statystykiwpłark

12 punktów w 4 meczach. Rzadki widok w Ekstraklasie, szczególnie w wykonaniu… Wisły Płock

Samodzielna praca Radosława Sobolewskiego zaczyna się naprawdę imponująco. Wisła Płock z drużyny, która niebezpiecznie blisko kręciła się miejsc spadkowych (a nawet na nich była) stała się ekipą, która naprawdę robi furorę. Czwarte zwycięstwo z rzędu i Nafciarze właśnie zrównali się punktowo z Lechią i Cracovią.

Po meczu w Lubinie, gdzie Wisła została absolutnie zdemolowana (0:5) można było się zastanawiać, czy trener Sobolewski na dłuższą metę odmieni coś w tej drużynie, czy ta ekipa będzie punktować lepiej, niż punktowała chociażby za Kibo czy Dźwigały. Po tej demolce przyszły jednak 4 zwycięstwa z rzędu i to z nie byle kim – na rozkładzie Legia, czy też imienniczka z Krakowa. Każde z 3 wcześniejszych zwycięstw można określić jako, hmm… może nie fartowne, ale gdyby wyniki tych spotkań były inne, nikt w Płocku nie miałby prawa narzekać (chociażby mecz z Rakowem, zwycięska bramka w doliczonym czasie gry). Dzisiaj było absolutnie inaczej.

Arka wyglądała źle, dziś w Arce nie funkcjonowało nic poza Steinborsem (klasycznie). Wydawało się, że podopieczni Jacka Zielińskiego stanęli na nogi, w ostatnich dwóch meczach zdobyli przecież 4 punkty, ale… no właśnie. Jak długo będą to jeszcze podopieczni Jacka Zielińskiego? Jeszcze przed meczem mówiło się, że posada byłego trenera m.in. Lecha i Cracovii wisi na włosku, a jak będzie teraz?

W Wiśle zaś nie było słabych punktów. Świetny mecz Tomasika, który zakończył spotkanie z golem i asystą, powołany do kadry Furman zalicza asystę, kopiący się po czole Szwoch zalicza asystę, świetny na boku obrony Stefańczyk, Rzeźniczak przesunięty na środek obrony wyglądający coraz lepiej…