Legia Warszawa, radość po bramce

Legia mistrzem Polski … po niedokończonym klasyku

Legia po raz trzeci z rzędu, a po raz trzynasty w historii sięga po tytuł mistrza Polski. Zagwarantowali go sobie w wygranym, lecz niedokończonym szlagierowym pojedynku przeciwko Lechowi Poznań. Niedokończonym, ponieważ przerwali go kibice, wyładowując swą frustrację i wściekłość po grze Lechitów w rundzie mistrzowskiej. Całe niezadowolenie zaszło już po straconej pierwszej bramce, a kiedy padła już druga kibice nie oszczędzali gorzkich słów, ani nerwów. Warszawiacy za to nie muszą troszczyć się o to co się działo na murawie i trybunach, więc postanowiła już się cieszyć z triumfu rozpoczynając w szatni. Ciąg dalszy oficjalnej fety nastąpi jutro o godzinie 17:30 na Placu Zamkowym w stolicy.

 

 

Mecz rozpoczął się od przedstawienia oprawy przez ultrasów z Poznania z głównym napisem: „Grobowa atmosfera”, patrząc na sytuacje klubową i ostatnio punktową to rzeczywiście taka była. Jednak na boisku Kolejorz chciał ją chociaż nieco zmienić, próbował, były okazje m.in. z rzutów rożnych, lecz wykorzystane nieskutecznie co się zemściło już na początku spotkania. W 9 minucie po fatalnym i karygodnym błędzie Vujadinovicia Antolić znalazł się w sytuacji sam na sam i ją wykorzystał wyprowadzając warszawską Legię na prowadzenie. Lechici próbowali odreagować, Jevtić zmusił do interwencji Malarza po groźnym strzale z ok. 30m. Tak na dobrą sprawę wynik nie odzwierciedlał gry, bo to Lech był drużyną przeważającą. Przez 27 minut gry w rzutach rożnych 11-2 dla gospodarzy.

Na drugą część lepiej ponownie weszli poznaniacy. Groźnie zaczęło się od zamieszania w polu karnym gości. Piłka po dośrodkowaniu trafiła do Jevticia. Wydawało się, że źle przyjął sobie futbolówkę, ale zdołał ograć Jędrzejczyka. Zamiast strzelać, podał do Gajosa, ale ten stracił futbolówkę. Po godzinnej rywalizacji przyszedł czas na gorące przywitanie Hamalainena, a zaraz po nim kibice w ramach strajku zdjęli i schowali flagi, pozostawili jedną z napisem „Mamy K… dosyć”. Na boisku tymczasem próbował zaskoczyć Kucharczyk po wypracowanej przez siebie akcji, lecz Putnocky opanował piłkę i przeniósł piłkę nad poprzeczkę. W 65 minucie w Białymstoku na prowadzenie wyprowadził swoją ekipę Sheridan, a więc do tej pory reszta widowiska zależała od Lechitów. Wygrywając mogli zapewnić Jadze pierwsze, historyczne 1 miejsce. Doskonałą okazję do zremisowania miał Gytkjaer, który nie potrafił zaskoczyć Malarza w sytuacji sam na sam. To się ogromnie zemściło, bowiem nastąpił kapitalny kontratak Legii. „Kuchy King” wyszedł sam na sam i dał dwubramkowe prowadzenie Legii. Na tym emocje piłkarskie się zakończyły, kibole Kolejorza nie pozwolili dokończyć dalszej gry. Mecz został przerwany, a decyzje ws. przerwanego meczu w Poznaniu podejmie Komisja Ligi.

Mecz był teoretycznie rozgrywany o nic, bo już wcześniej było wiadome to, że Lech zakończy sezon na 3 pozycji, lecz okoliczności niezadowolenie kibiców poznańskiego Lecha są jeszcze bardziej większe po dzisiejszej przegranej z odwiecznym rywalem. Legia zaś może być spokojna o tytuł mistrzowski i to ona będzie reprezentowała nasz kraj w rozgrywkach LM.