Awans musi być nasz! Wokół Wisły Kraków nastawienie jest jedno

Za nami już praktycznie dwie wiosenne kolejki Fortuna 1. Ligi. Po tych kilkunastu spotkaniach jesteśmy już w stanie co nieco powiedzieć. Jak na tle rywali wygląda Wisła Kraków? Czy postawione cele mają się jakkolwiek do rzeczywistości?

Dobry początek

Wisła znakomicie zaczęła rundę. Pokonanie Resovii u siebie miało być obowiązkiem i tak się stało. Pełna dominacja w pierwszej połowie i kontrola w drugiej dały Wiślakom cenne 3 punkty. Dużo osób, choć zadowolonych po wygranym 2:0 meczu, czekało jednak na bój w Gdyni z tamtejszą Arką. To właśnie gdynianie są jednymi z kandydatów do awansu. Do tego odwrócenie losów w pierwszym starciu miało im dodać skrzydeł.

I tak też się stało. Choć na początku przyjezdni mieli dobrą okazję za sprawą Mateusza Młyńskiego, to już po chwili Arka zdominowała grę. Oczywiście stan murawy nie pomagał Wiśle grać piłką, jednak to inny czynnik przeszkadzał zawodnikom Radosława Sobolewskiego. Znakomity pressing gospodarzy, bo o nim mowa, powinien nie raz doprowadzić do realnego zagrożenia pod bramką Biegańskiego. Mimo to dopiero po rzucie wolnym i błędzie w ustawieniu Fernandeza, Dawid Gojny ładnym strzałem dał żółto – niebieskim prowadzenie. Kilka minut później sędzia zagwizdał i piłkarze rozeszli się do szatni.

Raz… mało! Dwa… mało! Trzy?

Po rozpoczęciu drugiej odsłony coś ze strony gości się ruszyło, ale po chwili znowu Arka doszła do głosu. Mimo to Trener Sobolewski ufał podopiecznym i nie dokonywał zmian. I tak po dziesięciu minutach Boris Moltenis dał remis. Nie minęło wiele a już Francuz cieszył się z drugiego trafienia w tym roku. Na trybunach szok, jak pewnie i w wielu domach obu stron sobotniego starcia. No to jeszcze po wznowieniu ze swojej połowy piłka trafiła do Młyńskiego, a ten nic nie robiąc z obecności Rymaniaka uderzył po dalszym słupku i przypieczętował wynik.

Nie celebrował tego trafienia przez wzgląd na spędzony nad wybrzeżem czas, jednak jego koledzy emanowali radością. Do końca jeszcze każda ze stron miała kilka sytuacji, ale wynik pozostał już ten sam. I tak Arka może być niezadowolona, bo przegrała przez swoje błędy. Zwłaszcza niewykorzystane sytuacje. Na 22 strzały tylko 5 było celnych przy stosunku 6:8 Białej Gwiazdy. Po prostu trzeba być skuteczniejszy i jednak być bardziej skupiony w obronie.

Wiara wypełnia się po brzegi?

Pokonanie bezpośredniego rywala w walce o Ekstraklasę zdecydowanie doda poczucia wiary i wleje optymizm w piłkarzy z Krakowa. To był tak naprawdę najważniejszy mecz po starcie. Arka mogła złapać serię i rzucić się w rajd w górę. Jednak to Wisła inkasując 3 oczka potwierdza swoje ambicje i po tej kolejce ląduje już na 7 lokacie punkt za sobotnim rywalem. I właściwie udowadnia, że stać ją na wszystko. Po 12 latach wygrała w Gdyni, od mistrzowskiego sezonu. Drugi raz z rzędu mecz kończy z dwubramkową przewagą i napędza się już chyba nie w walce o baraże, a zdecydowanie w walce o bezpośredni awans. 8 oczek straty, ale przy takiej grze jest to możliwe. Zwłaszcza patrząc na to jakich ludzi ma w swoich szeregach.

Liderzy znów obecni

Już dawno nie można było wskazać tylu pewnych punktów, co teraz. Brakowało liderów z charakteru jak i tych na boisku co pociągną zespół w trudnym momencie. Teraz chyba w końcu można powiedzieć, że są i to w liczbie kilku. To nie tylko Łasicki i Fernandez. Wiele teraz dali Duda i Moltenis. Junca, Biegański, Sapała i Młyński też pokazali, że mogą pociągnąć zespół. Dlatego już można stwierdzić, że to okienko zostało dobrze wykorzystane. Sprowadzono dobrych zawodników i przede wszystkim dobrze przepracowano okres przygotowawczy.

Co ciekawe, do tej pory słabo obsadzona obrona może być obecnie najsilniejszą formacją. Niech o tym mówi sytuacja Colleya. Szwed był nie tak dawno kuszony przez kluby z Ekstraklasy i mówiono nawet o Legii. Dziś jest to dopiero piąty stoper. Przed nim zdecydowanie jest Tachi, który już zadebiutował i wracający do zdrowia Uryga. Dobry mecz Młyńskiego może też rozwiązać problem na skrzydłach (będzie co najmniej trzech wartościowych graczy). Zobaczymy tylko jak uda się poradzić z kontuzjami Bashy i Brody, bo są to ważne ogniwa. Jest jednak jeszcze kilka dni okienka i można kogoś znaleźć. Póki co udało się znaleźć dobrą formę i zobaczymy jak długo ona potrwa i dokąd zawiedzie Białą Gwiazdę.