ZAGJAG

Poprawić humory kibicom.

W ramach 3. kolejki PKO Ekstraklasy Zagłębie Lubin podejmie Jagiellonię Białystok. Gospodarze powalczą o pierwszą wygraną w sezonie, a Jagiellonia postara poprawić zepsute humory kibiców po domowej porażce z Rakowem Częstochowa. Kto wykaże więcej sportowej złości?

„Miedziowi” mieli osiągnąć upragnioną stabilizację. Jednak jesteśmy w polskiej lidze, więc o zupełnej stabilizacji należy zapomnieć. Kluczowy gracz Zagłębia, Bartłomiej Pawłowski, dostał ofertę z gatunku „nie do odrzucenia” z beniaminka tureckiej ekstraklasy – Gazisehiru Gaziantep. Na konto lubińskiego klubu ma wpłynąć około 700 tysięcy euro, co jest kwotą przyzwoitą, zważywszy na wygasający za rok kontrakt. Sam Pawłowski nie będzie mógł narzekać, ani na warunki, ani nawet na takie rzeczy jak aklimatyzacja. Wcześniej ten klub zasilił Paweł Olkowski, więc powinno być z tym dużo łatwiej. Oby jego druga przygoda z zagranicznym futbolem była dużo lepsza niż ta pierwsza. Naturalnym następcą Pawłowskiego wydaje się Sasa Żivec, jednak Słoweniec czuje się lepiej na lewej stronie boiska. W pierwszych dwóch kolejkach na prawym skrzydle zagrał Alan Czerwiński, który lepiej sobie radzi w obronie. Zastąpienie Pawłowskiego wcale nie będzie takie łatwe.

Dzisiejsi goście w ostatniej kolejce dali się pokonać beniaminkowi Rakowowi Częstochowa 0:1. Porażka ta może oznaczać zmiany w wyjściowej „11”. Na boisko po kontuzji powrócić może Ivan Runje, który już w ostatnim meczu siedział na ławce rezerwowych. Zmienić się też może młodzieżowiec, chociaż faworytem nadal jest Bartosz Bida. Spać spokojnie może także Damian Węglarz, bo jeden z konkurentów może nawet wywiesić białą flagę. Mimo że związek Kresvan Santini – Jagiellonia trwa zaledwie miesiąc, to już przechodzi poważną próbę. Ten pierwszy jest mocno niezadowolony  z tego, że nie gra. Druga strona zaś zdała sobie sprawę, że delikatnie mówiąc, nie dokonała najlepszego wyboru. Podobno osobą, która sprawiła, że Santini jest dzisiaj w Białymstoku, jest trener bramkarzy Paweł Primel. Na tyle miał cenić umiejętności Chorwata, że widział go w bramce białostoczan. Inne zdanie na ten temat miał Ireneusz Mamrot, który postawił na Damiana Węglarza. Trzeba powiedzieć, że decyzja ta zdecydowanie się broni. Po 2.kolejkach 23-letni golkiper ma na koncie osiem obronionych uderzeń. Gol Petraska nie obciąża jego konta, więcej winy należy upatrywać w obronie „żółto-czerwonych”. Tak czy siak, na ławce rezerwowych dzisiaj zasiądzie Sandomierski i niewykluczone, że tak już zostanie na dłużej. Poza trenerem bramkarzy  Nikt nie będzie płakał za Santinim, ewentualnie wielbicielki urody Gianluigiego Buffona, do którego Chorwat jest całkiem podobny. Niestety, na tym podobieństwa do włoskiej legendy się kończą.

Początek meczu o 20:30. Arbitrem głównym tego spotkania będzie Piotr Lasyk z Bytomia.