euronadaltrwa

Piast sięgnął dna, od którego może się już tylko odbić. Na jego drodze stoi jednak ambitny beniaminek

Jeszcze miesiąc temu myśląc o tej potyczce pytanie mogło brzmieć nie CZY Piast wygra, tylko jak pewnie. A teraz? Teraz to Nafciarze startują w roli nieznacznego faworyta.

Pocieszeniem dla Piasta może być fakt, że… no gorzej już się nie da. Gliwiczanie sięgnęli dna, od którego mogą się tylko odbić. Fatalna postawa w Lidze Europy(choć rywal dość mocny), jeszcze gorsza na inaugurację z Cracovią. 3 mecze, 1 remis i 2 porażki, bilans bramkowy 1:8. Do tego dodajmy odejście trenera-cudotwórcy oraz dwóch jego rodaków, którzy stanowili o sile zespołu… no gorzej już naprawdę być nie może.

Zupełnie inną sytuację mamy w Płocku, gdzie krok po kroku Wisła odbudowuje swoją dawną markę. 10 lat temu ten klub zdobył Puchar Polski i Superpuchar – choć mało kto liczy na powtórkę w tym sezonie, tak Nafciarze mają wszystko, by po latach znów stać się znaczącą siłą ligi. Na dzień dobry pokonali przecież Lechię, która jak co roku mierzy w mistrzostwo Polski. Zwycięstwo było to tym bardziej historyczne, że… to była pierwsza wygrana na inaugurację w Ekstraklasie w historii Wisły! Do tego osoba trenera Marcina Kaczmarka, który 20 dni temu oficjalnie został najdłużej pracującym trenerem Nafciarzy w historii, plus Łukasz Masłowski… dyrektor sportowy. Przyłożył on najpierw rękę do niesamowitej wiosny Olimpii Grudziądz, a teraz robi konkretną robotę w Płocku – do beniaminka Ekstraklasy, który pieniędzmi przecież nie śmierdzi, zdołał sprowadzić Furmana, Sylwestrzaka, czy Kriwca! Czapki z głów!

W niedzielę Wisła po raz siódmy zagra z Piastem, po raz pierwszy na najwyższym szczeblu. Nafciarze wygrali raz, 3 razy padł remis, dwukrotnie wygrały Piastunki. Najciekawiej było w trakcie ostatniego spotkania – w listopadzie 2011 roku do 89.minuty Wisła prowadziła 1:0, ale gospodarze i tak zdołali wygrać to spotkanie! Najpierw samobój Jakubowskiego, a w 93.minucie wynik meczu ustalił Klepczyński.

W czwartek Piast grał rewanż w LE, ale ciężko mówić o jakimkolwiek zmęczeniu. Jiri Necek dał odpocząć większości podstawowych zawodników, a do Szwecji nie polecieli Patrik Mraz, Hebert, Marcin Pietrowski czy Sasa Zivec. Na ławce zasiedli zaś Radosław Murawski, Josip Barisić, Bartosz Szeliga i Jakub Szmatuła. W niedzielę wszyscy będą zatem zwarci i gotowi, aby walczyć z Wisłą, bowiem nikt nie narzeka na urazy. Pełen komfort przy dobrze wyjściowego składu ma również opiekun gości, Marcin Kaczmarek.