statystykicrapog

W Krakowie wakacyjnie, ale klasowego Frączczaka warto było obejrzeć

Jeśli przed tym meczem miałbym obstawiać kto ewentualnie może ustrzelić hattricka, to na pewno głównym skojarzeniem byłby zawodnik z Cracovii występujący z dwoma dziewiątkami na plecach. Dziewiątka co prawda się zgodziła, ale była tylko jedna, a show skraść postanowił Adam Frączczak.

Trudno byłoby wybrać najładniejszego gola Frączczaka dzisiaj. Każdy z trzech strzałów był oddany w nieco inny sposób, każdy piekielnie precyzyjny. Frączczak po raz kolejny pokazuje, że jego gra w Pogoni to po prostu synonim solidności, z nie tak wcale rzadkimi momentami czegoś ekstra. Ten sezon dla Portowców był mocno przeciętny, ale dla niego pod względem liczb wyśmienity – 14 bramek, 4 asysty. Odejść gdzieś może być już mu co prawda ciężko ze względu na wiek, ale budowanie swojego pomnika w Szczecinie też chyba nie brzmi najgorzej.

Michał Probierz przed meczem zapowiadał, że to spotkanie będzie już pierwszym krokiem w ramach przygotowań do następnego sezonu i to było dosyć mocno widać. Samo ustawienie może nie było nazbyt eksperymentalne jeśli chodzi o Cracovię, personalnie dziwić mógł przede wszystkim wystawienie Niko Datkovicia na boku obrony, gdzie od razu można było wyczuć, że to nie jest dla niego naturalna pozycja. Wcześniejsze urlopy dla niektórych piłkarzy i konieczność wysłania kilku młodszych piłkarzy na derbowy mecz w CLJ sprawiły, że na ławce Pasów było tylko 5 zawodników. Wśród nich był absolutny debiutant – 16-letni Michał Rakoczy. Historia trochę zatoczyła koło, bo w 2014 roku Probierz na stadionie Cracovii, jeszcze w roli trenera Jagiellonii, dał szansę debiutu również 16-letniemu wtedy Przemysławowi Mystkowskiemu.

Pasy dzisiaj wyglądały słabiej, ale spokojnie poszedłbym o zakład, że zarówno Pogoń jak i Cracovia w przyszłym sezonie również zagrają ze sobą trzy razy, ale ten trzeci będzie już w górnej części tabeli.