boakye

Miał być hit, wyszedł kit, czyli top wtop transferowych sezonu 2020/21.

Koniec sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy to czas podsumowań. W Polsce zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego, iż co okienko transferowe przyjeżdża do naszej ligi mnóstwo zawodników i szybko z niej wyjeżdża pozostawiając niesmak i dziurę w klubowej kasie. Oto parę wyborów naszej redakcji.

Joel Valencia – Legia Warszawa

Świetne występy w barwach Piasta Gliwice zaowocowały transferem do angielskiego Brentford z tytułem najlepszego zawodnika sezonu w polskiej lidze. Jak się okazało była to zbyt wysoka półka dla ekwadorskiego zawodnika. Przed walką w kwalifikacjach Champions League postanowiła po niego sięgnąć Legia Warszawa w ramach wypożyczenia. Transfer na papierze wyglądał bardzo ciekawie, lecz teoria nie zawsze równa się praktyce. Po zaledwie ośmiu spotkaniach bez bramki wrócił do Anglii będąc ogromnym rozczarowaniem dla kibiców Legii, ale i wszystkim sympatyków futbolu nad Wisłą.

Richmond Boakye – Górnik Zabrze

Transfer ghańskiego snajpera z przeszłością w Serie A w której zdobywał bramki, oraz gwiazda Crvenej Zvezdy Belgrad zrobił ogromne poruszenie w polskim środowisku i był nazywany największym hitem transferowym okienka w Polsce. Jak pokazały kolejne tygodnie i miesiące Boakye kompletnie nie odnalazł się w Zabrzu i z bilansem 13-stu meczów i 0 bramek okazał się potężnym niewypałem, który musiał naprawdę drogo kosztować.

Rivaldinho – Cracovia

Ten transfer zrobił spore poruszenie w polskich mediach. Syn legendarnego napastnika Barcelony miał dać wartość dodaną w ofensywie klubu z Kałuży. Jak się okazało największą zaletą w CV Brazylijczyka jest znany ojciec, gdyż nawet na poziomie Ekstraklasy kompletnie sobie nie poradził. 24 spotkania i jeden gol. Kiepsko.

Jakub Kosecki – Cracovia

Po podboju tureckich boisk Jakub Kosecki miał wnieść nową jakość w Cracovii. Głośne wywiady, iż był przymierzany do Liverpoolu zaznaczyły się mocniej niż jego ligowe występy. 8 spotkań bez bramki. Zobaczymy w jakich barwach wystąpi w przyszłym sezonie Kosa junior.

Fatos Beqiraj – Wisła Kraków

Były król strzelców ligi chorwackiej w barwach Dynama Zagrzeb robi wrażenie. Dodatkowo wiele bramek w lidze rosyjskiej, czy izraelskiej pozwoliły sądzić, że do Polski trafił ciekawy grajek. Jak się okazało Wisła sprowadziła cień dawnego piłkarza. 10 występów bez bramki sprawiły, że Czarnogórzec został wypożyczony w zimie do Bnei Yehuda Tel Awiw. Nie wiadomo czy w nowym sezonie spróbuje odbudować się pod wodzą nowego trenera, czy dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu.

 Żan Medved – Wisła Kraków

Po słabych występach Beqiraja Wisła starała się sprowadzić nowego napastnika i postawiła na wypożyczenie młodzieżowego reprezentanta Słowenii z Slovana Bratysława. Medved wchodząc do szatni przywitał się z nowymi kolegami następująco: Chcieliście mieć napastnika ? To macie !!! Te słowa są dzisiaj obiektem drwin i żartów w szatni klubu z Reymonta 22. Bilans 13 spotkań zero bramek. Raczej wolimy napastników o innej charakterystyce niż Medved.

Miroslav Stoch – Zagłębie Lubin

Kolejne ciekawe nazwisko w polskiej Ekstraklasie, które miało dodać kolorytu naszej lidze. Po raz kolejny zobaczyliśmy, że ciekawy piłkarz potrafi szybko wkomponować się w ligową szarość. 8 spotkań, zero goli i wystarczy.

Dorde Crnomarković – Lech Poznań/Zagłębie Lubin

Nie sposób nie umieścić tego zawodnika na liście niewypałów transferowych, głownie dlatego, że jego występy były dość głośne. Głupie faule w lidze Europy dały się we znaki Lechowi i kosztowały dużo. Wypożyczenie do Zagłębia Lubin miało dać odzyskanie rytmu meczowego. I wprowadzenie do nowego zespołu zakończyło się fatalnie. Brutalny i bezmyślny faul skończyl się złamaniem nogi Piotra Pyrdoła. Faul celowy, aby uzyskać żółtą kartkę, aby się wypauzować na kolejne spotkania. Inteligentny zawodnik wyrzuciłby piłkę w trybuny, bądź powiedział jedno cierpkie słowo w kierunku arbitra. Serb wolał brutalnie sfaulować rywala, który doznał poważnej kontuzji.

Jan Sykora – Lech Poznań   

700 tysięcy euro wydane na czeskiego skrzydłowego rozbudziło nadzieję, że do stolicy Wielkopolski trafił naprawdę ciekawy zawodnik, tym bardziej, że Lech znany jest z tego, że do rozrzutnych nie należy. Oczekiwania były wielkie, że choć w podobnym stopniu będzie w stanie zastąpić Kamila Jóźwiaka. Niestety skończyło się na wysokich oczekiwaniach. Bilans 22 spotkania i 4 asysty to troszkę mało, gdy bierzemy pod uwagę wydane pieniądze na transfer.

Kamil Wojtkowski – Jagiellonia Białystok

Umieszczony w tym zestawieniu głównie na okoliczności odejścia z klubu. Jeszcze nie dawno miał łatkę bardzo kreatywnego i utalentowanego chłopaka, który w barwach Wisły Kraków potrafił pokazać coś ekstra. Wielu sympatyków Białej Gwiazdy dziwiło się, że klub z Reymonta odpuszcza młodego pomocnika mimo braku jakościowych zawodników na których można w przyszłości zarobić. Po odejściu z Wisły bardzo długo nie mógł znaleźć zatrudnienia co zaczynało dawać do zrozumienia, że musi być tutaj jakieś drugie dno. Jagiellonia wyciągnęła pomocną dłoń i podpisała kontrakt z byłym zawodnikiem RB Lipsk. Wojtkowski nie zdążył na dobre rozpakować swoich walizek, a już w mediach gruchnęła wiadomość o pościgu policji za znanym zawodnikiem. Gdyby tego było mało testy na obecność narkotyków dały wynik pozytywny. Jagiellonia w ekspresowym tempie pozbyła się zawodnika, lecz niesmak pozostał. Jest to idealny przykład, gdy woda sodowa odbija za szybko, zanim osiągnie się sukces.