dodatkowy bodziec motywujący, a żeby się o tym przekonać wystarczy spojrzeć na ostatnie wyniki Korony w meczach rozgrywanych przy Ściegiennego. – Korona Kielce rozgrywa świetny sezon. To drużyna, która walczy przez całe spotkanie, atakuje, więc czeka nas jedno z najtrudniejszych starć – ocenił Kiko Ramirez, który po zawieszeniu w poprzedniej kolejce wróci na ławkę trenerską Wisły.

POGOŃ SZCZECIN – TERMALICA BRUK-BET 17.05 (środa) – 20:30:

W obecnym sezonie oba zespoły mierzyły się ze sobą dwukrotnie. Każde ze starć miało jednak zupełnie inne oblicze. Najpierw Pogoń bardzo pewnie zwyciężyła z Bruk-Betem 5:0, aby w rewanżowym starciu w Niecieczy przegrać 0:2. Choć na żadnej drużynie nie spoczywa już presja, to dla jednych i drugich to świetna okazja, aby przełamać złą serię i nawiązać walkę o piąte miejsce na koniec sezonu. W zespole Marcina Węglewskiego zabraknie Vlastimira Jovanovica oraz Kornela Osyry. Trener Kazimierz Moskal nie musi się martwić pauzami kartkowymi. Większego bólu głowy dostarczają urazy niektórych zawodników. Z różnymi dolegliwościami w ostatnim czasie zmagali się Adam Frączczak, Spas Delev, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes, Nadir Ciftci i Kamil Drygas. Trzeba przyznać, że końcówka sezonu dla Portowców jest naprawdę bardzo intensywna. W niedzielę podopieczni Kazimierza Moskala walczyli z Lechem w Poznaniu, w środowy wieczór zagrają u siebie, a już sobotę z Wisłą w Krakowie. Do stolicy Małopolski zespół ze Szczecina zapowiedział już, że wybierze się samolotem.

LEGIA WARSZAWA – LECH POZNAŃ 17.05 (środa) – 20:30:

Choć aktualnym liderem wciąż jest Jagiellonia to głównymi kandydatami do tytułu są wciąż dzisiejsi oponenci. – Odkąd prowadzę Legię, gonimy liderów. Ale w końcu ich dopadniemy i na końcu będziemy się cieszyć z mistrzostwa – zapowiedział przed środowym spotkaniem pewny siebie szkoleniowiec Legii. Mimo, iż Wojskowi w ostatnim czasie nie zachwycają grą to trzeba powiedzieć sobie jasno – teraz liczą się jedynie wyniki. Po raz pierwszy od bardzo dawna trener Jacek Magiera ma komfort co do wyboru składu. Do treningów wrócił ostatni z kontuzjowanych – Michał Kucharczyk, który wzmocni siłę ofensywną. Przeciwko Lechowi od początku raczej nie zagra, bo wyśmienitą formę prezentuje 22-letni Węgier Dominik Nagy. Jeśli Legioniści mają czuć niedosyt związany z tym, że ostatnie jedenaście meczów wciąż nie przyniosło pierwszego miejsca to co w takim razie ma powiedzieć Lech Poznań? To właśnie Kolejorz w ostatnich dwóch spotkaniach z Legią tracił decydujące bramki w doliczonym czasie gry. Trener Kolejorza uważa jednak, że większe szanse na mistrzostwo mają Legia i Jagiellonia. – Zespół z Warszawy jest faworytem każdego meczu. Ma w składzie reprezentantów Polski, jego zawodnicy są w dobrej formie. My też i zobaczymy, co z tego wyniknie na boisku – mówił Bjelica. Wydaje się jednak, że słowa Chorwata mają być jedynie zdjęciem presji ze swoich zawodników przed ostateczną częścią sezonu.