statystykilech

Kolejny zawód na wyjeździe Lecha i wielka radość Miedzi

Lech Poznań nie wykorzystał szansy by wrócić na podium ligowej tabeli i uległ sensacyjnie w Legnicy 2:3. Miedź po niespodziewanym wyników zwiększyła szanse na utrzymanie w Ekstraklasie.

Lechici zaczęli mecz najgorzej jak mogli, wybiegli na murawę i przy pierwszej okazji rywali stracili bramkę. W 4. minucie z rzutu wolnego uderzał Forsell, który Buriciowi sprawił spory problem. Golkiper poznaniaków wybił piłkę przed siebie, a bezpańską piłkę do siatki gości skierował stoper Miedzi Bożo Musa. Kolejorz podobnie jak w poprzednich spotkaniach miał problem z prowadzeniem gry i oddał pole rywalom – poznaniacy w ciągu pierwszej części zdołali zagrozić przeciwnikom tylko raz, w końcówce, gdy sprzed szesnastki spróbował uderzenia Vernon de Marco. Legniczanie wykorzystując słabą dyspozycję poznańskiego zespołu napierali na lechitów coraz intensywniej. Kapitalne spotkanie rozgrywał fiński lider gospodarzy Petterii Forsell, który co rusz uderzał na bramkę Jasmina Buricia. W 36. minucie Fin ponownie zdecydował się przymierzyć zza pola karnego, co zakończyło się kapitalnym trafieniem. Uderzył fenomenalnie, niemal w samo okienko. Wynik do przerwy to 2:0 dla Miedzi, co było niskim wymiarem kary dla Lecha.

W drugiej połowie goście się przebudzili. Najpierw swoich sił próbował Gytkjaer, jednak uderzył w boczną siatkę. W 56. minucie spotkania lechici zdobyli bramkę kontaktową. Pedro Tiba dryblingu w polu karnym rywali nieczysto trafił w piłkę. Jego uderzenie skutecznie naprawił jednak Maciej Gajos, umieszczając futbolówkę w siatce gospodarzy z najbliższej odległości. Poznaniakom mijał bardzo cenny czas na doprowadzenie do remisu, a lechici nadal mieli problemy z tworzeniem okazji. Pojedynek został rozstrzygnięty w 83. minucie, gdy legniczanom po dotknięciu przez Vujadinovicia piłki ręką, został podyktowany rzut karny. Do jedenastki podszedł Santana, który pewnie, uderzając pod porzeczką podwyższył rezultat. Lech jednak jeszcze nie złożył broni. W doliczonym czasie gry Amaral wykorzystał błąd bramkarza Miedzi i mocnym strzałem wpakował futbolówkę do siatki. Jednak Kolejorz zdobył bramkę kontaktową za późno, by wywieźć z Legnicy choćby punkt.