statystykijagzag

Pierwsza porażka Jagiellonii w tym sezonie

Po niezbyt porywającym meczu Jagiellonia przegrała z Zagłębiem Lubin 0:1. Oba zespoły poza chwilowymi zrywami, mówiąc kolokwialnie, „męczyły bułę”. W ostatecznym rozrachunku, to lubinianie grali lepiej w piłkę i zasłużenie wywożą trzy punkty z Białegostoku.

W mecz lepiej weszli goście. Pokazać się chciał Patryk Szysz, który na pozycji lewoskrzydłowego zastąpił sprzedanego Damjana Bohara i to on miał pierwszą groźną sytuację w tym spotkaniu. Jeszcze groźniejszą mógłby mieć Baszkirow, jednak interwencja Makuszewskiego zapobiegła utracie gola. Notabene, to jedyna akcja Makuszewskiego, która była udana w dzisiejszym meczu. Po tej akcji Zagłębie otrzymało rzut rożny, z którego skrzętnie skorzystało. Tym razem Filip Starzyński obsłużył Lorenco Simicia, który po raz drugi z rzędu wpisał się na listę strzelców w Ekstraklasie. Zważywszy na to, że robi to w swoim drugim występie w pierwszym składzie – wchodzi do ligi z drzwiami. Jagiellonia kompletnie nie potrafiła pomścić straconej bramki. Co obiecujący rajd kończył się zawsze tym samym – stratą. Irytował zwłaszcza w tym aspekcie Makuszewski. Nie dziwne więc, że już po pierwszej połowie podziękowano mu za grę. Znacznie lepiej wyglądało to u gości. Samuel Mraz nawet strzelił gola, jednak z pozycji spalonej. Niezłą szansę miał Poręba, który był bliski strzelenia drugiego gola przeciwko „Jadze”, ale minimalnie chybił. Tuż przed przerwą szansę miał również Żivec, jednak Steinbors nie dał się oszukać.

Po przerwie Zagłębie obniżyło loty, jednak nie przełożyło się to specjalnie na grę gospodarzy. Wprawdzie Romanczuk oraz Imaz mogli strzelić wyrównującego gola, ale to trochę za mało, aby myśleć o wygranej. Obie akcje miały miejsce w okolicach 60. minuty, a wcześniej nie działo się nic. Na kolejną okazję trzeba było czekać aż do końcówki spotkania. Wówczas wkroczył do akcji Fiodor Cernych, który został gorąco przywitany przez białostocką publikę. Jednak jedyny raz, kiedy Dominik Hładun został zatrudniony, nastąpił po strzale w środek bramki Jesusa Imaza. Wówczas na zegarze wybijała 90. minuta. Delikatnie mówiąc, troszkę za późno.

Zagłębie po tej wygranej wskoczyło na 3. miejsce w tabeli kosztem Jagiellonii, która spadła na piątą lokatę. W następnej kolejce „Miedziowi” podejmą Górnik Zabrze, a białostoczanie pojadą do Szczecina na mecz z Pogonią.