Sinusoida, czyli jedno słowo opisujące rundę Lecha

Maciej Skorża, Dariusz Wdowczyk, Czesław Michniewicz, Jacek Zieliński, Robert Maaskant, Orest Lenczyk, Jan Urban. Co łączy te 7 nazwisk? Jaki jest wspólny mianownik? Każdy z tych trenerów tracił pracę w następnym sezonie po zdobyciu mistrzostwa. Pod koniec ubiegłego roku Maciej Skorża zaznał tej goryczy po raz drugi. Spaść ze szczytu jest bardzo łatwo, ale tak spektakularnie nie spadł nikt.

lechu

Nawet najwięksi ekstraklasowi maniacy, którzy obudzeni w środku nocy potrafili wymienić wszystkich trenerów Odry Wodzisław w tym wieku, wszystkich zawodników kupionych do Lechii w ostatnich 3 latach, czy wymienić wyjściową ’11’ RKS-u Radomsko w jej debiucie w ówczesnej pierwszej lidze, mogli nie wiedzieć, że mistrzem, który najgorzej wszedł w następny sezon była Cracovia w 1931 roku, kiedy to po 9 meczach zgromadziła 6 punktów. Teraz wiedział to każdy, kto choć odrobinę interesuje się naszą ligą. Dlaczego? Lechowi Poznań udało się ‚pobić‚ ten rekord. 4 punkty zdobyte w 9 spotkaniach. 7 porażek. Najgorszy mistrz Polski w historii, najgorszy mistrz w Europie. Tę gorzkość mogły zniwelować, tak jak w 2010 roku, europejskie puchary, lecz i tam ‚Kolejorz‚ nie wykonał nic powyżej planu minimum.

Kibice Legii z uśmiechem na ustach przypominali słowa Piotra Rutkowskiego: ‚teraz to my odjechaliśmy Legii i powstaje pytanie, jak bardzo jej odjedziemy‚. Zrezygnowanie z Nikolicia, który przewyższa ligę o dwa poziomy na rzecz Denisa Thomalli, który być może już teraz odejdzie z Poznania i bynajmniej nie dlatego, że zgłasza się po niego lepsza ekipa. Nigdy mistrz Polski nie był takim pośmiewiskiem, jak Lech.

Skorża musiał odejść, czarę goryczy przelała porażka 2:5 w Krakowie. Nowym trenerem został Jan Urban, co nie zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem. Na profilu facebookowym Lecha Poznań przeważały komentarze w stylu: ‚to nie Skorża powinien zostać wyrzucony, tylko te grajki’. Bardzo popularne było stwierdzenie, że to piłkarze ‚grali’ na zwolnienie trenera. Szczególnie po meczu z Cracovią – trudno się dziwić kibicom. Zawodnicy potykali się o własne nogi, a Maciej Gostomski śmiało mógł kandydować do nagrody ‚najgłupszy karny XXI wieku’.

gostomski

Różnorakie wyliczenia statystyczne mówiły, że Lech musi zacząć punktować tak jak w mistrzowskim sezonie, by SKOŃCZYĆ SEZON w… górnej ósemce. Lech Urbana punktował jeszcze lepiej, notując świetną passę meczów bez straconej bramki, 9 spotkań bez porażki i 7 zwycięstw z rzędu, dzięki czemu już pod koniec roku uplasował się w górnej części tabeli.

STATYSTYKI

Bilans bramkowy:

Ogólnie: 23-25
Dom: 13-9
Wyjazd: 10-16

Najlepszy strzelec: Kasper Hamalainen (8)

Kasper Hamalainen

Najwięcej asyst: Barry Douglas (3)

Barry Douglas

Najwięcej meczów: Marcin Kamiński (21)

Najwięcej żółtych kartek: Łukasz Trałka (7)

Najwięcej czerwonych kartek: Dariusz Dudka (1)

Najlepszy zawodnik: Kasper Hamalainen

Kasper Hamalainen

Mocno przeciętny początek rundy, fantastyczna końcówka. Gdyby nie on, Lech nie znajdowałby się na tak wysokiej pozycji. Jak widzicie na powyższej grafice, w ośmiu spotkaniach, w których Fin zagrał za kadencji trenera Urbana, tylko w dwóch nie strzelił gola lub nie zaliczył asysty. Pod koniec ubiegłego roku skończył mu się kontrakt, kibice sprawili mu piękne pożegnanie, sam Fin brak podpisu pod proponowaną nową umową tłumaczył między innymi względami rodzinnymi, by kilkanaście dni później… polecieć do Warszawy na testy medyczne. Żegnany jak bohater, a już wkrótce może być w Wielkopolsce witany jak ostatni zdrajca. Jeśli transfer do Legii dojdzie do skutku, będzie to być może najgorętszy transfer w obrębie ligi w tym wieku. Nie ma jednak wątpliwości, że bez niego ofensywa ‚Kolejorza’ mocno traci na jakości.

Najgorszy zawodnik: Dariusz Formella

Formella

1 gol i 1 asysta na 19 spotkań – jak na piłkarza stricte ofensywnego dość mierny dorobek. Niby wciąż jest młody(20 lat), ale jakiegoś regularnego progresu u niego nie widać. Jego umiejętności techniczne są obiektem kpin wśród kibiców, którzy wciąż marzą o lewym skrzydłowym o klasie Toneva.

Najlepszy transfer: Maciej Gajos

Maciej Gajos

I to tylko ze względu na brak konkurencji. Denis Thomalla? ‚Bohater’ następnej kategorii. Robak? Kontuzje. Dudka? Nie żartujmy. Tetteh pod koniec rundy się ‚ogarnął’, ale i tak Gajos daje więcej. Niewątpliwie były piłkarz Jagiellonii jest znaczącym wzmocnieniem, ale ciężko byłoby go zmieścić nawet i w dziesiątce najlepszych transferów ligi. 2 gole i 1 asysta to jednak trochę za słabe liczby.

Najgorszy transfer: Denis Thomalla

Thomalla

https://www.youtube.com/watch?v=8Ju4_9buGZY

To miał być nowy Rudnevs. Warunki fizyczne podobne do Łotysza, tak jak on przeszedł do Poznania w wieku 22 lat po dobrym sezonie we wcale nie takiej słabej lidze. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. 1 gol w eliminacjach do Ligi Mistrzów, 1 gol w eliminacjach do Ligi Europy. W Ekstraklasie bez bramki, choć po naszych boiskach biegał 464 minuty. Zabójczo skuteczny tylko w wywoływaniu śmiechu u rywali, marnowaniu setek(jak ta powyżej), czy irytowaniu kibiców.

Krótka ocena każdej formacji:

Bramka:

Do 11. kolejki włącznie(czyli do ostatniego meczu Macieja Skorży) – śmiech na sali. Popisy, jakie serwował Gostomski w meczu z Cracovią to kabaret. Tylko jedno czyste konto zachowane w meczu z Koroną. Początek tego sezonu to chyba najgorszy okres Buricia(gdy był zdrowy oczywiście) odkąd przyjechał do Polski. Końcówka rundy to już godna podziwu passa 5 meczów z rzędu bez straty bramki, którą przerwał dopiero Piast w ostatniej kolejce.

Obrona:

25 bramek straconych w 21 spotkaniach. Tylko 4 drużyny straciły mniej bramek, czyli teoretycznie tragedii nie ma. Defensorzy Lecha przyzwyczaili nas jednak do zdecydowanie lepszej postawy, ciężko ich szukać w klasyfikacjach najlepszych obrońców rundy. Arajuuri przeciętnie, po Kamińskim można byłoby się więcej spodziewać, podobnie po Kędziorze czy Douglasie. Kadar solidne występy mieszał z tragicznymi.

Pomocnicy:

Solidny Trałka(choć i tak stać go na więcej), Tetteh pod koniec rundy pokazał, że z tej mąki może być chleb, Linetty też na niezłym poziomie, choć od reprezentanta Polski można by oczekiwać nieco więcej. Gorzej wygląda sytuacja na skrzydłach, gdzie tylko Pawłowski prezentuje dobry poziom.

Napastnicy:

Honor ratuje tutaj Kasper Hamalainen, który choć nie jest nominalnym napastnikiem, większą część rundy spędził na tej pozycji i radził sobie na niej całkiem przyzwoicie. O reszcie nie ma co się rozpisywać.

Najlepszy mecz:

Legia Warszawa 0: 1 Lech Poznań (13. kolejka)

Tydzień życia Jasmina Buricia – najpierw fenomenalna postawa w meczu Ligi Europy z Fiorentiną(zakończonym sensacyjnym zwycięstwem Lecha), a potem niemal równie dobry mecz na boisku największego rywala ‚Kolejorza’. Jedyną bramkę spotkania zobaczyliśmy już przed upływem 10 minut, kiedy to ogromny błąd Rzeźniczaka wykorzystał Hamalainen. Fakt, że Lech później przez większą część meczu się bronił, ale primo – tak wyglądał prawie każdy mecz za kadencji Urbana – objęcie prowadzenia i oddanie inicjatywy rywalom, secundo – Lech również miał swoje okazje na podwyższenie prowadzenia.

Najgorszy mecz:

Cracovia 5:2 Lech Poznań (11. kolejka)

Obrona istniejąca tylko teoretycznie. 2 bramki stracone w 3 minuty. Gostomski wyciągający piłkę z siatki 5 razy, a gdyby taki Erik Jendrisek miał jeszcze lepiej nastawiony celownik, bramkarz gości byłby zmuszony do kapitulacji jeszcze kilka razy. Nawet najstarsi poznaniacy nie pamiętają tak słabego meczu, po którym cierpliwość prezesa Rutkowskiego do Macieja Skorży się wyczerpała.

Prognoza:

Napastnik potrzebny od zaraz. Od dłuższego czasu mówi się, jakoby do Poznania na zasadzie wypożyczenia miał wrócić Artjom Rudniew, który mógłby być lekarstwem na nieporadność ‚snajperów’ Lecha. Być może Marcin Robak po powrocie do zdrowia przypomni sobie, że dwa sezony temu był królem strzelców Ekstraklasy, ale wzmocnienie tej formacji, szczególnie po odejściu Hamalainena jest po prostu konieczne. ‚Kolejorz’ wzmocnił póki co tylko Sisi, który ma papiery na to, by stać się czołowym skrzydłowym ligi, ale i na to, by być kompletnym niewypałem. Skończenie rundy zasadniczej na podium jest już raczej mało realne, odrobienie 8 punktów do Cracovii i Pogoni w 9 spotkań graniczy z cudem, ale 5. lokata jest już jak najbardziej realna(do 5. miejsca Lech traci 3 punkty). Po podziale punktów, wiadomo, wszystko jest już możliwe.