Rzeczywistość bez Nikolicia i Prijovicia. Kto będzie strzelał dla Legii?

W zimowym oknie transferowym z Legią pożegnało się dwóch podstawowych napastników – Aleksandar Prijović i Nemanja Nikolić. W obliczu tych zmian pojawia się pytanie: kto teraz będzie strzelał dla Legii?

 

 

O ile odejścia Nikolicia można było się spodziewać, ponieważ atrakcyjne oferty – zarówno dla klubu, jak i zawodnika, spływały już od dłuższego czasu – o tyle transfer Prijovicia już teraz nie był aż tak oczywisty i zespół mógł nie być na niego przygotowany.

Mimo to, Legia sprowadziła dwóch nowych napastników, choć w praktyce tylko jeden z nich będzie mógł pomóc drużynie wiosną. Sprowadzony z Zagłębia Sosnowiec Vamara Sanogo musi bowiem przejść profilaktyczny zabieg leczniczy stawu kolanowego, który wykluczy go z gry najprawdopodobniej aż do letniego okresu przygotowawczego.

W związku z tym, aktualnie Legia pozostaje z jednym nominalnym napastnikiem – Danielem Chima Chukwu. Nigeryjczyk ostatnio występował w drugiej lidze chińskiej, gdzie zdobył 11 goli, zanotował 4 asysty i zdecydowanie wyróżniał się na tle swoich kolegów z drużyny. Dotychczasowe sparingi, które warszawska drużyna rozegrała na zgrupowaniu w hiszpańskim Benidormie nie napawają jednak optymizmem. Chukwu nie tylko nie zdobył żadnej bramki, ale także można było wyraźnie zauważyć, że ma spore zaległości spowodowane dwumiesięczną przerwą od treningów z drużyną. Warto jednak dodać, że podczas pierwszego obozu trener Magiera skupiał się głównie na przygotowaniu fizycznym zawodników. Więcej elementów taktycznych zostanie wprowadzonych w La Mandze.

Nie najlepsza postawa Nigeryjczyka teoretycznie może być szansą dla Waleriego Kazaiszwilego na częstsze występy w pierwszym składzie. Jego nominalna pozycja to “10”, ale może on grać także na szpicy i to tam właśnie Gruzin rozegrał pierwszą połowę meczu kontrolnego z Arminią Bielefeld. To 45 minut pokazało jednak, że zawodnik nie czuje się zbyt dobrze na pozycji napastnika i zdecydowanie lepiej radził on sobie w piątkowym spotkaniu z Grasshopers Zurich, w którym trener ustawił go na lewym skrzydle.

Ponadto, podczas zgrupowania na pozycji napastnika mogli pokazać się Michał Kucharczyk oraz Sandro Kulenović. Obaj, podobnie jak Chukwu i Kazaiszwili nie umieścili piłki w siatce rywali i raczej pozostaną opcją rezerwową. Kolejny udział Kulenovicia w zgrupowaniu pierwszej drużyny może jednak wskazywać, że 17-letni Chorwat jest coraz bliżej debiutu w “jedynce”.

Pomimo niezbyt zadowalających wyników Legii, trener Magiera uspokaja i podsumowując zgrupowanie w Benidormie twierdzi, iż plan na ten obóz został wykonany, a lepszych wyników możemy spodziewać się na zgrupowaniu w La Mandze, podczas którego stołeczna drużyna rozegra trzy kolejne sparingi. Wciąż otwarte jest także okno transferowe, zatem niewykluczone, iż Legia wzmocni się jeszcze w ataku.