LECH-PELISTER

Pierwszy prawdziwy test, czyli nowy Lech podejmuje FK Pelister

Odmiana. To słowo klucz, które może charakteryzować działania włodarzy Lecha Poznań w ciągu kilku ostatnich tygodni. Rynek transferowy aż huczy od nowych plotek, które do tej pory szybko zamieniały się w rzeczywistość – do czego kibice Kolejorza przez ostatnie kilka lat raczej nie byli przyzwyczajeni. Mrzonki o szerokiej kadrze zawodników nie były wyłącznie czczym gadaniem, a Piotr Rutkowski i Karol Klimczak wśród pasjonatów piłki ze stolicy Wielkopolski bez wątpienia nabrali respektu. W końcu słowa przełożyły się na działania, a obietnice nie okazały się pustymi sloganami, których – nie bez powodu – regularnie obecni na INEA Stadionie (i nie tylko oni) mieli już dość.

Myślę, że nie tylko ja, ale również znaczna większość osób przyglądających się Lechowi, nadal nie może wyjść z podziwu – wiedząc, że to jeszcze nie koniec wzmocnień. Chyba pierwszy raz od wielu sezonów z taką nadzieją można patrzeć na rozpoczynające się rozgrywki. Ale jak to bywa w Poznaniu – apetyt bardzo rośnie w miarę jedzenia. Oczekiwania są niezwykle wielkie, a przed trenerem Nenadem Bjelicą czeka w końcu pierwsze kilkanaście miesięcy bez żadnych wymówek. Chorwat otrzymuje to, co chce, buduje skład według swojego uznania, pozbywając się „zepsutych jabłek”, jakimi są gracze nie tyle, co niewygodni, ale niepasujący do koncepcji szkoleniowca.

Już za kilkanaście godzin na ulicy Bułgarskiej rozpocznie się piłkarskie święto. Co prawda rywal nie jest zespołem najwyższej klasy i starcie z nim można traktować trochę jak sparing, jednakże będzie to pierwszy prawdziwy tekst nowej mieszanki, jaką zafundował wszystkim fanom Kolejorza zarząd KKS-u. Lech jest bez wątpienia murowanym faworytem, jednakże musi udowodnić, że wartość zespołu mierzy się nie tylko w euro, ale także w jakości pokazywanej na boisku. W pierwszej jedenastce, ani na ławce rezerwowych nie zamelduje się kilku czołowych piłkarzy w niebiesko-białej koszulce. Są to Szymon Pawłowski (uraz pleców), reprezentanci kadry U-21 na nieudanych Mistrzostwach Europy – Jan Bednarek, Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora, a także nowi zawodnicy – Deniss Rakels (problemy z certyfikatem z Reading) oraz Vernon de Marco (kontuzja). W przypadku Mihaia Răduţa, a także Marcina Robaka decyzja zapewne zapadnie tuż przed podaniem ostatecznych składów. Będą za to Emir Dilaver, Mario Šitum, a także być może Niklas Barkroth, czyli nowe nabytki „Poznańskiej Lokomotywy”.

To w nogach i głowach reprezentujących Lecha Poznań zawodników – o czym bardzo dużo się mówiło, jest los pierwszego spotkania w ramach eliminacji Ligi Europy. Kolejorz nie ma innej możliwości, niż przypieczętować awans już na swojej murawie. Czy tak się stanie, zobaczymy już niebawem.