Kibice Wisła Kraków

Wygrana w Derbach i dobre występy w Pucharze Polski to trochę za mało, Wisła Kraków spisuje się na razie poniżej oczekiwań

Wisła Kraków zwycięstwem z Bruk-Betem Termalica Nieciecza zakończyła pierwszą, przedłużoną rundę i przerwę zimową spędzi na trzynastym miejscu w ligowej tabeli. Jest to wynik poniżej oczekiwań dla sympatyków „Białej Gwiazdy”, a cel Wisły to miejsce  w środku tabeli w tym sezonie i poważne potraktowanie rozgrywek Pucharu Polski( wyniki w tych rozgrywkach mogą cieszyć wszystkich związanych z Wisłą, ponieważ krakowski klub awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym zmierzy się z Olimpią Grudziądz, a w poprzednich latach Wisła miała problem by przejść choćby jedną rundę).

Wielu ekspertów przed rozpoczęciem sezonu zapytanych o to, który klub ich zdaniem zrobił najlepsze transfery wskazywały Wisłę. Dlaczego? Do „Białej Gwiazdy” przyszli zawodnicy grający w swoich poprzednich klubach, z zespołów na ten moment lepszych niż Wisła i przede wszystkim tacy, których wydawało się nie trzeba było odbudowywać. Zespół z Krakowa zatrudnił także trenera, którego chciało podobno pół Ekstraklasy. Adrian Gula to szkoleniowiec, który jest bardzo szanowany w Czechach i w Słowacji, wykręcał tam dobre wyniki osiągając wysokie średnie punktowe, w Słowacji jest nazywany „słowackim Guardiolą”. Drużyny Guli cechowało to, że oczekiwana gra przychodziła z czasem i nie od początku były „fajerwerki”, a zespoły przez niego prowadzone zyskiwały w dłuższej perspektywie, dlatego władze Wisły ostrzegały przed początkowym „hurraoptymizmem” po efektownym zwycięstwie 3:0 z Zagłębiem Lubin w pierwszej kolejce ligi, co później się potwierdziło. Dlaczego Wisła zajmuje na ten moment tylko 13 miejsce w tabeli? Dużo zawodników okazało się transferowymi niewypałami, aczkolwiek należy pamiętać, że niektórzy zawodnicy przychodzący do Wisły też na początku grali słabo, by później stanowić o sile „Białej Gwiazdy”, dobrymi przykładami są Petar Brlek i Zdenek Ondrasek. Do Wisły latem przyszli: Hubert Sobol, Alan Uryga, Jan Kliment, Dor Hugi, Kacper Rosa, Michal Skvarka, Aschraf El-Mahdioui, Mateusz Młyński, Mateusz Biegański, Matej Hanousek i Paweł Kieszek. Ilu z tych zawodników w tym momencie spełnia oczekiwania kibiców i władz klubu? Myślę, że liczba dwa będzie zgodna z prawdą. Mikołaj Biegański i Aschraf El-Mahdioui. Pierwszy to młody bramkarz, który przyszedł do Wisły ze Skry Częstochowa, w pierwszych dwóch, trzech meczach przeplatał świetne interwencje z błędami, ale w kolejnych meczach nie zawodził i wielokrotnie uratował Wisłę swoimi paradami, nie schodząc przy tym poniżej pewnego poziomu. El Mahdioui był bardzo chwalony w Trenczynie i nazywany „dyrygentem” środka pola i potwierdza to w Wiśle. Holender dużo przyspiesza grę, szuka niekonwencjonalnych zagrań, stwarza sporo sytuacji graczom ofensywnym Wisły, a w ostatniej kolejce zdobył pięknego gola z około 30 metrów. Zdarzały mu się mecze przeciętne, ale poniżej pewnego poziomu nie schodził. W Krakowie wytrzymali ciśnienie i nie zwolnili Adriana Guli, co wydaje się dobrym ruchem, ponieważ to dobry trener, który dostał w większości przeciętnych/słabych piłkarzy. Jeśli Wisła w rundzie wiosennej chce powalczyć o zdobycie Pucharu Polski i o poprawienie miejsca w ligowej tabeli to potrzebuje wzmocnień przede wszystkim na pozycji napastnika, lewego i  prawego obrońcy, ofensywnego pomocnika, a także kogoś do rywalizacji o miejsce w składzie w środku pola. Kilka dni temu Wisła pozyskała pierwszego zawodnika. Jest nim Sebastian Ring z Kalmar FF mogący grać na środku obrony, a także na lewej obronie. Wkrótce okaże się jakich piłkarzy pozyska Wisła i na co będzie stać krakowski zespół po przerwie zimowej.