statystykizagpia

Oba zespoły chciały wygrać, więc mamy remis

Na otwarcie 18. kolejki Ekstraklasy Zagłębie Lubin zremisowało z Piastem Gliwice 2:2. Remis wydaje się być zasłużony. Oba zespoły tylko od czasu do czasu pokazywały dobry futbol. Mimo to, jedni i drudzy mieli dzisiaj szansę wygrać ten mecz.

Pierwsza połowa bardzo długo nie była nudna. Była koszmarnie nudna. Minimalne ożywienie mógł wprowadzić strzał Papadopoulosa, ale trzeba było na niego czekać niemal pół godziny. Akcja Czecha jednak zmotywowała Gliwiczan i coraz śmielej atakowali bramkę Hładuna. Przy jednym z rzutów rożnych Hładun najpierw odbił strzał Jodlowca, jednak skapitulował po dobitce Czerwińskiego. 1:0 dla gości. Potrzeba było straconej bramki, aby gospodarze wreszcie wzięli się do roboty i bardzo szybko zebrali tego owoc. Młody Łukasz Poręba ominął obrońców Piasta i ładnym strzałem z lewej nogi doprowadził do wyrównania. Największe pretensje trener Fornalik mógł mieć do Czerwińskiego, który za łatwo odpuścił 18-latka. Były obrońca Legii mógłby sobie zanucić hit Zenka Martyniuka „Przekorny los”.

W drugiej połowie pierwszą niezłą akcję miał Piast, jednak w polu karnym gospodarzy nikt nie przechwycił dobrego podania Valencii. Lubinianie chwilę potem dali gliwiczanom lekcje wykańczania akcji. W rolach głównych Bohar i Pawłowski. Bardzo ładna klepka tych dwóch zawodników zakończyła się golem autorstwa tego pierwszego. Gliwiczanie próbowali uderzać z daleka, ale bezskutecznie. Zagłębie miało szansę podwyższyć. Bartosz Kopacz mijał dosyć swobodnie obrońców Piasta i podał do Pawłowskiego, jednak ten nie wykorzystał dogodnej okazji. Chwilę potem jeszcze bardziej bierną postawą popisali się defensorzy „Miedziowych”. Rezerwowy Jagiełło omijał obrońców Zagłębia niczym pachołki treningowe, więc nie miał problemu, by zagrać wysoką piłkę do niepilnowanego przez nikogo Parzyszka. 2:2. Szalę na korzyść swoich zespołów mogli Mares i Sokołowski, jednak nie udała im się ta sztuka. Nie ma zabitych, ale jest dwóch rannych. Więcej ran odniosły jednak gliwiczanie, którzy na następny mecz z Legią Warszawa na wyjeździe stracili aż czterech zawodników. W Warszawie nie zobaczymy Valencii, Dziczka, Papadopoulosa oraz Kirkeskova. Oj, ciężki bój czeka Piastunki na Łazienkowskiej. „Miedziowych” czeka nie mniej trudne zadanie, mianowicie wyjazd do Białegostoku. Tym bardziej oba zespoły mogą sobie pluć w brodę, że nie zainkasowały dzisiaj trzech punktów.