Czołowa trójka nie zawiodła w ten weekend i pewnie do zera wygrała swoje spotkania. Pogoń Szczecin uczyniła to najbardziej widowiskowo pokonując w 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy Górnika Łęczna 4:0 (2:0). Bramki strzelali kolejno: Fornalczyk, Grosicki, Zahovic oraz Żurawski. Tym samym status quo na szczycie tabeli został zachowany.

Przed meczem Portowcy znali wyniki Rakowa i Lecha. Wiedzieli, że jeśli chcą dalej przodować tabeli, to muszą też zwyciężyć. W tym wszystkim na pewno nie pomogła im aura. W Łęcznej przywitał nas śnieg, ale gospodarze przygotowali murawę na mecz bardzo dobrze. Także piłkarzom pozostało nic innego, jak sportowa rywalizacja. Pogoń od początku ruszyła na przeciwnika. W 6 minucie sygnał ostrzegawczy wysłał Sebastian Kowalczyk, jednak minimalnie chybił. Górnik nie miał szczęścia kilka minut później, po zamieszaniu w polu karnym i zderzeniu bramkarza ze swoim obrońcami, piłkę do pustej bramki wpakował Mariusz Fornalczyk. Było to jego premierowe trafienie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Portowcy ruszyli za ciosem i chwilę później ze skraju pola karnego Kamil Grosicki popisał się przepięknej urody trafieniem, wykorzystał złe ustawienie golkipera. Do przerwy wynik nie uległ już żadnym zmianom, mimo prób z dystansu gospodarzy i sytuacji sam na sam Grosika.

Leniwy kwadrans drugiej połowy został wynagrodzony kolejnymi trafieniami. Jeśli ktoś myślał, że Pogoń zadowoli się takim rezultatem to był w błędzie. Podopieczni Kosty Runjaicia niemal non stop forsowali defensywę rywali, cały czas tworząc okazję. Dużo jakości wniosły wprowadzone zmiany. To pokazuje, że aktualny lider ma mocną nie tylko pierwszą jedenastkę, ale i ławkę. W 65 minucie bramkę wpakował Luka Zahovic, a cztery minuty później rezultat ustalił Maciej  Żurawski. Pogoń dalej była nieustępliwa, ale wynik nie uległ już zmian. tym samym zachowali pozycję lidera. Wcześniej nie byli nim niż dwie kolejki z rzędu. W następnej kolejce Pogoń podejmie u siebie Wisłę Płock, a Górnik uda się na wyjazd do Gliwic.